34.Jeszcze się pytasz?

475 23 1
                                    

Rok szkolny mijał bardzo szybko. Dopiero przyjechaliśmy do Hogwartu, a już będziemy wyjeżdżać na przerwę świąteczną. Oczywiście ja nie mam zamiaru nigdzie jechać. Nie potrzebuje kolejnych świąt spędzonych w samotności w wielkiej posiadłości. Wolę zostać tu, w Hogwarcie.

- Jesteś pewna, że chcesz zostać? Może przyjedziesz do mnie?

- Dziękuję za zaproszenie, ale jestem pewna, że zostaje tutaj. Przecież już kilka razy zostawałam. Święta tu są milion razy lepsze, niż w moim domu.

- Skoro tak mówisz.- Lea dopakowywała ostatnie rzeczy do swojego kufra.

- Za 15 minut jest śniadanie. Idziemy już?

- Tak, chodźmy.- rudowłosa zamknęła swój kufer i ruszyła w stronę drzwi.

Dotarłyśmy do Wielkiej Sali chwilę przed śniadaniem. Usiadłyśmy na swoich stałych miejscach i czekałyśmy, aż Dumbledore zacznie swoją przemowę. Wreszcie dyrektor podszedł do mównicy.

Moi mili. Życzę wam wszystkim wesołych, zdrowych i szczęśliwych świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku. Spędźcie ten czas w gronie najbliższych. Wiecie w jakich żyjemy czasach. Wszystko może się wydarzyć. Dlatego cieszcie się chwilą. Żyjcie jakby jutra miało nie być. Pociąg z Hogsmeade odjedzie o godzinie jedenastej. Nie spóźnijcie się. Dziękuję, nie będę przedłużał. Smacznego!

Przemowa dyrektora jak zawsze dała mi do myślenia.

Po śniadaniu postanowiłam, że odprowadzę Leę na pociąg.

Wyszłyśmy z Hogwartu i spokojnym tempem szłyśmy w stronę Hogsmeade. Po drodze rozmawiałyśmy na różne tematy i wspominałyśmy przeróżne akcje, które działy się w Hogwarcie.

Po jakimś czasie dotarłyśmy na dworzec w Hogsmeade. Wzrokiem znalazłyśmy Huncwotki. Podeszłyśmy żeby się pożegnać.

- Wesołych świąt dziewczyny.- powiedziałam podchodząc.

- Wesołych świąt.- odpowiedziały mi lekko się uśmiechając.

- Jula, a Ty nie wracasz do domu?- zapytała Katherine.

- Nie. Wolę zostać w Hogwarcie.- odpowiedziałam.

- Dobra czas się pożegnać.- powiedziała Lisa.

Przytuliłam się z każdą z dziewczyn na pożegnanie. Dłużej zeszło mi z Leą.

- Uważaj na siebie.- rzekła.

- Będę.- uśmiechnęłam się.

Jeszcze raz przytuliłam przyjaciółkę i rudowłosa wsiadła do pociągu. Pomachała mi jeszcze przez okno, gdy pociąg odjeżdżał.

Na stacji zostało mało osób. Można je było policzyć palcami u jednej ręki.
Wśród nich wypatrzyłam czarną czuprynę.

- Syriusz? To ty nie pojechałeś do domu?

- Jak widać.- zaśmiał się.

- Dobrze, że został ktoś kogo znam.

- Jak widać te święta spędzimy razem.

- Zdecydowanie. To co? Pub pod trzema miotłami?

- Jeszcze się pytasz?

Żywo rozmawiając, ruszyliśmy do wyżej wspomnianego miejsca.
Te święta zapowiadają się fantastycznie.

Julia Riddle || córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz