POV. JULIA
Leżałam sobie spokojnie, gdy nagle do Skrzydła Szpitalnego wpadła wściekła Lisa.- Wyobrażasz sobie, że James chciał się z nami zaprzyjaźnić tylko po to, żeby później nas ośmieszyć przed całą szkołą?!- zaczęła mówić już od progu.
Dziękowałam Merlinowi, że Pomfrey wyszła przed chwilą po coś, bo inaczej wywaliłaby Lise ze Skrzydła.- Mówiłam wam, że na bank Hunce ściemniają. To mnie nie słuchałyście.- prychnęłam.
- No wiem, wiem.- blondwłosa była już spokojniejsza. Usiadła na krześle obok mojego łóżka.- A Ty jak się czujesz?
- Już dużo lepiej. Pomfrey mówi, że jak dobrze pójdzie to po jutrze wyjdę. Bardzo mnie to cieszy. Mam już dość szpitalnej atmosfery.
- Dobrze, że się już lepiej czujesz.- uśmiechnęła się.
- A tak w ogóle to skąd wiesz o planie Jamesa?- zapytałam.
- Syriusz i Remus mi powiedzieli. Im od początku ten plan się nie podobał, jednak nie chcieli sprzeciwiać się Jamesowi. Z tego co wywnioskowałam po rozmowie z nimi to chyba pokłócili się nieźle z Jamesem. Peter stoi po stronie Pottera. Po Lupinie widać było, że boli go zachowanie przyjaciół.- wytłumaczyła mi Lisa.
- Niespodziewałabym się takiego obrotu sprawy.
- Ja też nie. Ale dobrze, że już o wszystkim wiemy.
- Mówiłaś już reszcie dziewczyn?
- Jeszcze nie.
- To biegnij już i im wszystko opowiedz.
- Okej. Pa Juls.
- Narka.
Lisa wyszła ze Skrzydła Szpitalnego, a ja postanowiłam, że trochę się zdrzemnę. Nie minęło pięć minut a usłyszałam, że ktoś siada na krzesełku obok mojego łóżka.
Otworzyłam oczy i spojrzałam na tą osobę.
- Przepraszam. Obudziłem Cię ?
- Nie, spokojnie nie spałam.
- To dobrze. Minąłem się na korytarzu z Lisą. Powiedziała ci już?
- Tak. Przykro mi, że pokłóciliście się z Jamesem.
- Mam nadzieję, że mu przejdzie. Próbowałem jeszcze dzisiaj z nim pogadać. Luniek bardzo przeżywa tą kłótnię, ale James wciąż upiera się przy swoim.
- Przepraszam. Luniek?- zapytałam lekko się śmiejąc.
- W sensie Remus. Mówimy na niego Lunatyk i czasem zdarzy mi się, że zdrabniam.- zaśmiał się.
- Dlaczego Lunatyk? Lunatykuje?
- Można tak powiedzieć.- zauważyłam, że Syriusz lekko się zmieszał, więc postanowiłem nie pytać dalej o znaczenie tego przezwiska.
- Okej, rozumiem.
- A jak ty się czujesz? Kiedy wychodzisz?
- Czuje się już dużo lepiej. Jak dobrze pójdzie to wyjdę po jutrze.
- O to super.
- Tak. Mam już dość szpitalnej atmosfery.
CZYTASZ
Julia Riddle || córka Voldemorta
FanfictionHistoria Julii Riddle, córki Voldemorta. Jaką drogą pójdzie? Czy pójdzie w ślady ojca? Czy zostanie Śmierciożercą? A może będzie zupełnie kimś innym? Co się stanie, gdy na jej drodze pojawi się słynny Cassanova Hogwartu- Syriusz Black? Chcąc się teg...