ile?

1.8K 110 375
                                    

                        Rozdział 32

Położyłem się na łóżku, natomiast Gogy stanął przedemną wpatrując się we mnie. Zdjąłem koszulkę i ułożyłem ręce za głową. Brunet podszedł bliżej, podnosząc prawą brew. 

- Co tak patrzysz? - zapytałem.

- To koniec imprezy? - założył ręce ma klatce.

- Zamknij się i daj pozwól mi się odstresować. - powiedziałem, łapiąc go za biodra, tym samym sadzając na sobie. Oplotłem palce na jego szyi i zbliżyłem do swoich ust. 

Gogy zapewne by protestował, gdybym nie czuł swojego whisky z jego buzi. Poruszyłem jego biodrami w tył i w przód, przez co bezustannie to powtarzał. 

Po chwili obróciłem go jedną ręką, tym samym zostając nad nim.

Ciemny pokój, zasunięte rolety i tylko trochę światła, dostającego się z małej szparki pod drzwiami. Nie było ciemno, doskonale mogłem zauważyć jego pijacką rozkosz. W tym momencie już nie wiedziałem czy jest pijany czy też trzeźwy. 

Zrobiło się trochę gorąco, przez co chłopak zrobił na mnie striptiz. Podoba mi się jak alkohol potrafi na niego zadziałać. 

Na materacu zrobiliśmy kilka przewrotów, siłując się kto będzie na górze. George nieudolnie próbował mnie zdominować, co mu oczywiście nie wyszło.

~ Dream... ~ wymruczał brunet, kiedy wbijałem się w jego szyję. Zrobiłem kilka bordowo czerwonych śladów, po czym wróciłem do ust. 

~ Dream... ja już nie wytrzymam ~ powtórzył wierzgając nogami.

- Co masz na myśli? - prowokowałem go do powtórzenia jego ostatniego zdania, w ten sam podniecający sposób.

~ Dream proszę! ~ wygiął plecy w łuk, odchylając głowę.

Obróciłem chłopaka do pozycji "pieska", a on wygiął się jak kot po drzemce. Rozstawił szeroko nogi, wypinając się w moją stronę. Uznałem to za zaproszenie, więc grzecznie (jeszcze) zapukałem, a następnie wszedłem. 

~ O tak... ~ powiedział do siebie chłopak.

Usłyszałem pukanie do drzwi, ale byłem zbyt blisko, żeby teraz przerwać.

- Zajęte czy coś - krzyknąłem, wbijając się w niego coraz mocniej.

Nie minęło kilka sekund a w progu stanęła matka z ojcem George'a. Nie zauważyłem ich na początku, gdyż byłem zbyt zajęty. 

- Powiedziałem wypierdalać - rzekłem zanim sie obejrzałem. No właśnie... - oh... 

- Przeszkadzamy? - zapytała matka chłopaka.

- Nie, znaczy tak - odpowiedziałem wracając wzrokiem na to co robię, a raczej kogo.

Ojciec Gogy'ego już wychylał się, żeby wpaść do pokoju, próbując mi wpierdolić. 

- Tak, trochę Pani przeszkadza. Może Pani poczekać jakieś... 10 min? - zaproponowałem owijając nas pościelą.

- J-jasne - wyznała zmieszana kobieta po czym wyszła, zamykając za sobą drzwi.

~ Japierdole... ~ jęknął niebieskooki, zasłaniając oczy.

- Nic się nie stało, a teraz kładź się. - rozkazałem a on posłusznie to zrobił.

Tak minęło nam kolejne 10 min. Skończyłem w nim, a on chwilę później na swój brzuch. 

Opadłem bezwładnie obok bruneta, przykrywając się na wszelki wypadek. Poczułem wzrok George'a na sobie, przez co go przytuliłem. Domyślam się, że przejął się tym, co zobaczyli jego rodzice. Nie raz ktoś nas przyłapywał w łóżku, ale to jednak starzy. 

Ubrani opuściliśmy pokój. W tym samym czasie minęliśmy się z jego ojcem. Zmierzyłem go wzrokiem z uniesionym kącikiem ust.

Przysiadliśmy się spowrotem do przyjaciół. W tym świetle mogłem zauważyć duże rumieńce na policzkach George'a. Idealnie pasowały do jego bladej karnacji i ciemnych włosów. 

- Gracie z nami? - zapytał Karl pokazując butelkę.

 - Jasne - odpowiedział za nas George.

Po paru rundach szklana butelka zatrzymała się na moim chłopaku.

- Gogy, czemu nadal jesteś z Dreamem? - zapytał Tommy.

- 23 centymetry... - powiedział pijąc kolejny kieliszek.

- George?! - no takiej odpowiedzi po moim grzecznym chłopcu się nie spodziewałem.

- A no tak, charakter... - dalej żartował brunet, a ja go tylko postraszyłem powrotem do pokoju.

- Ej ale to i tak więcej niż Sapnap - skomentował Karl, tak samo najebany jak George.

- Wypraszam sobie - zaprzeczył mój przyjaciel.

- Bo co? Udowodnisz nam? - prowokował go Karl powoli zsuwając mu spodnie. Sapnap przytrzymał jego nadgarstki, jakby miało do czegoś więcej dojść.

- Nie muszę nic teraz udowadniać. Wszyscy słyszeli twoje jęki kochanie. - wyglądało to jakby mieli zacząć się zaraz ruchać.

- Te z puszką czy z tobą? - zapytał Tommy, a wszyscy wybuchli śmiechem.

- Nie chcę cię martwić Sap ale słyszałem tylko te z Monsterem... - dodał Quackity.

- Zamknij się, bo dostaniesz wpierdol - wyznał Sap.

- No to musisz mi udowodnić - przeciągnął Karl ruszając się na Sapnapie. 

- Okej, okej za dużo tego - powiedział Tommy uciekając do pokoju.

Ps. Przypominam o discordzie, opis profilu (aktualny link)

You Make Me... /DNF18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz