Rozdział 18
Po godzinnej drzemce zorientowałem się, że mamy wyjść na miasto. Nie tylko ja o tym zapomniałem, mój chłopak spał przy mnie jak zabity. Wplutł palce w moje włosy i mocno mnie przytulił.
Moja ręka lekko zdrętwiała co zmusiło mnie do wstania. Poszedłem rozejrzeć się po domu ale nikogo nie zastałem. Wyszedłem na podwórko a w basenie leżał Tommy z Wilbur'em odpoczywając przy podejrzewam drinkach. Dowiedziałem się, że nie ma pośpiechu i wyjedziemy za godzinę.
Wróciłem do pokoju a Gogy już nie spał. Podszedłem do niego ofiarując mu buziaka w tył głowy po czym wtuliłem się w jego brązowe włosy.
- Wiem że już nie śpisz... - wymruczałem w jego kark.
- Śpie - odpowiedział obracając się do mnie przodem, przez co mogłem odgarnąć mu, niesforne kosmyki oczu - Ile mamy czasu?
- Godzine - przeciągnąłem się, kładąc się na brzuchu a chwilę po tym, poczułem bruneta wspinającego się na mnie - Co ty robisz?
- Zdjęcie, uśmiechnął byś się... - George pokazał mi swoje dzieło. Przyznam że wyszło na prawdę ładne.
Zabrałem mu szybko telefon i wysłałem je do siebie. Gogy oczywiście gonił mnie po całym pokoju co i tak było bezskuteczne. W końcu powaliłem go spowrotem na łóżko, siadając na nim tak żeby nie mógł się wydostać. Ustawiłem sobie nasze zdjęcie na tapetę i pokazałem Gogy'emu. Jego oczy przybrały jeszcze większy wyraz szczęścia. Chłopak złapał mnie za bluzę i przyciągnął do siebie. Przez następne 30 minut leżeliśmy wtuleni w siebie.
Kompletnie nic nie robiliśmy a czułem jakbym zupełnie się nie nudził. Czas stał się wolniejszy a ciepło George'a i jego delikatne palce, muskające od czasu do czasu moje plecy sprawiały, że jeszcze bardziej przekonywałem się, że to ten jedyny i wyjątkowy chłopak jest mi pisany.
Naszą piękną chwilę przerwał Tommy, który przyszedł zapytać czy już jesteśmy gotowi. Gogy przekazał, że jeszcze jakieś 30 minut a dzieciak kiwnął głową i wyszedł z pokoju.
Mój chłopak również zniknął za szarymi drzwiami a ja postanowiłem się przebrać. Założyłem swoją niebieską bluze i do tego jakieś szare spodnie. Ustawiłem lekko grzywkę na lewą stronę pozostawiając je delikatnie rozstrzepane i poszedłem do salonu.
Każdy siedział na kanapie dyskutując, wyglądając jakoś lepiej niż zwykle.
Moją uwagę przykuł brunet robiący kawę z ekspresy, rozmawiający przy tym z Tubbo.
- Zrobić ci coś? - zapytał Gogy wskazując na ekspres.
- Loda - zażartowałem, udając że nie widzę na co wskazał.
Usłyszałem krztuszącego się Alexa oraz śmiech Tommy'ego dobiegające z salonu.
- Miałem na myśli coś do picia... - powiedział przewracając oczami i obracając się do mnie tyłem, przez co chciał ukryć swoje zaczerwienienie na twarzy.
- Nie dzięki - odpowiedziałem również się śmiejąc.
~Time Skip~
Byliśmy już po kolacji. Każdy zamówił sobie kebaba, które zjedliśmy siedząc na ławce przy ładnie oświetlonej alejce w centrum miasta. Postanowiliśmy napić się po piwie. Tak mijał nam wieczór. Lekko pijany stałem obejmując mojego chłopaka w talii aż usłyszałem nieco obraźliwe "Geje". W naszą stronę rozbłysnęła się lampa od aparatu a następnie parę zdań typu "Ciekawe co ludzie o nim powiedzą jak to zobaczą". Nie ukrywam się że ciśnienie mi skoczyło więc mocniej złapałem George'a obracając go w swoją stronę, namiętnie go pocałowałem pokazując środkowy palec w stronę aparatów.
Gogy chyba domyślił się, że chce ich jeszcze bardziej sprowokować więc nie przerwał mi.
Quackity zaczął rzucać jakieś zaklęcia po Hiszpańsku w stronę stalkerów co rozbawiło nas wszystkich. Ci jednak nie poddali się i zaczęli podchodzić coraz bliżej.
Gdy zapytałem czy mają jakiś problem i czy w czymś im pomóc, jeden z nich odepchnął mnie mówiąc że jestem pijanym gejem wydurniającym się przed kamerką. Zanim zdążyłem się zorientować mężczyzna leżał na ziemi z sączącą się z jego nosa krwią. Popatrzyłem w górę i zauważyłem...
Sapnap'a który był całkiem spokojny. Chłopak patrzył na leżącego faceta, jakby odliczając do kolejnego ciosu. Inni zaczęli wyzywać mojego przyjaciela jak i pozostałych z grupki co ewidentnie nie spodobało się mojemu chłopakowi. Gogy wymierzył cios mężczyźni, który zaczął się do niego stawiać.
Bardzo mnie to zdziwiło a na mojej twarzy pojawił się... uśmiech. Odsunąłem się dwa kroki w tył aby lepiej widzieć rozgrywającą się akcje. Gogy nie poddał się i uderzył napastującego go mężczyznę drugi raz przez co rozwalił mu delikatnie wargę.
Starszy od nas chłop bardzo się zdenerwował i chciał podnieść rękę na mojego chłopaka przez co stanąłem za nim wymierzając
stanowczy, odradzający mu wzrok.Mężczyzna najwidoczniej zrozumiał swój błąd bo odsunął się od nas, wracając do reszty swojej grupy a potem wyzywając nas jeszcze oddalili się.
Gogy wypuścił z siebie powietrze po czym podekscytowany odwrócił się do mnie obejmując mnie za szyję.
- Widziałeś to! - powiedział lekko chichocząc
- Widziałem... jestem z ciebie bardzo dumny - przyznałem zbliżając usta do jego czoła, przysuwając jego głowę do mojej klatki piersiowej.
- Chciałeś się z nim bić? - zapytałem z uśmieszkiem- Powiem Ci że mógłbym, wkurzyło mnie jak zaczęli po tobie jechać a ty nie reagowałeś... wolałem sam ich ogarnąć niż żebyś to ty zrobił.
Pokiwałem głową z ulgą. Gogy zna mnie bardzo dobrze i miał rację. Jakbym ja chciał ich wyjaśnić, prawdopodobnie skończyłoby to się na policji lub na parkitce.
- Odwdzięczę Ci się wieczorem - wyszeptałem do jego ucha tak aby mogły go przejść dreszcze ale żeby nikt o tym nie wiedział.
Wilbur: Co ci się stało Sapnap!
Sapnap: Mi?
Wilbur: Krew ci z ręki leci
Sapnap: A no możliwe... tacy zjebani przyjebali się do chłopaków że się przytulali więc z George'em ich wyjaśniliśmy.
Wilbur: Na 10 minut was samych nie można zostawić. - zaśmiał się chłopak po czym wręczył każdemu świeżo zakupione piwo.
Tommy: To jak... do klubu?
Tubbo: Ty tylko o jednym!
Karl: No wiesz my możemy iść ale nie wiem jak z tobą...
Sapnap: No to chodźmy...
CZYTASZ
You Make Me... /DNF18+
FanfictionOpowieść dotyczy Dream'a, George'a oraz reszty przyjaciół, którzy będą przeżywać razem różne chwile. Głównie skupiam się na dirty momentach DNF