Juliet

1.2K 85 173
                                    

                       Rozdział 36

Minęło kilka dni. Dokładnie 2, które bardzo się dłużyły. Gogy nie chciał ze mną rozmawiać, pomimo wielu moich prób. 

Udałem się na siłownie, starając się wyładować cały mój ból i gniew na siebie. Siedziałem tam dobre 2 godziny, nie oszczędzając się. Był ze mną Sapnap, tak jak zawsze razem na siłowni. 

- Dream kurwa zwolnij, zaraz będziesz miał kontuzję. - powiedział, kiedy zacząłem podnosić o wiele za dużo, niż zwykle. 

- Stary ja wiem, że to jest dla ciebie ciężkie ale jeżdżąc po sobie niczego nie zmienisz. - po tych słowach na chwilę przestałem. Usiadłem na ławce, pijąc wodę i starając się złapać trochę powietrza. 

- Co ja mogę jeszcze zrobić? - zapytałem, próbując się łapać czegokolwiek, aby uratować ten związek.

- Nie wiem, ty znasz najlepiej George'a. Z czego się najbardziej cieszy? Co lubi z tobą robić i nie odpowiadaj mi, że seks. - Sapnap najbardziej próbował mi przemówić.

- Wiem! - krzyknąłem, energicznie zbierając swoje rzeczy. 

- Dream... - Sapnap nie wiedział, co mnie natchnęło.

Mój przyjaciel miał kluczyki do samochodu, więc po przebraniu się, rzuciłem swoją torbę pod jego szafkę. Wybiegłem z siłowni, nie zwalniając tempa. Po drodze wpadłem do kwiaciarni, zamawiając największy bukiet czerwonych róż, czyli to, co Gogy lubi dostawać najbardziej. Po 30 minutach ciągłego biegu, kwiaty odziwo się trzymały.

Przed wejściem starałem się trochę uspokoić, żeby nie być zbyt nachalnym dla chłopaka. Po kilku krokach zauważyłem bruneta, śpiącego na kanapie. Podszedłem bliżej w ciszy, odkładając bukiet na stół. Przykryłem go kocem, kucając i odgarniając włosy z jego twarzy. Złożyłem małego i delikatnego buziaka na jego czole, nie chcąc go obudzić.

 Złożyłem małego i delikatnego buziaka na jego czole, nie chcąc go obudzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszedłem do pokoju, zaczynając naprawiać ścianę. Po kilku łatach, niestety nadal nie była naprawiona. Gdy się odwróciłem, w rogu stała walizka. 

- George? - powiedziałem sam do siebie, podchodząc bliżej.

Otworzyłem szafę, w której pozostały tylko moje ubrania. Stałem tak chwilę w ciszy, z zamkniętymi oczami. Nie chciałem znów reagować pod wpływem emocji, więc na spokojnie zacząłem wypakowywać ubrania chłopaka. Pomiędzy koszulkami, zauważyłem nasze zdjęcie. Chłopak nigdy mi go nie pokazał. Znów pozwoliłem łzą, spłynąć po mojej twarzy. Okazało się, że zabrał też moją bluze, wcześniej spryskując ją perfumami. Zrobiło mi się bardzo miło, kiedy zrozumiałem, że chłopak nie chce jechać.

You Make Me... /DNF18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz