Zapomniałam wspomnieć, że jeśli lubicie Ashera i Aidana to pojawiła się parę dni temu pierwsza część krótkiej książki o nich.
×
Shey przewróciła się na drugi bok. Szalała burza i dziewczyna nie mogła spać. Parę łóżek dalej Annie cicho chrapała. Jej przyjaciółka poprosiła żeby okno w nocy było otwarte, dlatego Shey marzła mimo, że spała w ulubionej bluzie, która należała do Freda, ukradła ją mu z szafy kilka dni temu i wciąż zachwycała się, że pachnie jak on. Westchnęła głośno, gdy nagle do dormitorium wleciała sowa. Shey jej nie poznała i chciała ją wygonić, ale ta usiadła na oknie z liścikiem przywiązanym do nóżki.
Gryfonka z ciekawości podeszła do sówki, która pohukiwała radośnie i odwiązała liścik. Rozłożyła go i zobaczyła szybko nabazgrane litery.
Dobry wieczór.
Chciałbym z Tobą się spotkać przy kuchni, jeśli jesteś chętna.
Fred.
PS. Tak, wiem, która jest godzina.
Shey bez dłuższego namysłu założyła kapcie na nogi. Podciągnęła kok na czubku głowy i powoli, zachowując ciszę, zeszła na dół, przed kuchnie. Już w ciemności zauważyła wysoką postać rozglądającą się. Nawet w ciemności wiedziała, że Fred się uśmiechnął. Podeszła do niego bliżej a on szybko połaskotał gruszkę i wszedł do środka.
— Widzę, że moja bluza, którą mi ukradłaś, się przydaje. — powiedział Fred z uśmiechem.
— Jest piękna. — powiedziała całując go w usta.
Fred mocno ją objął jakby nie widzieli się przez jakiś czas. Shey pogładziła go po plecach wtulając się w jego klatkę piersiową.
— Coś się stało? — zapytała.
— Nie. — powiedział Fred — Po prostu... Ostatnio mamy mały czasu dla siebie.
— Przepraszam. — powiedziała — Niedługo się skończy semestr. — odparła.
— Wiem, kochanie, dlatego nie naciskam. — odparł — Poza tym, dawno tu nie byliśmy.
— Czekaj... Powiedziałeś Annie by zostawiła uchylone okno? — zapytała.
— Tak. — powiedział Fred — Nie chciałem robić hałasu, jest druga w nocy. Wziąłem jedną ze szkolnych sów i napisałem do ciebie mając nadzieję, że nie śpisz. — odparł, stuknął w czajnik różdżką dzięki czemu woda zaczęła się gotować — Co robiłaś? Chyba nie zarywałaś nocy by się uczyć?
— Nie. — powiedziała kręcąc głową i siadając na blacie — Nie, ale gdybyś nie napisał zapewne tak by było. — powiedziała.
— Podziwiam Twoją wytrwałość w naukę. Naprawdę. — powiedział całując ją w usta — Nie mogę się na Ciebie napatrzeć. Wyglądasz tak cudownie.
— Fred, jestem zaspana i w dodatku w bluzie za dużej na mnie z parę rozmiarów, a w dodatku mam strasznie rozwalone włosy. — zaśmiała się Shey.
— I wyglądasz idealnie. — powiedział Fred — Cokolwiek na sobie masz, nieważne czy masz włosy starannie uczesane czy nie, czy jesteś zaspana, wyglądasz idealnie. — odparł.
Shey pocałowała go czule w usta.
— A w moich rzeczach wyglądasz cudownie. — szepnął — A wiem, że lubisz je kraść.
— Są cieplejsze niż moje. — wyznała a ten pokręcił głową rozbawiony. Shey pocałowała go w czoło.
Fred zalał kubki wodą, a Shey zeszła z blatu i usiadła na przeciwko Freda. Poczuła się jak gdy chodzili tutaj i się dopiero co poznawali. Spoglądając na niego nie mogła przestać się uśmiechać. Nie sądziła, że kiedyś Fred Weasley sprawi, że serce będzie jej tak bardzo szaleć. Ciepła herbata rozgrzewała ją i coraz bardziej ogarniało ją senność. Fred podszedł do niej a ona oparła głowę na jego klatce piersiowej ziewając.
