Matylda
Kiedy dotarliśmy do apartamentu, byliśmy kompletnie przemoczeni, choć maszerowanie w deszczu sprawiło nam wiele radości. To było takie beztroskie. Wygłupialiśmy się, jak dzieciaki. Zarządziłam gorący prysznic, bo byliśmy lekko wychłodzeni. Oczywiście każdy w swojej łazience. Szybko zrzuciłam mokre ciuchy, które nasiąknięte deszczem chyba ważyły tonę. Gorący strumień wody przyjemnie rozgrzewał moje ciało. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się tą przyjemnością, kiedy poczułam czyjeś palce na moim ramieniu. Gabriel stał tuż za mną.- Możesz mnie wyrzucić...choć wolałbym, żebyś pozwoliła mi zostać. - Uśmiechnął się w taki sposób, że przeszły mnie dreszcze, choć stałam pod strugami gorącej wody. - Jeśli zostanę, będę cię dotykał. Dotykał tak, by cię poznać – delikatnie musnął ustami mój kark, a opuszkami palców sunął od ramienia, do dłoni, by potem spleść nasze palce. Przyciągnął mnie do siebie krzyżując ręce, tym samym zamknął nas w ciasnym uścisku. Starałam się nie myśleć, tylko czuć. Odkąd moje ciało zostało okaleczone nie pozwalałam sobie na taką bliskość. Zrobiłam tatuaż, by to przełamać, ale nie pomogło. Poczułam ucisk na pośladku, co przywołało mnie do rzeczywistości i nagość okazała się krępująca.
- Gabriel, przepraszam, ale – nie pozwolił mi dokończyć, przyłożył dłoń do moich ust.
- Ciii. – szepnął, kąsając płatek mojego ucha.- Obłędnie działasz na moje zmysły i bardzo, ale to bardzo chciałbym teraz zabrać cię do łóżka, bo o niczym innym nie marzę od kilku tygodni. Ale nic na siłę. Chcę, żebyś sama do mnie przyszła, bo tylko wtedy to będzie miało sens. Tylko nie walcz ze mną. Ja naprawdę chcę ci dać wszystko. Pozwól mi się tylko pocałować. Proszę.
Wyswobodziłam się z jego objęć, by móc stanąć z nim twarzą w twarz. Wspięłam się na palce, chwyciłam jego twarz w dłonie, musnęłam delikatnie jego usta. On potraktował to, jak zaproszenie. Był delikatny i czuły, jakbym pod jego dotykiem mogła się rozpaść. Całował mnie długo i namiętnie. Kiedy przerwał pocałunek, wtulił mnie w siebie tak, jakby chciał wtopić mnie w swoje ciało. Czułam, jak łomocze jego serce. Pocałował czubek mojej głowy. A ja zastygłam w bezruchu. Powietrze ugrzęzło w moich płucach. Tak całował mnie Aziz.
Gabriel
Wróciliśmy do apartamentu kompletnie przemoczeni i zziębnięci. Matylda zarządziła gorący prysznic. Od razu pochwyciłem ten pomysł, jednak ona szybko na ziemię mnie sprowadziła. Każda sypialnia ma własną łazienkę i Matylda uznała, że każde z nas powinno skorzystać z własnej.Kurwa! Nie mogę! Nie wierzę! Czuję się przy niej, jak gówniarz, który przeżywa swoją pierwszą miłość. Ale z całą pewnością szczylem nie jestem. Tak bardzo potrzebuje ją poczuć. Chcę mieć ją blisko. Chcę ją dotykać. Poznać dotykiem jej ciało. Dotyk pamięta lepiej, dłużej, głębiej. Jezu!!! Za chwilę oszaleję! Muszę ją dotknąć.
Jej sypialnia nie była zamknięta, choć mogła przekręcić klucz od wewnątrz. Nie zrobiła tego. Albo ufa mi na tyle, by być przekonaną, że przy mnie jest bezpieczna, albo to było nieme przyzwolenie, bym tu wszedł. Uchyliłem drzwi łazienki. Stała naga pod prysznicem. Krople wody spływały po jej smukłym ciele. Ten widok mnie zahipnotyzował. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Nie myśląc zupełnie stanąłem tuż za nią. Wyglądała jak nimfa. Przyglądałem się, jak krople wody spływają po jej plecach. Kiedy spletliśmy dłonie, przyciągnąłem ją do siebie. Pragnienie, które we mnie budziła, bolało. Chyba nigdy wcześniej nie pragnąłem tak kobiety. Tak bardzo chciałem ją poczuć. Dotyk jej skóry. Już smakowała jak spełnione marzenie, a jeszcze nie była tak naprawdę moja. Kiedy pozwoliła się pocałować, oszalałem. Czy kiedykolwiek pocałunek był dla mnie tak intensywnym doznaniem? Pragnąłem jej każdą cząstką swojego ciała. Wtuliłem ją w siebie tak mocno, jakbym chciał ją już na zawsze zatrzymać. Chłonąłem tę chwilę. Była tak drobna i kruch. Teraz była moja. Musnąłem wargami jej włosy, a ona cała się spięła, nawet chyba przestała oddychać.
- Matyldo, tak bardzo chciałbym potrafić cię dotykać, byś się mnie nie bała....
CZYTASZ
I dogoniła nas przeszłość....
RomanceDrugi czerwca 2003 roku dla Matyldy Lowson i Gabriela Thoma przyniósł ból, gniew i strach. Przeżywali swoje osobiste tragedie nic o sobie nie wiedząc. Po dwunastu latach los postawił ich na wspólnej drodze, by mogli odnaleźć ukojenie. Czy pochwycą t...