~37~

3.1K 240 753
                                    

Pov George

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Stwierdziłem że przecież Clay ma klucze i może sobie wejść. No ale dzwonienie nie ustawało dlatego wstałem i pokierowałem się na dół do drzwi.

Otworzyłem je a w nich stała Kate. W dość krótkiej spódniczce i koszulce bez ramiączek- wyglądała jak dziwka...

- o co chodzi?- rozpocząłem rozmowę
- jest Clay?
- nie ma i nie będzie- odpowiedziałem znudzony jej gadaniem
- a gdzie jest?- dopytywała
- a po co ci on?
- chciałam iść z nim we dwójkę do restauracji.
- nie że coś ale dziwek tam nie wpuszczają- dogryzłem jej żeby już sobie poszła
- ty chuju- zamachnęła się a po chwili jej ręka wylądowała na moim policzku ja automatycznie się za niego złapałem- i co teraz nic już nie powiesz, powiem to co mi zrobiłeś a Clay przestanie cię kochać.- uśmiechnęła się parszywie i odeszła zostawiając mnie w szoku.

Kiedy już zamknąłem drzwi kilka łez spłynęło po moim policzku. Szybko się ogarnąłem, przecież nie będę beczeć przez tą dziwkę. Ruszyłem do kuchni w celu zrobienia sobie czegoś do jedzenia, padło na tosty.

Podczas przygotowywania mojego śniadania zaczęła boleć mnie sparzona ręka. W celu minimalnego ukojenia bólu wyciągnąłem maść na oparzenia i posmarowałem bolące miejsce.

Podczas gdy jadłem moje tosty zadzwonił do mnie Dream.

- George, dlaczego zwyzywałeś Kate, płakała przez ciebie- odpowiedział z wyraźnym zdenerwowaniem w głosie
- t-to nie tak- zawahałem się
- nie ważne jak było ale zawiniłeś, ona za niedługo tam przyjdzie a ty masz ją przeprosić. My też za niedługo będziemy, wtedy macie być pogodzeni bo mam już dość waszych sprzeczek- powiedział i rozłączył się nie czekając na moją odpowiedź.

Nie przejmując się jego słowami udałem się do góry spowrotem spać. Nie mam zamiaru przepraszać Kate bo jest wredną głupią małpą. Położyłem się na łóżku i zamknąłem oczy jednak nie trwało to długo bo po chwili usłyszałem dzwonek. Wiedząc że to dziewczyna zignorowałem to.

Ta menda nadal dzwoniła, w końcu nie wytrzymałem i zszedłem do drzwi. Otworzyłem je i tak jak myślałem zobaczyłem Kate.
- WYPIERDALAJ STĄD, NIKT CIE TU NIE CHCE- wydarłem się na nią.
- ojojoj Clauś nie będzie zadowolony że tak mnie potraktowałeś, lepiej zacznij pakować swoje rzeczy- powiedziała i znowu mnie spoliczkowała- przepraszaj mnie tu kurwa i to już- wysyczała a ja zamknąłem jej drzwi przed nosem i po nich zjechałem.

Po moich policzkach zaczęły płynąć strumyki łez. Czemu ta szmata jest dla niego ważniejsza ode mnie... Może faktycznie powinienem zacząć pakować swoje rzeczy, może Clay mnie znienawidzi po tym co powiedziałem jego najlepszej przyjaciółce.

Tak jak pomyślałem tak zrobiłem. Poszedłem do pokoju w którym teraz śpi Nick, nadal mam tam swoje rzeczy... Wyciągnąłem walizkę i zacząłem pakować moje rzeczy, nie było ich za dużo ale to chyba dobrze. Zdążę wyjechać przed ich przyjazdem, tylko gdzie ja mam wyjechać. Brawo George wyprowadzasz się pod most powiedziałem do siebie w duchu.


