Gdy nadszedł grudzień Shey chciała zapomnieć o ostatnich wydarzeniach, szczególnie, że jej książka będzie oficjalnie w sprzedaży za kilka dni i chciałaby się należycie cieszyć, ale nie może. Fred też nie jest w dobrej formie, bo sądzi, że Shey chce z nim z tego powodu zerwać. Chciałby aby wszystko było tak jak zanim się dowiedzieli, że Shey nie może mieć dzieci.
Rudowłosa nakładała na siebie dużo obowiązków aby zapomnieć o problemach, dlatego teraz, mimo, że święta spędzają w Norze, ozdabiała mieszkanie na święta. Było trochę małe choinka się zmieściła. Nie była za duża ale dawała świetny klimat.
- Przeszłaś samą siebie Shey. - powiedział George uśmiechając się lekko do dziewczyny - Tylko czegoś mi tu brakuje.
- Czego? - zapytała Shey marszcząc brwi. George machnął różdżką a w powietrzu pojawiła się jemioła.
- Chyba wiecie co się pod tym robi, nie? - zapytał - Pa! - krzyknął zamykając za sobą drzwi.
George widział jak Fred i Shey się od siebie odsuwają i miał nadzieję, że święta będą okazją żeby ich relacje były znów takie same. Wiedział, że niełatwo się pogodzić z taką sytuację, szczególnie, że twierdził, że Shey i Fred byliby świetnymi rodzicami i bolało go, że teraz się od siebie odsunęli.
Gdy drzwi za George'em trzasnęły, Fred pocałował czule Shey w usta.
- Mam dla ciebie prezent... - zaczęła.
- Dostanę swój prezent szybciej? - zapytał, a ona przytaknęła - Dziękuję, kochanie. - odparł i rozerwał perfekcyjnie zapakowany prezent - O matko! To twoja książka! - powiedział przytulając ją - Jestem z ciebie taki dumny!
W ręku trzymał białą książkę, minimalistycznym napisem:
Twoje Miejsce Jest Przy Mnie
Shey Nelson- Niesamowite. - szepnął.
- Otwórz ją. - powiedziała.
- Jesteś słodka! - powiedział, gdy otworzył książkę i przeczytał dedykację dla niego - Mam twój autograf. - dodał z dumą.
- To mój podpis...
- Autograf. - odparł - Shey, jestem z ciebie naprawdę dumny. - dodał przytulając ją do siebie.
Dla Shey miło było znów poczuć się normalnie. Odkąd usłyszała, że nie może mieć dzieci nie czuła najlepiej. Miała ochotę spędzać całe dni w łóżku, a Fred zaproponował, że może i to powinna zrobić, ale ona sobie nie pozwalała na choćby małe przerwy, że nie myśleć o tym co ją spotkało.
Shey poprosiła Scarlett aby nie mówiła nikomu, nawet Billowi więc pomagała dziewczynie w sprawach związanych ze ślubem. Scarlett dotrzymała tajemnicy i Shey była tego pewna, bo widziała już parę razy Billa i nie wyrażał żadnych oznak, żeby wiedział coś więcej niż powinien.
Jeszcze dwie osoby dostały książkę szybciej niż inni. A byli to Asher i Aidan, o których książkach była. Shey chciała osobiście im wręczyć książkę, żeby zobaczyć ich reakcję.
- Wciąż nie mogę uwierzyć, że napisałaś o nas książkę. - odparł Aidan szeroko się uśmiechając.
Jej najlepszy przyjaciel i jego chłopak mieszkali w mugolskiej dzielnicy Londynu, w małym mieszkanku z jedną sypialną, ale sami przyznali, że odkładają pieniądze na większy dom. Mają pieniądze od rodziców Ashera, a odkąd ojciec nie odzywa się słowem do Aidana, to nie dostał żadnych pieniędzy, ale chłopak się tym nie przejmuje.
CZYTASZ
One Last Laugh | Fred Weasley
FanfictionFreda zawsze obchodziły tylko żarty, karta zabawnego chłopca sprawiała, że czuł się dobrze i nie sądził, że jakaś zwyczajna dziewczyna z obsesją na porządku i nauce oraz z ogromną pasją do pisania porwie mu serce. Tyle, że on pokochał ją naprawdę mo...