~10~

4.3K 279 245
                                    

Pov Dream

Wyszedłem z sali Georgea przed nią nie było Dristy. Rozejrzałem się do koła i zobaczyłem jak jakoś człowiek wciąga moją siostrę do toalety. Krzyknąłem i pobiegłem w jego stronę. Chłopak spanikował i zaczął uciekać. Szybko pobiegłem do płaczącej i przerażonej Dristy. Chciałem gonić chłopaka ale nie mogłem zostawić mojej siostry samej. Przytuliłem ją i spytałem czy nic jej nie zrobił. Odpowiedziała że nie. Pomogłem jej wstać z ziemi i zaprowadziłem do George'a. Stwierdziłem że to będzie dobre rozwiązanie ponieważ tam będzie bezpieczna. Brunet był bardzo przerażony tak jak ja i Drista. Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Do póki george nie zaczął
- to moja wina gdyby nie ja nic takiego by się nie stało.
- nie prawda- zaprzeczyła Drista a ja potwierdziłem kiwając głową.
Brunet nie odpowiedział widziałem że go to trapi chciałem zająć jego myśli czymś innym
- George wiesz może kiedy dostaniesz wypis?
- prawdopodobnie jutro
- to wspaniale, muszę ci w końcu pokazać okolicę.
- no tak- uśmiechną się uroczo. W pewnym momencie Drista powiedziała że nas zostawi. Obydwaj nie zgodziliśmy się na to. Doceniałem że chce dać nam trochę czasu dla siebie ale nie miałem zamiaru pozwolić jej wyjść kiedy na zewnątrz mógł być ten chłopak. Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas do póki George nie powiedział
- jedźcie do domu bo Drista jest już chyba zmęczona- W tym momencie zauważyłem przysypiającą siostrę.
- może masz rację- nie chciałem zostawiać chłopaka ale było mi szkoda Dristy bo dzisiejszych zdarzeniach.
Pożegnaliśmy się z georgem i wyszliśmy. W pewnym momencie Drista zauważyła tego chłopaka. Chyba na nią czekał stwierdziłem że musimy pozostać tutaj na noc. Na wypadek gdyby ten kretyn chciał zrobić coś Georgeowi. Wróciliśmy z powrotem do sali bruneta. Leżał i płakał tak ciężko było mi na to patrzeć.
- George możemy tu zostać na noc
- tak pewnie a co się stało- powiedział wycierając policzki
- ten chłopak który chciał zrobić coś Driście tam jest. I bałem się że tobie będzie chciał coś zrobić.
- przecież poradził bym sobie nie jestem małym dzieckiem.
- no tak ale wiesz...
- nie wiem?- trochę się zmieszałem
- zaraz przyjdę
- gdzie idziesz- zapytał opiekuńczym tonem
- coś wyjaśnić- wyszedłem z pokoju.
Miałem zamiar wyjaśnić tego chłopaka. Kiedy go już zauważyłem podszedłem do niego i ściągnąłem za ramię kierując nim do wyjścia. Kiedy opuściliśmy budynek i trochę od niego odeszliśmy przywaliłem mu z całej siły w twarz
- spróbuj kiedykolwiek dotknąć jeszcze raz jakąś kobietę a pożałujesz
- obrońca sie znalazł- uderzyłem go kolejny raz a wtedy on zrobił to samo.

Pov George

Leżałem i co chwilę zerkałem na śpiącą Dristę i drzwi za którymi znikną Clay. Nie wiem po co poszedł ale się martwiłem. Minęła już prawie godzina a chłopaka dalej nie było. Może jest na mnie bardzo zły za to całe zamieszanie i już nie wróci. On mnie chyba nienawidzi. Powinienem się wyprowadzić. Zacząłem cicho płakać by nie obudzić dziewczyny. Czułem niepokój potrzebowałem teraz tylko uspokajającego głosu Claya. Nagle drzwi się otworzyły a w nich ukazał się Dream.
- Clay to ty- wy szeptałem zapłakanym głosem
- George dlaczego jeszcze nie śpisz?- zapytał troskliwie
- nie umiem zasnąć- chłopak usiadł na krańcu mojego łóżka
- chcesz bym cię przytulił?
- mhm- po kiwałem głową a chłopak od razu mnie objął. Czułem że robił to jak naj delikatniej tak jakby bał się mojej reakcji. Byliśmy w takiej pozycji przez chwilę do póki nie postanowiłem jej zmienić. Usiadłem mu na kolana i wtuliłem w jego klatkę piersiową.
- Dream- powiedziałem cicho
- tak?
- gdzie byłeś?
- załatwić coś
Milczeliśmy tak przez chwilę.
- a możesz mi powiedzieć co
- wiesz nie chcę cię niepotrzebnie martwić.
- proszę powiedz mi
- no dobrze... Byłem poważnie porozmawiać z chłopakiem który zaatakował Dristę.
- zrobiłeś mu coś?
- można tak powiedzieć
- ale tobie nic nie jest?
- nie
Potem nie odzywaliśmy się już do siebie. Co jakiś czas chłopak przyciskał mnie mocniej do siebie. Po pewnym czasie jego uścisk się rozluźnił więc doszedłem do wniosku że zasną. Próbowałem zrobić to samo ale nie potrafiłem. Męczyły mnie myśli o tym wszystkim co ostatnio mnie spotkało. Nie potrafiłem uwierzyć ile problemów  narobiłem innym a to wszystko przez to że tu przyjechałem. Znowu łza spłynęła mi po policzku potem kolejna i kolejna... Wokół mnie było całkowicie ciemno i cicho. Jedyną rzeczą jaką słyszałem było bicie serca od Claya. Po chwili zasnąłem

Obudziłem się nagle przyśnił mi się koszmar o tym jak Clay umarł. Sen był na tyle realistyczny że nie potrafiłem opanować płaczu. W ciemnym pokoju było słychać tylko moje szlochanie. Wtuliłem się bardzo mocno w Dreama chyba za mocno ponieważ się obudził.
- gogy co się dzieje- zapytał zaspanym głosem
- miałem koszmar
- spokojnie jestem tutaj przy tobie. - przycisną mnie do siebie i położył rękę na mojej głowie delikatnie je głaszcząc.
- wiesz że możesz mi zaufać- wyszeptał do mojego ucha co wprawiło mnie w dreszcze
- wiem, mogę zdradzić ci sekret - powiedziałem tajemniczo
- mhm- powiedział słodko
- wszystkie chwile spędzone z tobą są najlepszym chwilami w moim życiu- czułem że chłopak się rumieni. Chyba wprawiło go to w zakłopotanie ponieważ nie odpowiadał przez chwilę. Po krótkiej chwili namysłu doszedłem do wniosku że nie powinienem mu tego mówić. Kochał kogoś innego a ja mówię mu takie rzeczy. Nie chcąc w to dalej brnąć postanowiłem wyrwać się z jego objęć.

---------------

846 słów

Miłego dnia/nocy

Pozostanę na zawsze...   Dnf   [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz