Epilog

491 22 0
                                    

Przeszło wam kiedyś przez myśl "Jak ten czas szybko leci"?  Mi wiele razy. Zaczęło się od tego, jak byłam mała, z każdym rokiem coraz starsza i za każdym razem nie mogłam uwierzyć jak to szybko zleciało. Potem Hogwart, rok za rokiem, wakacje za wakacjami, święta za świętami. Stojąc przed zamkiem, kończąc siódmy rok, nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Cieszyłam się, że wokół siebie mam wspierających mnie przyjaciół i kochającego chłopaka. Następnie śmierć Emily, która na wszystkich wpłynęła. Mój ślub, na którym pojawił się mój pożal się Boże ojczulek. Wypadek Syriusza, moja ciąża. Narodziny Noah, potem Clary i Isabelle. Chwile spędzone z rodziną były najpiękniejszymi epizodami w moim życiu. Opieka nad dziećmi, wychowanie ich, przeżywanie razem z nimi chwil dobrych i złych. Ocieranie łez i wspieranie ich. Takie chwilę zapamiętam na zawsze.

Będąc nastolatką, nie sądziłam, że znajdzie się ktoś, kto mnie pokocha, kto będzie chciał być z córką mordercy, ktoś kto, będzie miał ze mną trójkę wspaniałych, kochających i wspierających się dzieci. Wtedy było to dla mnie nie do wyobrażenia.

Dzisiaj stoję na balkonie oglądając zachód słońca, wspominając wszystkie chwilę mojego życia, moje dzieci są już dorosłe mają swoje życie i swoje rodziny, moje wnuki chodzą już do Hogwartu. A ja? A ja wiodę spokojne życie razem z moim ukochanym, w domku na obrzeżach Londynu.

- Nad czym tak dumasz?- zapytał Syriusz wychodząc na balkon. Oparł się o barierkę i popatrzył się na mnie.

- Wspominam swoje cudowne życie.- odpowiedziałam, opierając głowę na jego ramieniu.

- Najpiękniejszymi chwilami w moim życiu były poznanie Cię i narodziny naszych dzieci.- powiedział, spoglądając na zachodzące słońce.

- Nie wiem jakbym skończyła, gdybym Cię nie poznała.

- Zapewne umarlibyśmy w samotności, albo by nas zabili.- zaśmiał się czarnowłosy.

- Dzięki tobie przeżyłam piękne chwile, mam cudowne dzieci i przede wszystkim bezpieczeństwo.

- Do końca moich dni będę dbał i bronił naszą rodzinę.

- I za to Cię kocham. Dla rodziny i przyjaciół zrobiłbyś wszystko. Tak w ogóle to nigdy się Ciebie o coś nie zapytałam.

- W takim razie pytaj.- ponaglił mnie.

- Co ty we mnie wtedy widziałeś, że się zakochałeś?- zapytałam i spojrzałam w jego oczy.

- Jesteś niemożliwa. Ale skoro tak bardzo Cię to ciekawi. Byłaś inna niż wszystkie dziewczyny. Było w tobie coś tajemniczego, coś czego nie mogłem rozgryźć.

- No ja od zawsze byłam jedyna i niepowtarzalna.- zaśmiałam się.

- Zgadza się.- przytaknął chłopak.

Syriusz objął mnie ramieniem i przyciągnął mnie do sobie i delikatnie pocałował mnie w usta.

- Kocham Cię, Syriuszu Black.

- Ja Ciebie też, Julio Black.

- Syriusz chce żebyś mi coś obiecał.

- Dobrze.

- Jeśli będziemy mieli umrzeć, to razem.

- Obiecuję.

Te słowa nie były puszczone na wiatr. Wiedziałam, że tego dnia coś się stanie. I to nie będzie nic dobrego.

- Proszę, proszę, proszę. Jak uroczo. Zachód słońca, dwójka zakochanych.

Odwróciłam się, wiedząc z kim mam do czynienia.

- Czego tu chcesz?- syknęłam.

- Mówiłem, że pożałujesz.- mówiąc to zaśmiał się złowieszczo.

Chwyciłam Blacka za rękę. Nasze różdżki zostały w domu, więc nawet nie mieliśmy jak się bronić.

- AVADA KEDAVRA!

Ostatnie co pamiętam to szept Syriusza "Kocham Cię", a potem ciemność.

Julia Riddle || córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz