DobraNocka

310 16 9
                                    


- Jak wieczór?

- Co wieczór wita mnie noc

i krzyczy swą ciszą bezdźwięcznie na głos.

Bezsensu tak krzyczy, bo ja nic nie słyszę

i nie to, że głuchy, akurat ja milczę.

A cisza wciąż szepcze i chociaż za głośno,

to ja nic nie powiem bo dla mnie wciąż znośno.

Dobry wieczór jej nie zna, a słyszy ją dobrze

 i gdy go zapytasz to powie:

- a skądże.

Usłyszawszy ją głośno, wtem nawet nie przyzna,

że chłodna lecz błoga potrafi być cisza.

Raz tak ogłupiała i coś powiedziała,

do złego wieczora uczucia skrywała .

I głośno krzyczała, bo już się nie bała.

I wszystko w odgłosie mu wtem wyśpiewała. 

Co czuła to dała i stała się mała.

Co chciała? Wieczoru, bo bardzo kochała 

i tak zapomniała o wszystkim co miała.

Zła cisza nie była już wcale tak głośna, 

bo miłość do świata z wieczorem urosła.

Karygodnie Trochę Trudna PoezjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz