Shey i Aidan byli nielicznymi osobami, które wracały do domu na święta Wielkanocne, dlatego cały przedział mieli dla siebie. Aidan wciąż dochodził do siebie po zerwaniu, mimo, że przez ostatnie dni Asher i on byli w raczej dobrych stosunkach. Prócz może tego, że Shey zauważyła, że Asher często hamował się przed chwyceniem dłoni Aidana. Już w pociągu Shey czuła tęsknotę do Annie i do Freda. Siedziała w jego bluzie wdychając zapach jego perfum, gdy Aidan dawał jej już pół godzinne kazania na temat jej i Freda. Podał już chyba z setkę powodów, dla których ona i Weasley powinni być razem.
— Musisz go koniecznie zaprosić na wakacje. — odparł Aidan — Twoi rodzice go pokochają.
— Słuchaj, Fred ostatnio podsunął pomysł, żebym poznała jego rodziców a ja na samą myśl się stresuję. — wyznała.
Faktycznie Fredowi takie coś się wymknęło, a że Ginny akurat to słyszała to nie dawała mu spokoju. George miał z tego ubaw, ale wiedział, że gdy na niego przyjdzie pora i on się zakocha, młodsza siostra również nie da mu spokoje. Oboje kochali Ginny i to bardzo mocno, ale nie dało się jej czasem uspokoić.
— Kiedy w końcu nam ją przestawisz? — zapytał pewnego razu Ron.
— Właśnie! — zawołała Ginny — Chcę ją bliżej poznać! Chcę wiedzieć jaka jest dziewczyna, którą Fred Weasley kocha bardziej niż żarty. — powiedziała.
— Zrobicie mi wstyd. — mruknął.
— No wiesz... Ona musi wiedzieć. — powiedziała jego siostra.
— Nie możemy tego zostawić mamie? A wy powiecie parę miłych słów o mnie? — zapytał — Zapłacę Wam!
— Nie. — odparł Ron — Jeden raz chociaż to my pośmiejemy się z Ciebie. — dodał.
— Ginny? — zapytał z nadzieją — Ginny, siostrzyczko kochana? Wiesz, że Cię kocham?
— Nic z tego. — powiedziała — Chcę powiedzieć Shey wszystko co wiem. — szepnęła.
— To kiedy ją poznamy? — zapytał Ron.
— Nawet nie jesteśmy razem. — zawołał Fred.
— Nie? — zapytali George, Ron i Ginny w jednym momencie.
— Nie. — powiedział.
— Nie bądź tchórzem. — powiedział Ron.
— Właśnie, nie bądź Ronem. — odparła z uśmiechem Ginny.
— Hej!
Shey i Aidan wyszli na peronie 9 i 3/4, a potem na mugolski peron. Szukali wzrokiem rodziców Shey. I zauważyli. Wysoki i chudy mężczyzna z uśmiechem na twarzy machał do niej energicznie, obok niego stała kobieta nieco przy kości z blond włosami do ramion i uśmiechem na twarzy oraz okularach na nosie. Shey od razu podbiegła do nich i mocno przytuliła, gdy Aidan szedł raczej nieśmiało, co było do niego niepodobne.
— Mamo, tato, to mój najlepszy przyjaciel Aidan. — powiedział, a chłopak delikatnie się uśmiechnął.
— Witaj, kochanie. — powiedziała pani Nelson.
— Dzień dobry państwu. — powiedział z uśmiechem wystawiając dłoń w stronę kobiety, ale ta od razu zamknęła go w uścisku.
— Mów mi Samantha, kochanie. — powiedziała.
— Joshua. — powiedział tata Shey wystawiając dłoń w stronę chłopaka — Więc, ufam, że wiesz kim jest ten niejaki Fred Weasley?
— Och tak, chłopak się zakochał do szaleństwo w Shey. — powiedział Aidan.
CZYTASZ
One Last Laugh | Fred Weasley
FanfictionFreda zawsze obchodziły tylko żarty, karta zabawnego chłopca sprawiała, że czuł się dobrze i nie sądził, że jakaś zwyczajna dziewczyna z obsesją na porządku i nauce oraz z ogromną pasją do pisania porwie mu serce. Tyle, że on pokochał ją naprawdę mo...