— Chodź już. — powiedział Fred — Może w końcu uda Ci się zasnąć. — dodał.
Wyszli z kuchni tak cicho jak mogli aby na nikogo nie wpaść. Nie chcieli mieć żadnej wpadki podczas ich randki. Myśleli, że już bezpiecznie przebrnęli, gdy nagle usłyszeli za sobą surowy głos profesor McGonagall:
— Dobry wieczór. — powiedziała. Fred i Shey się odwrócili, nauczycielka miała skrzyżowane ręce na piersi i oburzoną minę, miała na sobie szlafrok i z jej różdżki błyskało światło, dzięki czemu doskonale widzieli Florence Corney stojącej o on nauczycielki z dumnym uśmiechnem.
Profesor McGonagall zaprosiła ich do swojego gabinetu. Shey serce dudniło w piersi, martwiła się o swoją odznakę, ale i o to, że napisze do rodziców do postawiłoby znów Freda w nieprzyjemnej sytuacji, a nadchodzą święta, nie chciała aby pani Weasley nie dała mu prezentu albo krzyczała na niego w święta bo chciał być dobrym chłopakiem.
— Nie mogę w to uwierzyć. — powiedziała kręcąc głową — Panno Nelson, jest pani prefekt naczelną i chodzi tak pani po nocach?
— Proszę wybaczyć, to był mój pomysł i ja ją wyciągnąłem z łóżka. — powiedział Fred.
— Nie obchodzi mnie kto kogo wyciągnął. — powiedziała McGonagall — Macie szczęście, że to nie była profesor Umbridge. — dodała — No cóż czeka was szlaban przez cały tydzień i napiszę do waszych rodziców. — powiedziała — Nie mogę uwierzyć, że panna Nelson... Pana Weasley to się spodziewałam i nie dziwi mnie to, ale ty Shey?
— Cicha woda. — wtrąciła Florence.
— Szlaban dotyczy również Ciebie, panno Corney. — powiedziała nauczycielka spoglądając na dziewczynę, której uśmiech od razu zniknął z twarzy — Również chodziłaś po szkole w nocy.
— Przepraszam... Czy Shey nie powinna stracić odznaki prefekta naczelnego? — zapytała Florence.
— Nie widzę powodów by to zrobić. Myślę, że tydzień szlabanu i list do rodziców to wystarczająco kara za takie przewinienie. — powiedziała profesor McGonagall.
Uśmiech Florence zniknął z jej twarzy. Fred spojrzał ukradkiem na Shey. Bawiła się swoimi dłońmi.
— Wydaje mi się, że to wszystko. A teraz. Proszę iść do dormitorium. — powiedziała.
Szli w ciszy, Florence szła o wiele szybciej od nich. Zanim Shey i Fred się rodzielili, chłopak złapał ją za dłoń.
— Przepraszam. Chciałem być chociaż odrobinę romantyczny... Ale strasznie wyszło z tym szlabanem. Przepraszam. Powinienem być ostrożniejszy. — wyjaśnił.
— To nic takiego. — powiedziała — Wyszło Ci to świetnie, mimo tego szlabanu. — dodała — Nie masz się czym przejmować. Naprawdę. — pocałowała go w policzek.
— Och... W takim razie dziękuję. — powiedział uśmiechając się — A teraz idź do łóżka. Dobranoc, kochanie.
— Dobranoc, Freddie. — powiedziała całując go szybko w usta.
CZYTASZ
One Last Laugh | Fred Weasley
FanfictionFreda zawsze obchodziły tylko żarty, karta zabawnego chłopca sprawiała, że czuł się dobrze i nie sądził, że jakaś zwyczajna dziewczyna z obsesją na porządku i nauce oraz z ogromną pasją do pisania porwie mu serce. Tyle, że on pokochał ją naprawdę mo...