Numb'er Uno

14 2 1
                                    


Rok za rokiem, jestem mrokiem.

Czarny kot z ostatnim skokiem.

Dla mnie szczyt w swej elegancji,

widok z wieży, tamtej z Francji.

Czy wy jeszcze nie wierzycie?

Czy wy dalej nie słyszycie,

że ja żegnam swoje życie?

Tam na szczycie, ubolewa martwa mewa,

gdzieś z nad drzewa i ratować by ją trzeba.

Patrzą na nią i się gapią.

Myślą, że ją wzrokiem złapią?

Dłonią ściskam swoje skronie.

Niech zło całe mnie pochłonie!

Zatruliście te napoje ?

Zatruliście.

Daj przechyle,

się nie boje,

bo wypije to za swoje

winy, grzechy i rozpusty.

Kielich nagle stał się pusty.

Macie teraz wy wypijcie,

się nie kryjcie, potem tyjcie,

od tej strawy z krwią czerwoną.

Czy zjesz razem ze swą żoną?

Chodź zjem wszystko Ci do dna.

Wezmę jeszcze strawę psa.

Wszystko wmieszam w swe bebechy.

Słowa martwe złego klechy.

A gdy spocznę gdzieś za bramą mur cmentarnych,

to pożegnaj mnie z mą mamą

bez zachowań niebanalnych.

A to wszystko co lód kruszy,

pójdzie do serduszka w duszy.

Już na zawsze będę w mroku,

marząc o kolejnym kroku.

Karygodnie Trochę Trudna PoezjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz