26. Spójrzcie która godzina.

584 28 0
                                    

Miesiące mijały, a Huncwoci coraz bardziej zaprzyjaźniali się z Huncwotkami. No może poza Julią i Leą. One miały dystans do Huncwotów. Nie ufały im.

POV. JULIA

- Powiedz mi, co one w nich widzą? Przecież oni ewidentnie chcą się zemścić. Nie wierzę w ich dobre zamiary.- siedziałam z Leą w naszym dormitorium i rozmawiałyśmy o przyjaźni Huncwotek z Huncwotami.

-Zgadzam się.- rudowłosa jako jedyna była po mojej stronie. Miała takie samo zdanie na ich temat co ja.

-Chodź, idziemy na kolację.- powiedziałam i zaczęłam się zbierać.

Wyszłyśmy z Pokoju Wspólnego Slitherinu i skierowałyśmy się do Wielkiej Sali.

Tuż przed wejściem zatrzymała nas Lisa.

- Hej dziewczyny. Czy miałybyście coś przeciwko, gdyby Huncwoci szli z nami do Hogsmeade w sobotę?- zapytała.

- Eee no dobra.- powiedziałam, chociaż wcale nie podobał mi się ten pomysł.

- No niech będzie.- widziałam, że Lea również nie jest zachwycona tym pomysłem.

-Świetnie. To do zobaczenia.- uśmiechnęła się i pobiegła do stołu swojego domu, a my ruszyłyśmy do swojego.

- Widzę, że też nie jesteś zachwycona tym pomysłem.-zagadnęłam.

-Dobrze widzisz.- odparła i usiadła na swoim miejscu.



Wreszcie nadeszła sobota. Gotowe czekałyśmy na Huncwotów. Wreszcie zjawili się.

- Hej dziewczyny.- pomachał do nas Potter.

- Hejka chłopcy.-odmachała Emily.

Ruszyliśmy do wioski. Jakoś tak wyszło, że szliśmy parami. Jako pierwsi Lisa i Remus. Potem Katherine i Peter. Następnie Potter i Black. A na końcu ja i Lea. Emily z nami nie szła, bo poznała jakiegoś krukona i to z nim dzisiaj poszła do Hogsmead.

- To gdzie idziemy najpierw?- zapytał Lupin.

- Rozdzielmy się. Niech każdy kupi co potrzebuje, a za równą godzinę spotykamy się w tym miejscu i razem pójdziemy na piwo kremowe.- zarządziła Lisa.

- Okej.- wszyscy przytaknęli.

Po upływie godziny wszyscy szliśmy do Pubu Pod Trzema Miotłami. Na miejscu każdy zamówił po jednym piwie kremowym. Gdy każdy otrzymał swoje zamówienie, każdy opowiadał coś ciekawego. Z wyjątkiem mnie i rudowłosej. My jak zwykle siedziałyśmy cicho.

- Spójrzcie która godzina. Powinniśmy już wracać.- poruszyła się Kath.

- Masz rację.-powiedziałam i wstałam ze swojego miejsca.

Po wyjściu z pubu zauważyliśmy, że na ulicy panuje popłoch. Już po chwili wszystko było jasne. Śmierciożercy zaatakowali.

Julia Riddle || córka VoldemortaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz