Rozdział 36

454 33 1
                                    

Gabriel
Matylda nie odbierała ode mnie telefonów. Zostawiłem kilkanaście wiadomości głosowych z prośbą, by oddzwoniła. Napisałem też kilka sms'ów. Jednak pozostały bez odpowiedzi. Musiałem poprosić Magdę o pomoc w zaaranżowaniu spotkania. Byłem nieziemsko zdenerwowany. Krople zimnego potu spływały po moich plecach. Szklaneczka whisky, z pewnością, pomogłaby mi się rozluźnić, ale nie chciałem pić. Nie chciałem, aby Matylda wyczuła ode mnie woń alkoholu. Już wystarczająco spierdoliłem. Mam gonitwę myśli w głowie. Jak mam jej wytłumaczyć co się stało, skoro sam tego nie wiem. Poszliśmy do klubu, jak dziesiątki razy wcześniej. Rozmawialiśmy, piliśmy i nagle film mi się urwał. Mam jakieś mgliste wspomnienia, że tańczyłem z Alice Mayson. Ale co ona robiła w Londynie i akurat w tym klubie? To jakiś absurd.

Ostatnie dni piłem ze strachu. Jak mam powiedzieć jej, że cholernie boję się tego, co ze mną się dzieje. Tego, co czuję. A najbardziej przeraża mnie myśl, że mógłbym to stracić. Kiedy zamykam oczy, widzę jej ogromne, bursztynowe oczy, czuję smak jej ust. Kurwa! Nie mogę tego stracić!

Magda wpuściła mnie do ogrodu i szybko się ulotniła, aby dać nam trochę prywatności. Matylda siedziała na trawie. Kolana podkuliła pod brodę i obejmowała je rękoma. Jezu! Jak ja bym chciał tak ją objąć. Nie patrzyła w moją stronę, więc mogłem jej się przyglądać. Wydawała się taka mała i krucha. Podszedłem bliżej i wtedy na mnie spojrzała. Smutek w jej oczach, sprawił mi niemal fizyczny ból.

- Co tu robisz? – jej głosu był spokojny, ale tak zimny, że zamroziłby czynny wulkan.

- Muszę z tobą porozmawiać? To znaczy chcę – zacząłem się jąkać – To znaczy, proszę. Porozmawiaj ze mną.

- Ale ja nie mam ci nic do powiedzenia. Poza tym, wybrałeś nienajlepszy czas. Za – spojrzała na zegarek – jakąś godzinę muszę jechać na lotnisko.

- Wracasz do Polski? – zapytałem z nadzieją w głosie.

- Nie.

- Kiedy wrócisz? – niepokój we mnie rósł z każdą sekundą.

- Nie wiem.

- Uciekasz? Znów ode mnie uciekasz?

- Nie. Nigdzie nie uciekam. Ja po prostu biegnę za marzeniami.

- Chciałbym pobiec razem z tobą. – usiadłem tuż obok, tak bardzo chciałem ją dotknąć.

- W moim życiu teraz nie ma dla ciebie miejsca. – wyszeptała, a ja poczułem, jakby ktoś wyssał cały tlen z powietrza.

- Nie zostawiaj mnie, proszę.

- Gabe, zaufanie wchodzi wolnym krokiem po schodach, ale zjeżdża windą – uśmiechnęła się smutno – moje zaufanie do ciebie spadało tak szybko, że winda się rozpadła.

- To nie może się tak skończyć! – zacząłem nerwowo przeczesywać włosy – od miesięcy jesteś jedyną kobietą w moim życiu. Nie zdradziłem cię. Dużo wypiłem, urwał mi się film, ale jestem pewien, że cię nie zdradziłem. Nie mógłbym.

- To już nie ma dla mnie znaczenia – spojrzała mi w oczy, a ja poczułem, że coś we mnie umiera.

Matylda
Khalil uwinął się z formalnościami w dwa dni, za co byłam mu wdzięczna. Listy, które pisał do mnie Aziz, wrzuciłam do skrytki bankowej, gdzie już leżała zdeponowana, przez mojego byłego męża, biżuteria. Jeszcze nie wiem, czy kiedykolwiek do tej skrzynki zechcę zajrzeć, ale przepełnia mnie duma, że dałam sobie taką możliwość. O uczuciach, którymi darzył mnie Kalil, nie byłam gotowa rozmawiać. Na szczęście on to uszanował. Zapytał tylko, czy może odwiedzić mnie za kilka dni. Również dostał zaproszenie od Salima. Odpowiedziałam, że mojej zgody, nie potrzebuje, przecież to nie do mnie w gościnę się wybiera. Poza tym, pustynia jest tak duża, że piachu wystarczy dla nas dwojga.

Najtrudniejsza była rozmowa z Gabrielem. Zdaje się, że Magda, za moimi plecami, zaczęła z nim spiskować. Nie mam do niej żalu. Martwi się o mnie, a serce rozumu nie ma. Nie uciekam od niej, tylko potrzebuję sama zaopiekować się sobą. Chcę odkryć, co tak naprawdę mnie uszczęśliwia. Chcę zamknąć przeszłość za sobą. Potrzebuję uwolnić się od tego, co mnie trzyma i nie daje ruszyć  w nowe. Gabe stał się mi bardzo bliski, dlatego tak zabolało jego zachowanie. Zaufanie, które budowaliśmy, nagle rozpadło się na tysiąc kawałków. A ja nie byłam pewna, czy chcę je znów poskładać w całość. Kiedy usiadł przy mnie, czułam ciepło jego ciała, jego zapach. Moje durne ciało wyrywało się, by go przytulić i pocałować. Na szczęście  szare komórki miałam na wysokich obrotach. Powiedziałam, że w moim życiu nie ma teraz dla niego miejsca. Widziałam, że te słowa go zabolały, ale mnie bolały równie mocno. Właśnie teraz, kiedy zaczęłam wyłazić ze swojej skorupy, on mnie zawiódł. Z doświadczenia wiem, że mężczyźnie byłam skłonna wybaczyć za dużo. Takiego błędu nie popełnię już nigdy więcej. To moje życie. To ja jestem w centrum mojego wszechświata.

Staliśmy w milczeniu przez dłuższą chwilę. Chciałam odejść, ale moje wredne nogi się zbuntowały. Gabriel podszedł bliżej i zamknął mnie w swoich ramionach. Oboje drżeliśmy, kiedy wyszeptał:

- Kocham cię, dlatego będę czekał. Zaczekam tak długo, jak będzie trzeba. Tylko wróć do mnie.

Po tych słowach moje szare komórki doznały szoku, co pozbawiło mnie logicznego myślenia. Tak. Kobiety zakochują się uszami. Gabriel chyba to wyczuł. Objął mnie mocniej i złożył delikatny pocałunek na mojej skroni, potem musnął ustami  policzek, a w następnej sekundzie zaczęliśmy się całować. Ta pieszczota przepełniona była czułością, nie było w tym nic nachalnego, ani zaborczego. Tak, Gabriel, nie całował mnie nigdy wcześniej.



I dogoniła nas przeszłość....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz