Rozdział 21

449 33 2
                                    

Matylda
Nogi same zaniosły mnie do St James's Park. W moich oczach, to najpiękniejszy ogród publiczny w Londynie. Kiedyś byłam tu częstym gościem. Nawiązałam całkiem miłe relacje z tubylcami, mówię tu o szarych wiewiórkach, które traktowały mnie przyjaźnie. Uśmiechnęłam się do swoich myśli...

Wyciągnęłam notes i postanowiłam zrobić listę tego, co jest pewne w moim życiu. Zdarzenia ostatnich tygodni to jakieś wariactwo. Jakaś cząstka mnie wiedziała, że względny spokój, jaki udało mi się zaprowadzić w moim życiu, to tylko cisza przed burzą. Nieprzewidywalnym w moim życiu, był jedynie moment, w którym pojawi się w nim, na powrót Aziz. Pojawił się nagle, postawił moje życie na głowie i taj nagle, jak się pojawił , tak nagle zniknął. A ja przez szesnaście lat, każdego dnia, zastanawiałam się, czy wróci. Jakaś część mojego serca chyba za nim tęskniła, czego zupełnie nie rozumiem. Nasz związek był jak przejazd kolejką górską. Bardzo silne i skrajne emocje. Był moim niebem i był moim piekłem. Od tak dawna fizycznie był nieobecny w moi życiu. Teraz, kiedy wiem, że nie żyje, to nie wiem co zrobić z tą wiedzą. W pierwszej chwili poczułam ulgę. Poczułam, że jestem wolna i już nie muszę czekać. Tylko, że to poczucie wolności było złudne. Sądziłam, że odszedł, bo zawiodłam, bo nie byłam wystarczająco dobra. A dziś usłyszałam, że odszedł, bo tylko tak mógł dotrzymać obietnicy. Tylko, że ja w to nie wierzę. A teraz prawdy już się nie dowiem. Kiedy żył, miałam szansę wszystko wyjaśnić. Wybrałam trwanie w niewiedzy. Czy to dowodzi, że jestem tchórzem? Może powinnam przyjąć pieniądze, które dla mnie zostawił? Mogłabym je przekazać jakiejś fundacji, która wspiera maltretowane kobiety. W ten sposób moglibyśmy razem zrobić coś dobrego. Czy chcę przeczytać listy, które do mnie pisał?

Zrobiło się późno. Chowając notatnik do torebki zauważyłam, że mój telefon wibruje. Dwadzieścia siedem połączeń nieodebranych i pięć wiadomości tekstowych.

Przepraszam. Khalil Al-Sharif

Kocham Cię od zawsze. Nie tak chciałem Ci o tym powiedzieć. Khalil Al-Sharif

Proszę, pozwól mi to wyjaśnić. Khalil Al-Sharif

Mat! Do cholery! Odezwij się! Khalil Al-Sharif

Aziz kochał Cię za bardzo, by mógł z Tobą żyć. Ja nie popełnię tego błędu. Khalil Al-Sharif

To istne szaleństwo. Lata posuchy. Aż tu nagle Gabriel zasypia w moim łóżku, Aziz kochał mnie za bardzo, a Khalil kocha mnie od zawsze. Czy ja jestem w ukrytej kamerze?

Potrzebowałam chwili dla siebie. Mężczyźni z rodu Al-Sharif sieją zamęt w moim życiu. Matylda.

I dogoniła nas przeszłość....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz