~39~

3.1K 232 602
                                    

Pov Dream

Udało się! George i Kate się pogodzili. Aktualnie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi. Na dodatek mam zabrać jutro George'a na randkę, w sumie to jesteśmy ze sobą już dość długo a jeszcze nie byliśmy. Stwierdziłem żeby dopytać się jeszcze Dristy co do miejsca naszej randki.

Poszedłem do pokoju siostry, tam też ją zastałem.

- mam prośbę- zacząłem prosto z mostu a ona tylko popatrzyła na mnie znad swojego laptopa

- co jest?

- chcę zabrać Gogiego jutro na randkę ale nie wiem czy miejsce będzie dobre...- powiedziałem i usiadłem na jej łóżku.

- a więc gdzie go zabierzesz?

- w miejsce gdzie wyznałem mu miłość

- bardzo dobry pomysł, ale gdzie to jest?- zapytała dość nie pewnie

- ta piękna polana, raz tam z tobą byłem

- naprawdę tam? To będzie idealne miejsce, jeśli chcesz mogę pomóc ci to zorganizować- zaproponowała

- będę wdzięczny- powiedziałem i szczerze się uśmiechnąłem- a i wiedz co, George i Kate się pogodzili - po wypowiedzeniu tych słów dziewczynie od razu uśmiech zszedł z ust

- słuchaj Kate to podstępna szmata i nie zdziwiła bym się gdyby zmusiła do tego George'a

- przestań tak o niej mówić, znam ją lepiej niż ty i wiem że nie zrobiłaby czegoś takiego- popatrzyła na mnie i się roześmiała

- dobrze ci radzę, zakończ z nią tą relację- wkurzyłem się i wyszedłem z pokoju trzaskając drzwiami...

Udałem się do mojego pokoju. W szedłem i położyłem się obok Georgea. Leżał do mnie tyłem dlatego przytuliłem go od tyłu. Nie widziałem jego twarzy ale miałem wrażenie że płakał, jak się po chwili okazało miałem rację. By dodać mu otuchy bardziej przycisnąłem go do siebie

- słońce co się dzieje? - zapytałem najbardziej delikatnie jak potrafiłem

-n-nic - odpowiedział krótko i obrócił się twarzą w moją stronę. Starłem kciukami łzy z jego policzków a on wtulił się w moją klatkę piersiową. Położyłem rękę na jego głowie i ją głaskałem, kiedy poczułem że chłopak śpi pocałowałem go w czubek głowy po czym sam zasnąłem.

***

Obudziłem się, George nadal był we mnie wtulony.

- dzień dobry skarbie- powiedziałem i pocałowałem go w czubek jego słodkiego nosa.

- cześć- powiedział i uroczo się uśmiechnął

- zabieram cię dzisiaj gdzieś wieczorem- powiedziałem tajemniczo a jego twarz się rozpromieniła

- a gdzie?- był wyraźnie ucieszony

- zobaczysz później - powiedziałem i zacząłem wstawać w celu ogarnięcia się.

Powędrowałem do łazienki i się zakluczyłem. Ściągnąłem ubrania i wszedłem pod prysznic. Nie zrobiłem tego wczoraj wieczorem dlatego wypadało by dzisiaj... Po prysznicu ubrałem się w nową bluzę taką samą jak ma Gogy i czarny Dres.

Pokierowałem się do pokoju w celu ogarnięcia go. Gogy leżał na łóżku i przeglądał coś na telefonie, kiedy mnie zobaczył momentalnie wstał i podszedł do mnie i popatrzył mi głęboko w oczy.

- mam najpiękniejszego chłopaka na świecie- powiedział i momentalnie wbił się w moje usta. Nie pozostało mi nic innego niż oddanie pocałunku. Z każdą chwilą pocałunek stawał się bardziej namiętny i pełen emocji. Lekko podniosłem Georgea i przybiłem go do ściany, on za to owinął mój pas swoimi nogami. Po pocałunkach w usta zacząłem schodzić niżej do jego szyi. Zacząłem zasysać jego skórę robiąc czerwone ślady. Po chwili jednak sytuacja się zmieniła i to brunet całował moją szyję powoli schodząc do obojczyków. Chwyciłem chłopaka za uda i przeniosłem na łóżko tym razem zwisając nad nim. Nie przestawaliśmy się całować, czułem że ja jak i on chcemy siebie teraz. Powoli zacząłem ściągać swoją bluzę, chłopak patrzył na mnie w tym momencie jakby coś analizował. By go zachęcić podszedłem do niego i i chwyciłem dół jego bluzy by ją ściągnąć ten jednak z lękiem odsunął się ode mnie.

- wszystko okej skarbie?- zapytałem z troską

- t-tak- zawahał się wypowiadając te słowa

- jeśli nie chcesz to nie musimy

- to nie o to chodzi- zakryła twarz rękami i zaczął cicho szlochać, podejrzewam że wstydzi się swojego ciała

- jesteś piękny George, każdy kawałek twojego ciała jest śliczny- powiedziałem i chwyciłem jego podbródek tak by na mnie popatrzył- jesteś piękny- powtórzyłem a na jego policzki wpłynął uroczy rumieniec

- przepraszam ale nie jestem jeszcze gotowy na pokazanie ci mojego ciała- po wypowiedzeniu tych słów momentalnie spuścił wzrok a po jego policzku spłynęła samotna łza. Starłem ją i przytuliłem go do siebie

- poczekam aż będziesz gotowy- odpowiedziałem mu



Pov George

Siedziałem w objęciach mojego ukochanego. Mało brakowało a zobaczył by moje świeże rany których nie powinien widzieć. Obiecałem mu że tego nie zrobię więc gdyby je zobaczył wściekł by się. Oczywiście nie mam zamiaru tego ukrywać przez całe życie. Prędzej czy później zobaczy mnie bez koszulki. W sumie sam powiedział że jestem dla niego piękny więc może wkrótce otworzę się przed nim...

***

Siedziałem praktycznie cały dzień sam. Dristy nie było, Clay też bo miał do pozałatwiania jakieś ważne sprawy a Sapnap nagrywał jakieś filmy na zapas. Czasami poszedłem popatrzyć jak mu idzie ale byłem tym dość znudzony. Dlatego byłem pozostawiony sam sobie.

Zbliżała się godzina 18, do pokoju wszedł rozpromieniony Clay.

- George wychodzimy- powiedział ucieszony

- ale gdzie- zapytałem

- zabieram cię na randkę, rano ci mówiłem

- a no tak, zapomniałem. Co mam ubrać?

- to co masz jest dobre- miałem na sobie taką samą bluzę i dresy jak Dream

Ubrałem buty tak jak mój chłopak i ruszyliśmy. Myślałem że tak jak to randki pojedziemy do jakieś wypasionej restauracji. Jednak szedłem z Dreamem do lasu, podobało mi się że jest w miarę oryginalny.

Szliśmy przez piękny las trzymając się za ręce, co jakiś czas Clay głaskał kciukiem moją dłoń, wprawiało mnie to w przyjemne dreszcze...







-------------------------------------------------

914 słów

Mam pytanie

Czy nie macie wrażenia że książka jest ciągnięta na siłę?

Zastanawia mnie to ponieważ nie wiem kiedy powoli zacząć zakańczać te opowiadanie

Miłego dnia/nocy









Pozostanę na zawsze...   Dnf   [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz