Rozdział 2

654 39 0
                                    


Czerwiec 2019 ( cztery lata później )

MATYLDA
- Sis, pogrzebałaś się za życia. No wiem, że energii mam za nas dwie i jeszcze trochę, ale to nie znaczy, że możesz wegetować. Ty cierpisz – ja cierpię. Taki nasz los, jak już przyszło nam podzielić się w jednym jaju.

- Madi, nie bądź wulgarna.

- Jesu! Gdyby nie to, że wyglądasz jak moje lustrzane odbicie, to nikt nie uwierzyłby, że ci sami ludzie nas wychowali. Jest piątkowy wieczór, rusz swoją chudą dupę z tej kanapy i chodźmy w miasto. Kiedyś potrafiłyśmy się bawić. To znaczy ty potrafiłaś, bo ja tę umiejętność szlifuję nieustannie.

- Bingo! Dlatego ty idź się zabawić za nas dwie, a ja za nas dwie odpocznę po pracowitym tygodniu.

- Pieprzysz, jakbyś miała 80 lat , a przecież nawet do spóły tyle nie mamy. No chodź! Nie daj się prosić.

- Madi, mam znacznie ciekawsze plany na dzisiejszy wieczór, niż picie alkoholu, spożywanie posiłku ze składników z bliżej nieokreślonego źródła i skakanie w głośnym, zadymionym, klubie, gdzie nawalone małolaty bawią się w dorosłość.

- Proszę, proszę, proszę! Umówiłam nas z porządnym facetem, więc możesz być ze mnie dumna!

- Mam służyć za przyzwoitkę? Madi, masz 37 lat, jesteś wyzwoloną, pewną siebie, piękną kobietą. Od kiedy to potrzebujesz mojego towarzystwa dla kurażu?

- Ty jesteś naprawdę zdrowo jebnięta - Magda wybucha szczerym śmiechem.-

- Nie bądź wulgarna! – besztam ją.

- Jakbym chciała umówić się z potencjalnym kandydatem na bzykanko, byłabyś ostatnią osobą, którą ciągnęłabym ze sobą. Facetem z pewnością bym się z tobą nie podzieliła. Zgadałam się dziś z Jackiem na fb, że do ciebie na weekend wpadam i zaprosił nas na niezobowiązującego drinka. Skoro pracujesz z nim od prawie 5 lat i nie wykazałaś zainteresowania, to czas najwyższy bym ja się nim delektowała. Boooosze! – Magda z rozmarzeniem i tęsknotą na twarzy szepcze do mnie- te usta śnią mi się po nocach, a właściwie nie one, a to co robią ze mną.

- I kto tu jest zdrowo je....walnięty! Umawiasz nas na piątkowy wieczór z bratem faceta, który płaci mi pensję. Dodatkowo, najchętniej widziałabyś go w swojej sypialni. Ale nic z tego moja droga, bo Jacek jest szaleńczo i nieustannie, od chyba 7 lat, zakochany w swoim partnerze Michale....nastała cisza. Madi zapowietrzyła się na chwilę, wybałuszyła oczy i otworzyła usta, gdyby ktoś  obcy na nią teraz spojrzał, to z całą pewnością uznałby, że dziewczyna doznała porażenia mózgowego. Kiedy, po dłuższej chwili oprzytomniała, wyrzuciła z siebie kilkanaście wulgarnych przekleństw. – No tak. Mogłam się domyślić, facet ma dłonie zadbane lepiej od moich, a do tego zaprzyjaźniłaś się z nim. Gej najlepszym przyjacielem kobiety. Dlaczego wcześniej nic nie pisnęłaś?

- Bo to nie nasza sprawa z kim umawia się Jacek. Mówię ci tylko dlatego, żebyś się nie rozpędziła i po kilku kieliszkach wina nie ciągnęła go do łóżka. To towar dla ciebie zabroniony! I bardzo proszę cię o dyskrecję , bo powtarzam dużymi literami TO-NIE-NA-SZA-SPRA-WA. Jest cudownym człowiekiem, z całą pewnością moim przyjacielem i chciałabym aby tak pozostało.

- ok! Odpuszczam, ale dzisiejszego wyjścia ci nie odpuszczę. - Madi wyciągnęła z walizki jakieś ubrania i rzuciła na kanapę.- Kochanieńka, dziś ubierzemy się tak samo, jak za dawnych czasów. -Wyszczerzyła do mnie zęby w zabawnym uśmiechu. Przytuliła mnie i szepnęła –proszę, proszę, proszę.

- Robię to tylko dla ciebie. Ale jemy kolację z jedną butelką wina i na drugą wracamy do domu. -Madi rzuciła mi się na szyję, zaczęła obcałowywać i podskakiwać jak podlotek. – Pokaż, co tu przytaszczyłaś, oby przeczucie mnie myliło i tych ciuszków nie wygrzebałaś w sexshopie. 

I dogoniła nas przeszłość....Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz