Pov George
Obudziłem się, blondyna obok mnie już nie było. Wykonałem całą poranną rutynę i zszedłem na dół do kuchni. Gdzie zastałem Dreama robiącego śniadanie.
- dzień dobry skarbie- powiedziałem przytulając go od tyłu
- cześć, zaraz śniadanie będzie gotowe.- powiedział a ja usiadłem do stołu.Po niedługiej chwili dołączył do mnie Clay z talerzem kanapek.
- mam nadzieję że ci zasmakują- uśmiechną się a ja wziąłem jedną i spróbowałem
- są pyszne
- kto jest pyszny?- zapytał Nick który właśnie wszedł do kuchni
- kanapki...- odpowiedział wyraźnie zmieszany blondyn
- a już myślałem że ktoś inny - powiedział i popatrzył na mnie ruszając znacząco brwiami, od razu stałem się czerwony jak burak.Po skończonym posiłku pochowałem naczynia do zmywarki i udałem się do salonu. Usiadłem obok Dreama który oglądał jakiś film. Mimo tego że wyglądał na zainteresowanego wziął mnie na swoje kolana i przytulił.
Kiedy film się skończył chłopka rozpoczął konwersację.
- Gogy pamiętasz, miałeś mi powiedzieć co ci się śniło- powiedział a ja gorzej się poczułem
- no to, śniła mi się Kylie, Kate i mój ojciec...
- a więc dlaczego płakałeś?
- chcieli mnie zabić, nigdy ci tego nie mówiłem a-ale mój ojciec bił mnie i pił...- nie wiem czemu mu to powiedziałem, czy w ogóle powinien to wiedzieć
- oh Gogy, ze mną jesteś bezpieczny i nie pozwolę cię nikomu skrzywdzić, rozumiesz- powiedział i pocałował mnie w czoło, ja się tylko mocniej w niego wtuliłem.***
Pov Dream
Dochodziła już godzina 18, oglądaliśmy z chłopakami film. W pewnym momencie zaczął dzwonić mój telefon, była to moja siostra. Poszedłem do kuchni by nie przeszkadzać chłopakom w oglądaniu.
- siemka, co tam
- zabierz mnie stąd- powiedziałam zapłakanym głosem
- co się dzieje
- po prostu po mnie przyjedź, nie chcę tu dłużej być, błagam
- zrobię to jak mi powiesz co się stało- lekko ją zaszantażowałem
- o-on m-mnie z-zdradził- zawyła jeszcze bardziej - proszę zabierz mnie z tego domu nie wytrzymam tu wiedząc że tu był, wszystko mi o nim przypomina- zapłakała
- no dobrze, będę za 3 godziny jak nie będzie korków- powiedziałem i ruszyłem by wziąć kluczyki od samochodu.- co się dzieje- zapytał wyraźnie zmartwiony George
- muszę jechać, jakiś typ zdradził Dristę i ona nie chce już tam być a przy okazji zabije gnoja. - powiedziałem a jego mina lekko się skrzywiła
- jadę z tobą- odpowiedział stanowczo
- zostań lepiej z Nickiem
- nie uważasz że ona będzie potrzebowała wsparcia...
- no dobra to chodźWyjaśniłem szybko Nickowi co się stało. Ten bardzo się tym przejął, bardzo lubił Driste, traktował ją jak siostre.
Wyszło na to że jedziemy w trójkę. Chciałem powstrzymać Sapnapa żeby został w domu ale on się uparł że jedzie, no trudno im więcej nas będzie tym będzie weselej. A przy okazji ten gówniarz który zranił moją siostrę bardziej pożałuje.
***
Znaleźliśmy się już pod moim rodzinnym domem. Trasa minęła dość przyjemnie. Weszliśmy do domu bo zabrałem ze sobą stare klucze. George od razu pobiegł do pokoju Dristy a ja z Sapnapem postanowiliśmy porozmawiać z moją mamą i dowiedzieć się czegoś o tym chłopaku. Jak się po chwili okazało mojej rodzicielki nie ma w domu, pewnie pracuje dzisiaj na nocną zmianę.