Minęło może półtorej godziny, parkowanie zajęło mi dużej niż myślałem ale na szczęście reszta nie zdążyła wrócić do domu. Zaniosłem dość ciężkie walizki na dół rozejrzałem się ostatni raz po pięknym domu, oczywiście nie obeszło się bez urojenia kilku łez.

Otworzyłem drzwi wyjściowe wziąłem moją walizkę zamknąłem drzwi. Już miałem odchodzić ale zgadnijcie kto przyjechał. Clay Nick i Drista... Kiedy mnie zauważyli i to co robię ich mina z uśmiechniętej natychmiast zmieniła się w zaskoczoną a później smutną. Jednak ja nie chciałem robić szopki dlatego prawie ich ignorując zacząłem kierować się w kierunku wyjścia z posesji.

- GEORGE ZACZEKAJ- krzyknął Clay a ja tylko się zatrzymałem, chciałem się odwrócić ale stwierdziłem że lepiej będzie jak nie.

Ruszyłem dalej ale po chwili ktoś mnie objął, był to ON...

- nie pozwolę ci odejść, obiecałem ci to i dotrzymam słowa- powiedział prawie płacząc a po chwili zabrał z mojej ręki walizkę- kocham cię rozumiesz i nie pozwolę ci odejść
- Kate twierdzi inaczej...- powiedziałem a on chwycił mój podbródek tak że patrzyłem w jego hipnotyzujące oczy.
- Kate się dla mnie nie liczy, rozumiesz? - powiedział to śmiertelnie poważnie co przyprawiło mnie o dreszcze.
- mhm- wymruczałem tylko tyle ponieważ nic więcej nie potrafiłem.

Po chwili w ciszy wchodziliśmy do domu. Drista i Sapnap się gdzieś ulotnili co mnie cieszyło że obeszło się bez przedstawienia. Clay wziął moją walizkę i zaniósł do góry, ja poszedłem za nim. Odłożył mój bagaż i usiadł na łóżku biorąc głęboki wdech

- dlaczego chciałeś mnie zostawić?- zapytał płacząc
- b-bo mnie znienawidzisz- wyszeptałem ledwo mówiąc
- to NIGDY się nie stanie, kocham cię nad życie- podszedł do mnie i mnie przytulił
- też cię kocham- wyszeptałem a kilka samotnych łez spłynęło po moich policzkach.

Gdy już się od siebie odkleiliśmy chłopak zadał mi jedno pytanie
- dlaczego miałbym cię nienawidzić
- bo źle potraktowałem twoją przyjaciółkę...- odpowiedziałem a on spojrzał z zaskoczeniem
- jeśli ona tak bardzo ci przeszkadza mogę nie utrzymywać z nią kontaktu- odpowiedział bardzo wrogo
- n-nie, koleguj się z kim chcesz...- czyli tej dziwki się nie pozbędę bo Dreamowi wyraźnie na niej zależy... Przykre
- i tak myślę że powinieneś ją przeprosić, kobiety trzeba szanować
- mhm- powiedziałem i wyszedłem z pokoju zamykając drzwi, następnie poszedłem do pokoju Dristy.

Wszedłem do środka a dziewczyna oglądała coś na swoim laptopie.
- mogę się dołączyć?- zapytałem
- pewnie, ale najpierw powiedz mi co się stało?- była wyraźnie zmartwiona

Opowiedziałem jej wszystko o tym jak Kate tu przyszła, o telefonie od Claya i drugiej rozmowie z Kate. Później opowiedziałem jej dlaczego chciałem wyjechać i o wszystkim co stało się po tym. Dziewczyna tylko patrzyła i słuchała mnie uważnie.

- ale proszę nie mów nic Clayowi- dodałem
- spokojnie nie powiem a teraz chodź- powiedziała i zrobiła mi miejsce na łóżku, ja się położyłem obok niej. Po chwili leżeliśmy obok siebie i oglądaliśmy film.

-------------------------------

926 słów



Miłego dnia/nocy

Pozostanę na zawsze...   Dnf   [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz