Pytają:
-Czego do szczęścia brakuje Ci ?
Mówię :
-Wszystkiego i to wszystko już nie kocha i ze mnie drwi.
A wszystkiego najlepszego dla wszystkiego.
Dalej to mi się śni.
Ślę w snach pocałunki - musze to dalej śnić.
Chciałbym myśleć o Tobie i być,
ale wole nie myśleć i się ze sobą bić,
albo w tym wszystkim się skryć,
sam już nie wiem, jak mam żyć.
Czy chce być, czy nie być,
czy chce pić, czy chce gnić, czy chce oddychać?
Nie chce już zdychać. To wszystko.
Chciałbym umieć nie płakać, nawet oni mówią:
- Tylko potrafisz płakać pizdo.
Nie chce widzieć więcej siebie w sobie na dnie.
Czasem z bólu aż mnie wygina i gnie.
Pytają:
-czemu leżysz?
mówię:
-nie wiem...
fajnie mi leżeć
i tak leże se...
chyba że;
dla tego, że..,
że leżeć sobie chce.
Wczoraj i dziś ból, to dla mnie król i ten ból, tak bardzo boli mnie.
Sypie się jak feniks w popiół, to mnie uzależnia, jak ona albo opium.
Sypie się jak kreski kokainy na blacie
i nie zrozum mnie źle, ale nie zrozumiesz tego bracie.
Mam tak twarde wyrazy na twarzy, że już nic mnie nie obrazi.
Bez obrazy.
Jak ktoś mnie wkurwi dziś
to się z tirem zderzy
i na pewno to się zdarzy i potem ja się zderzę.
Naszczę, opluje i szczęśliwym,
jak mój uśmiech, wzrokiem mu podziękuje.
Pijany drogę do domu odmierzę.
Nie będę pamiętał,
a potem z opowieści co było nie uwierzę.
Brakuje mi wszystkiego a tak naprawdę,
sam nie wiem, czego mi brakuje,
w myślach demony przeszłości,
chcą mnie pożreć znowu,
a ja je z talerzem smakuje.
Jakiś gość coś gadać próbuje,
niby wiem co mówi ale gościu,
nie zawracaj mi dupy.
Nie widzisz, że myślę nad tym, czy w ogóle jeszcze coś czuje.
Nawet nie mam nadziei, że ktoś poskłada mnie, ja poproszę a on uratuje.Nie win mnie za marzenia.
To moja nadzieja, by być jak nadzieja,
która nigdy nie gaśnie, nie ucieka, a na Ciebie czeka.
Nigdy w nic innego się nie zmieni i nie zmienia.
Być jak z duszy głos,
który ma pragnienie do spełnienia.
Chce widzieć w oczach czyste niebo,
a nie dotyk brudnego podziemia.
Odchodzę do cienia, nie dotykaj mojego cierpienia.
Nie dziw się, że nie obchodzi mnie los,
jeśli boli mnie utrata przeznaczenia.
Ciebie nie ma.
To dla mnie cios.
Słyszę cichy głos,
małego dziecka we mnie,
które płacze w samotną noc .
CZYTASZ
Karygodnie Trochę Trudna Poezja
Poetry(Jestę poetę) Kamil bo tak mnie nazwano. Moją poezje nazwij proszę jak chcesz :) Ja nazywam ją poezją surrealistyczną, ale są wiersze też inne oczywiście. Byłbym wdzięczny za jakąkolwiek reakcje.