Matylda
Niedzielę postanowiłam spędzić z siostrą. Jeden dzień bez testosteronu. Jakież było jej zdziwienie, kiedy z grubsza nakreśliłam ostatnie zdarzenia. A kiedy powiedziałam jej, że w nadchodzącym tygodniu zaplanowałam wizytę u fryzjera, a później odzieżowe zakupy, odtańczyła taniec plemienny.- Kocham cię Sis! Naprawdę jestem z ciebie dumna! Obiecaj mi tylko, że to nie jest kaprys, że twoja wewnętrzna bogini wybudziła się ze snu zimowego i nie zamierzasz dać jej zasnąć już nigdy więcej. A co do Kalil'a, to myślę, że mógł mówić prawdę – spojrzała na mnie niepewnie, jakby obawiała się mojej reakcji.
- Madi, przecież to niemożliwe. Nawet jeśli, coś tam, kiedyś do mnie poczuł, to było szczeniackie zauroczenie. Poza tym, byłam przekonana, że to w tobie się podkochuje, a mnie ledwo toleruje. Wtedy, jeszcze występowałyśmy często w pakiecie, co wielu z twoich absztyfikantów drażniło. – roześmiałam się do swoich wspomnień.
- My, czasem, się spotykamy. Khalil zabiera mnie na lunch, albo na drinka. Zrozum, kiedy ciebie wchłonął Aziz, prawie nie było z tobą kontaktu. Tęskniłam, a on był moim kontaktem z twoim światem – w oczach mojej siostry chyba zalśniły łzy.
- Przepraszam. – czułam się winna, że tak nagle wykopałam ją ze swojego życia. Chciałam trzymać ją z dala od tego, w czym ugrzęzłam. Zawsze była taka, wesoła, beztroska. Nie chciałam jej martwić.
- Przestań! To już nie jest ważne teraz! – pociągnęła nosem i zamknęła mnie w siostrzanym uścisku. – Wiem, że nie chcesz o tym rozmawiać, ale, kiedy zdarzył się ten wypadek, a potem popadłaś w tę cholerną depresję i nie chciałaś się leczyć, to Khalil pomagał mi szukać lekarzy i ośrodków, gdzie mogliby postawić cię na nogi. Przez te wszystkie lata był dla mnie oparciem. Wiem, że pomagał mi, tylko ze względu na ciebie.
- Madi, to nie był wypadek. Aziz chciał zabrać mnie na przyjęcie. Źle się czułam. Nawet droga kiecka i makijażystka nie pomogły. Ciągle byłam zmęczona, schudłam, prawie każdy posiłek kończył się w toalecie. Wymiotowałam od samego patrzenia na jedzenie. W tym czasie, Aziz często sięgał po narkotyki. Myślę, że miał jakieś problemy, ale ze mną nie chciał o nich rozmawiać.
- Czy on cię uderzył? – oczy mojej siostry zrobiły się okrągłe z przerażenia.
- Można tak powiedzieć. – Pochyliłam głowę, bo patrząc jej w oczy straciłabym całą odwagę. – Ale wtedy, to już był ostatni raz. Tak naprawdę, to nie wiem, co się wtedy stało. Aziz uderzył mnie w twarz – wzięłam głęboki oddech, bo na samo wspomnienie serce zaczęło mi łomotać – byłam słaba, a uderzenie było na tyle mocne, że upadłam. Pamiętam, że mnie podniósł i uderzył jeszcze raz. A następne, co pamiętam to koszmarny ból, kiedy obudziłam się w szpitalu. Podłączona do tej całej aparatury, w gipsie i tych wszystkich opatrunkach.
- Dlaczego nic wcześniej nie powiedziałaś? Zabiłabym go, gdybym tylko wiedziała! Jezu! Mati! Ja naprawdę nic nie wiedziałam! A Khalil wiedział? Khalil wiedział, jak jego brat cię katował?
- Twierdzi, że wtedy nie. I ja mu wierzę.
- Mati, jeśli to był ostatni raz, to ile było takich razów wcześniej?
- Kilka. Zaczęło się jakieś pół roku po ślubie. Arabskie kobietą potrafią być posłuszne. Uległość, oddanie i posłuszeństwo wysysają z mlekiem matki. A ja byłam nauczona samodzielnego myślenia i decydowania o sobie. Dopiero co skończyłam osiemnaście lat. Nie byłam jeszcze gotowa na dzieci, zresztą, sama wtedy byłam jeszcze wielkim dzieckiem. Chciałam się uczyć, zwiedzać świat. Zgodziłam się na ślub, bo Aziz mi to obiecał.
- Dlaczego się na to godziłaś? Przecież z nas dwóch, to ty jesteś ta mądra, silna i odpowiedzialna. Nigdy nie pakowałaś się w kłopoty, tylko mnie z nich wyciągałaś. Dlaczego Mati? Dlaczego na to pozwoliłaś?
- Bo Aziz nie zawsze był potworem. Podarował mi też chwile, w których czułam się kochana, wyjątkowa, szczęśliwa i wolna.
- To dlatego jesteś sama? Z jego powodu nie chcesz wpuścić do swojego życia żadnego faceta?
- Nie. Nie wiem. Może? Przez cały ten czas czekałam, tęskniłam, marzyłam, że cudowny Aziz do mnie wróci. A jednocześni bardzo się bałam, że wraz z Aziz'em, którego kochałam, wróci ten, który budził moje przerażenie.
- Khalil mówił, że po waszym rozwodzie, Aziz miesiącami nie trzeźwiał i ćpał. Sądziłam, że to dlatego małżonek odciął się od ciebie. A Khalil czuł się odpowiedzialny za brata. Tylko, że teraz to już sama nie wiem.
- Gdyby Aziz się ze mną nie rozwiódł, to teraz, po jego śmierci, mogłabym przejść na własność Khalila. To on by się ze mną ożenił i opiekował się mną . Cokolwiek to znaczy w tej kulturze.
- Myślisz, że to dlatego Khalil cię tu ściągnął?
- Nie wiem. Wczoraj dałam ponieść się emocjom i uciekłam. Złapałam torebkę i po prostu zwiałam.
- To wszystko tłumaczy. Był tu wczoraj. Chciał z tobą rozmawiać. Poprosił, abym ci nic nie mówiła, ale jak tylko wrócisz, miałam dać mu sygnał, że jesteś bezpieczna.
CZYTASZ
I dogoniła nas przeszłość....
RomanceDrugi czerwca 2003 roku dla Matyldy Lowson i Gabriela Thoma przyniósł ból, gniew i strach. Przeżywali swoje osobiste tragedie nic o sobie nie wiedząc. Po dwunastu latach los postawił ich na wspólnej drodze, by mogli odnaleźć ukojenie. Czy pochwycą t...