Tak jak George wcześniej udaliśmy się do pokoju Dristy. Leżała zapłakana na łóżku a Gogy próbował ją pocieszyć.
- Dristaa- położyłem się obok niej i ją przytuliłem- opowiesz mi co się dokładnie stało- wyszeptałem a ona lekko skinęła głową
- miałam z nim dzisiaj iść na randkę ale odwołał bo podobno musiał odwiedzić babcię w szpitalu. No to ja z dziewczynami poszłyśmy na zakupy a on w jedynej z kawiarni siedział z jakąś lafiryndą i trzymał się za ręce. Obserwowałyśmy ich jeszcze chwilę a potem się pocałowali- zaczęła płakać jeszcze bardziej.
- a jak on ma na imię i gdzie mieszka- wtrącił SapnapPo chwili znaliśmy dokładny adres imię i nazwisko tego chłopaka. Miał na imię Peter...
- Drista ja z Nickiem muszę coś załatwić, Gogy się tobą zajmie- powiedziałem i razem z Nickiem opuściłem dom.
Jechaliśmy do tego gówniarza, stwierdziliśmy że jeśli otworzy nam jego matka powiemy jej co zrobił a jeśli on to wyprowadzimy go ma zewnątrz w jakieś ciche miejsce i tam sobie z nim porozmawiamy.
- czuję się jak gangster- zaśmiał się Sap
- Ja też- również się zaśmiałem***
Zatrzymaliśmy się trochę dalej niż dom tego człowieka. Wysiedliśmy z samochodu i pokierowaliśmy się do jego domu. Przechodziliśmy obok jakiegoś chłopaka który wyglądał podobnie do tamtego ze zdjęcia które pokazała nam Drista.
- idziemy za nim- zapytałem a Sap pokiwał głową potwierdzająco
Przyspieszyliśmy kroku a Po chwili znajdowaliśmy się obok chłopaka który wyglądał na przestraszonego
- ty jesteś Peter?- zapytałem
- ta a co- grzecznie odpowiedział a ja chwyciłem go za tą koszulkę i lekko podniosłem do góry
- teraz się tak boisz a kiedy zdradzałeś moją siostrę byłeś taki pewny...
- zostaw mnie- zaprotestował, chciałem go uderzyć ale Nick mnie powstrzymał
- z samego rana przyjdziesz jutro i będziesz ją błagał o wybaczenie, rozumiemy się
- spierdalaj- odpowiedział a ja uderzyłem go...Pov George
Widząc w jakim stanie jest Drista udałem się po lody do kuchni. Czułem się dość niekomfortowo grzebiąc w czyjeś kuchni, nie wiem nawet czy mogłem ruszać te rzeczy...
Wziąłem lody i pobiegłem do dziewczyny, dałem jej je a ona popatrzyła na mnie ze zdziwieniem
- mam nadzieję że się nie obrazisz że wziąłem wasze lody, a teraz pozwól że wezmę twojego laptopa i popatrzymy na jakiś film- uśmiechnąłem się serdecznie
- dziękuję- powiedziała a na jej twarz wpłynął najszczerszy uśmiech jaki mogła mieć w tej sytuacji.Po chwili leżeliśmy obok siebie i oglądaliśmy komedię. Widziałem że dziewczynie poprawił się humor więc byłem dumny z siebie że udało mi się to osiągnąć.
---------------------------
911 słów
Dzisiaj taki ch00jowy...
Totalnie nie mam motywacji do pisania ale postaram się coś jutro wstawić <3
Miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Pozostanę na zawsze... Dnf [Zakończone]
FanfictionGeorge ma dość swojego toksycznego związku więc zrywa z dziewczyną. Za to ona robi coś co powoduje przeprowadzkę George'a do swojego przyjaciela Dream'a. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy między współlokatorami będzie coś więcej niż przyjaźń? Tw...