- Gdzie ona jest?!- do Skrzydła Szpitalnego wpadła reszta naszej paczki.
- Kath nie drzyj mordy. Nikt tu nie jest głuchy, a po drugie Jula śpi.- powiedziałam do dziewczyny.
- Oj sorry.- odpowiedziała, ze skruchą.
- Jak ona się czuje?- zapytała Lisa.
- Nie jest źle. Jej stan się polepszył. W porę została tu przyniesiona. Gdyby Huncwoci jej nie znaleźli i jej tu nie przynieśli mogłaby już nie żyć.- wytłumaczyłam.
- Gdyby kto?!- krzyknęła Emily.
-Jak to Huncwoci?- zapytała Kath.
- No tak to. Też w to nie wierzyłam, ale wszystko wskazuje na to, że oni ją uratowali.- westchnęłam.
- Trochę to dziwne. Ale dobrze, że nic poważnego jej się nie stało.- stwierdziła Emily.
- Dokładnie.- Lisa poparła słowa przyjaciółki.
- Lepiej chodźmy. Zajrzymy do niej później. Niech odpocznie.- rzekła Kath i zaczęła kierować się do drzwi.
Dziewczyny tylko kiwnęły głowami i zawtórowały przyjaciółce.
Ja wyszłam za nimi, zostawiając Jule pod opieką pani Pomfrey.
Idę właśnie do Skrzydła Szpitalnego po Jule. Po tygodniu Pani Pomfrey w końcu ją wypuściła. Jej stan był już dobry.
Co najbardziej dziwiło mnie i dziewczyny w ciągu tego tygodnia Huncwoci, aż DWA razy byli u Julii.
Jesteśmy mega zdziwione, ponieważ nigdy nie wykazywaliśmy koleżeńskich stosunków.- Dzień dobry!- powiedziałam wchodząc do Skrzydła Szpitalnego.
POV.JULIA
-Dzień dobry! - spojrzałam w stronę drzwi. Głos należał do Lei.
- Siemka.- powiedziałam w jej stronę.
- Siema. Gotowa?- zapytała.
- Tak.- wzięłam do ręki torbę z rzeczami, które przez ten tydzień przynosiły mi dziewczyny.- Jeszcze tylko pójdę do pani Pomfrey.
- Ok.
- Pani Pomfrey.- weszłam do gabinetu pielęgniarki.
- Tak kochaniutka?
- Wychodzę.- uśmiechnęłam się.
- Dobrze, dobrze. Tylko uważaj na siebie.
- Tak jest!- zaczęłam się lekko śmiać, a na twarz pani Poppy wkradł się uśmiech.
Wyszłam z pokoju Pani Pomfrey.
- Idziemy gnomie.- powiedziałam do rudowłosej, podchodząc do drzwi.
- Ja ci zaraz dam gnoma!- krzyknęła i zaczęła mnie gonić.
Zaczęłam się śmiać i uciekać przed wściekłą Leą. Jednak dziewczyna nie miała takiej dobrej kondycji jak ja i w połowie drogi do dormitorium odpuściła.
- I co? Zmęczyłaś się?- zaczęłam się śmiać.
- Spadaj!- wystawiła do mnie język.
Byłyśmy już prawie przy naszym Pokoju Wspólnym. Jednak przez to, że szłam teraz tyłem wpadłam na kogoś.
Gdy byłam już przygotowana na randkę z podłogą, poczułam silne ręce na moich ramionach.
- Chyba ktoś tu na mnie leci.- wszędzie rozpoznam ten głos.
- Dylan?! Co ty tu robisz?
CZYTASZ
Julia Riddle || córka Voldemorta
FanficHistoria Julii Riddle, córki Voldemorta. Jaką drogą pójdzie? Czy pójdzie w ślady ojca? Czy zostanie Śmierciożercą? A może będzie zupełnie kimś innym? Co się stanie, gdy na jej drodze pojawi się słynny Cassanova Hogwartu- Syriusz Black? Chcąc się teg...