~26~

3.7K 259 939
                                    

Pov Dream

- a więc, co teraz?- zapytałem
- nie wiem, naprawdę nie wiem... - powiedział
- George'u Henry Davidsonie czy mogę zostać twoim chłopakiem? - wypowiedziałem te słowa z nadzieją w głosie
- j-ja n-nie wiem,  chyba potrzebuję czasu, wkrótce dam ci znać- powiedział i odszedł zostawiając mnie w szoku, przed chwilą wyznał mi miłość i mnie pocałował a teraz tak po prostu poszedł.

Usiadłem sobie na zielonej trawie i schowałem twarz w podkulone nogi. Pojedyńcze łzy spływały po moich policzkach. Niby mnie kocha i powinienem się cieszyć z tego że odwzajemnia moje uczucia ale trochę zabolały mnie jego słowa. Życie jest krótkie a w szczególności jest jedno, nie możemy czekać i zwlekać z naszymi decyzjami. Ale rozumiem go, jego ostatni związek był bardzo toksyczny może ma jakieś obawy czy wątpliwości.

Zanim się obejrzałem słońce już zaszło i było prawie ciemno dlatego postanowiłem udać się już do domu. Im bliżej domu byłem tym bardziej chciałem uciec, bałem się spojrzeć chłopakowi w oczy. Stwierdziłem że powinienem dać mu tą noc na przemyślenie, z jednej strony była to wymówka by tam nie wracać a z drugiej naprawdę tak myślę. Nie miałem się gdzie udać więc zadzwoniłem do Kate. Była ona moją jedyną znajomą do której mógłbym się teraz udać.

- halo Kate
- no cześć, co tam
- mógłbym przenocować u ciebie jedną noc?
- pewnie a co się stało
- później wszystko ci opowiem- odpowiedziałem i się rozłączyłem.

Udałem się do dziewczyny przy okazji kupiłem jakiś alkohol by się upić i chociaż na chwilę zapomnieć o wszystkim. Może i przesadzam ale kiedy kocha się kogoś ponad życie a ta osoba nie jest pewna czy chce z tobą być nie jest powodem do bycia szczęśliwym.

Znalazłem się już pod drzwiami dziewczyny, na początku się trochę zawahałem bo jednak nasze ostanie spotkanie nie było najmilsze. Przez moją głowę przeleciała jedna dość dziwna myśl a mianowicie co jeśli się upiję razem z nią i wylądujemy w łóżku albo się pocałujemy. Szybko pozbyłem się tych myśli z głowy i nacisnąłem dzwonek do drzwi, po chwili dziewczyna otworzyła.

- no hejkaa w końcu jesteś, trochę ci się zeszło- nie dała mi dość do słowa- wejdź- zrobiłem tak jak powiedziała
- siemka, gdzie mogę spać?
- emm ze mną albo na kanapie- próbowała robić sobie nadzieję
- zdecydowanie wybieram tą drugą opcję
- no dobra jak chcesz- powiedziała zrezygnowana- ja idę spać, dobranoc jak coś wiesz gdzie mnie szukać.
- dobranoc

Nie sądziłem że tak łatwo pójdzie. Nie wypytywała co się stało ani nic takiego więc byłem zadowolony z tego faktu. Otworzyłem wino i wziąłem pierwszego łyka...

Po wyzerowaniu całej butelki alkoholu próbowałem sobie przypomnieć o czym tak naprawdę chciałem zapomnieć. Nie pamiętałem, to chyba dobrze. Wiedziałem że jutro będą skutki mojego "zapominania" ale cóż raz się żyje.
Nie potrafiąc już myśleć trzeźwo położyłem się na kanapie i poszedłem spać.

Pov George

Poszedłem z tamtego miejsca sam nie wie dlaczego. Może bałem się reakcji chłopka z resztą nie wiem czy jestem gotowy na związek. Kocham go ale boję się, boje się kogoś kochać, boje się być kochanym tak żeby kogoś nie zranić.

Leżałem już w łóżku dobrą godzinę a blondyna nadal nie było, może potrzebuje sobie to wszystko przemyśleć nie mam pojęcia. Nadal nie wiedziałem czy zgodzić się na związek dlatego zadzwoniłem do osoby której ufałem, była nią Drista.

Po standardowym przywitaniu się i zapytaniu co tam zacząłem jej opowiadać co się ostatnio wydarzyło a w szczególności dzisiaj.

- a ty chcesz tego związku
- tak ale boje się go zranić lub zostać zranionym
- przecież wiesz że Clay nigdy by cię nie zranił a jak już to nieumyślnie. - zasugerowała
- może masz rację
- kochasz go
- tak
-chcesz z nim być?
- t-tak- lekko się zawahałem
- chcesz z nim być - ponowiła pytanie
- tak- odpowiedziałem bardziej stanowczo
- no i tego się trzymaj, powiedz mu jeszcze dziś że chcesz z nim być
- tylko go jeszcze nie ma w domu...
- jak to nie
- no normalnie
- nie martw się, jak nie przyjdzie do jutra to zadzwoń do mnie i zacznij się martwić..- trochę się zmieszałem na słowa dziewczyny, co jeżeli coś mu się stało, dopiero teraz sobie to uświadomiłem.
- no dobra

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę po czym zakończyliśmy połączeniem. Blondyna nadal nie było, zacząłem się o niego martwić i to bardzo. Dzwoniłem ale nie odbierał. Kiedy byłem już na tyle zdenerwowany poszedłem do sapnapa co z tego że było grubo po pierwszej. Opowiedziałem mu całą sytuację a on tylko powiedział "dnf się spełnia" trochę mnie to zdenerwowało ponieważ Dream nie daje znaku życia a ten sobie jaja robi

- nie żartuj sobie, on może być wszędzie rozumiesz
- ej gogy spokojnie napewno nic mu nie jest, pewnie gdzieś się przenocował.
- a jak coś mu się stało- wybuchnąłem płaczem
- jestem pewien że nic mu nie jest
- NIE MOŻESZ TEGO WIEDZIEĆ...- wykrzyczałem- przepraszam- poprawiłem się
- on zawsze tak robi jak musi coś przemyśleć, gdyby potrzebował czegoś to by wrócił, a teraz idź się lepiej położyć
- mhm- wymamrotałem i wyszedłem z pokoju oczywiście nie miałem zamiaru robić tego co chłopak mi kazał. Postanowiłem pójść i go poszukać. Ubrałem jego bluzę by dodała mi trochę odwagi. Wyszedłem z domu, było ciemno, bardzo ciemno ale nie mogłem się poddać. Ruszyłem w stronę polany, droga nie była najprzyjemniejsza w dodatku zaczęło trochę padać...



---------------------------

855 słów

A więc w przyszłym tygodniu będzie mniej rozdziałów ponieważ jadę na wakacje. Postaram się pisać ale nie wiem jak mi to wyjdzie.

Miłego dnia/nocy

Pozostanę na zawsze...   Dnf   [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz