20. Mnie obchodzisz.

735 33 2
                                    

- Żeby Cię chronić.

- Hahahaha. Dobry żart. Przed czym chcesz mnie chronić.

-Przed złymi ludźmi.

- Weź człowieku idź się lecz. Daj mi spokój. I mnie puść. Albo zacznę krzyczeć.

-Zluzuj trochę siostra.

- Powiedziałam puść mnie!

- A jak nie to co?

- A jak nie to będziesz miał doczynienia ze mną.

Odwróciłam się zdziwiona.

- Chłopczyku lepiej się nie wtrącaj.- powiedział mój brat.

- Puść ją.-chłopak szedł w zaparte.

Mój brat mnie puścił i podszedł do Syriusza. Bałam się, że może mu coś zrobić.

- Coś ci nie pasuje?- zapytał Dylan.

- Tak. Ty.- odpowiedział pewnie Black.

- Coś ty powiedział?

- To co słyszałeś.

Dylan rzucił się na Syriusza, a ja pisnęłam przerażona.

- Zostaw go!- krzyknęłam wchodząc pomiędzy chłopaków.

Udało mi się ich rozdzielić, ale Dylan chcąc ostatni raz uderzyć Syriusza uderzył mnie. Od uderzenia odleciałam w bok uderzając przy tym w ścianę. Syriusz od razu znalazł się obok mnie i pomógł mi wstać.

- O cholera. Przepraszam.

- W dupie mam twoje przepraszam. Nie pokazuj mi się więcej na oczy. Zniknij z mojego życia.

- Dobra sama tego chciałaś. Tylko potem nie przybiegaj z płaczem, że tobie albo twojemu chłoptasiowi coś się stało.

I wtedy wszystko stało się jasne.

- To twoja wina! To przez Ciebie chcieli mnie porwać!

- Nie miałaś się o tym dowiedzieć. Po to tu przyjechałem. Żeby Cię przed nimi ochronić.

- Jakoś tego nie widziałam, żebyś mnie bronił. Gdyby nie Syriusz już dawno byłoby po mnie. Fajny z Ciebie brat wiesz? Weź człowieku wynoś się stąd. Nie chcę Cię więcej widzieć.

Po moich policzkach pociekły łzy. Przez mojego brata groziło mi niebezpieczeństwo. Spojrzałam ostatni raz na Dylana. Miał skruszoną minę. Ale mnie to nie obchodziło. Odwróciłam się i zaczęłam biec. Chciałam uciec jak najdalej stąd.

Usłyszałam, że Syriusz biegnie za mną i mnie woła. Nie miałam zamiaru się zatrzymać. Wręcz przeciwnie, przyspieszyłam.

Jednak chłopak mnie dogonił.

- Hej, hej, hej. Stój.- chwycił mnie za ramiona i przyciągną do siebie. Rozpłakałam się jeszcze bardziej.- Spokojnie.

- Jak mam być spokojna, skoro nawet mojego brata nie obchodzi moje bezpieczeństwo? Nikogo nie obchodzę.

- Mnie obchodzisz.- spojrzałam na chłopaka. Uśmiechnął się do mnie pocieszająco.

- Dziękuję, że mnie samej nie zostawiłeś.- powiedziałam i przytuliłam się do chłopaka.

Julia Riddle || córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz