Zastanawiacie się jak dwójka zupełnie obcych ludzi, potrzebuje siebie tak bardzo, aż w pewnym sensie wyniszczają się wzajemnie, ponownie stając się dwojgiem nieznajomych sobie osób? O tym właśnie będzie ten nowy "tom" You make me, ale nie tak szybko.Jeśli myślicie, że istnieje coś takiego jak idealna miłość, bratnie dusze czy razem do śmierci, to się grubo mylicie. Opowiem wam bajke która nie ma dobrego zakończenia, bo kiedy już jest dobrze, zawsze będzie źle.
21 letni blondyn był w związku z 24 letnim brunetem. Można było powiedzieć, że to jest przeznaczenie, bo byli razem prawie 3 lata, kiedy zaczynali będąc głupimi dziećmi, codziennie poznając siebie na nowo. Oczywiście mieli te gorsze, jak i te lepsze dni, ale za każdym razem wspólnie pozbywali się problemów.
George, bo tak brunetowi na imię, był oczkiem w głowie Dream'a. Nie ważne co by się u niego działo, zawsze był na jego zawołanie. Ale najdziwniejsze w tym związku było to, że on kochał go od początku, a Dream uczył się miłości do niego.
Pierwsze miesiące są zawsze najlepsze, bo każdy pokazuje jak mu zależy, stara się i bez przerwy zabiega o drugą połowe. Z czasem przyzwyczajacie się do siebie i zaczynacie zachowywać się jak stare małżeństwo, tak przynajmniej było u nich. Tylko, że miłość trzeba bez przerwy pielęgnować, bo jeśli nie będziesz podlewać kwiatka, to będzie on usychał, aż umrze.
W związku warto robić sobie dni przerwy, może i nawet tygodnie, aby dać sobie czas na stęsknienie się za ukochanym, ponieważ cięgłe widywanie się też nie jest dobre. Po pewnym czasie, około 3 lat w grę wchodzi przywiązanie się, a uczucia powoli zaczynają się wypalać.
Nasza dwójka bohaterów, miała swoją paczkę przyjaciół. Od początku swojego związku zaczynali ich zdobywać wspólnie, do momentu aż stali sie dla siebie rodziną. W ten sposób zostali fundamentami ekipy, nie było to wcale dobre, bo gdy fundamety zostaną naruszone, dom się zawali.
Tak też przez kilka miesięcy, zaczęli sie powoli zatracać. Nie spędzali już czasu razem, sam na sam, byli cały czas z ekipą, pomimo że byli już narzeczonymi. Na randki nie chodzili wogóle, ale po co to komu? George wolał wspólne obejrzenie filmu, zrobienie zupki chińskiej czy 5 minut przytulenia. Uwielbiał za to kwiaty, których nie dostawał. Ale nie takie z kwiaciarni, bogate bukiety róż. On wolała zwykłego, nawet najbrzydszego kwiatka z pola, a jego ulubionymi były niezapominajki. Lubił przemyślane rzeczy, takie z głębokim znaczeniem, które wcale nie były oczywiste. Lubił wszystko przemyślać i robić prezenty własnoręcznie, od serca. Dream za to był prostym chłopakiem, którego nie obchodziła symbolika, czy bawienie się w zdjęcia i albumy. Na pierwszą rocznicę George dał mu ramkę, z ich wspólnymi zdjęciami ułożonymi w liczbę 1, czyli rok bycia razem. On natomiast zorientował się o numerze dopiero po dwóch latach związku. Niestety Dream twardo stąpał po ziemi, a George wolał marzyć.
CZYTASZ
You Make Me... /DNF18+
FanfictionOpowieść dotyczy Dream'a, George'a oraz reszty przyjaciół, którzy będą przeżywać razem różne chwile. Głównie skupiam się na dirty momentach DNF