7

11.4K 632 78
                                    

-Martin!- pisnęłam uradowana, po czym rzuciłam się na mężczyznę w przyjaznym uścisku. -Urosłeś- zawuważyłam.

Może nie o tyle urósł, co nabrał mięśni. Paker, jakich mało, i pomyśleć, że to mój mały dotąd kuzyn.

-Wypiękniałaś- uśmiechnął się. -Miałem przybyć tu po jakąś LittleLeah, wiesz, gdzie ją znajdę?- zapytał, unosząc brew.

-Nie gadaj, że jesteś tum przedstawicielem Modestu- krzyknęłam, zwracając tym samym uwagę jakiejś starszej pani i wycieczki szkolnej. -Chodźmy już, chce mi się spać!- pociągnęłam go za rękaw, niczym małe dziecko.

-Okej, okej- zaśmiał się.

***

Wysiedliśmy z czarnej hondy przed gigantycznym biurowcem, którego wysokość prawdopodobnie nie miała końca. Budynek wytwórni Modest!. Złapałam nerwowo Martina za ramię, a on się uśmiechnął, ciągnąc mnie lekko za sobą. Przepuścił mnie w drzwiach, jak dżentelmen. Weszłam niepewnie do środka i dałam się znowu poprowadzić kuzynowi.

-Nie stresuj się- i tak mnie zestresowałeś, Martin, powiedział, gdy wpakowaliśmy się do windy. Kliknął guzik z dwudziestką piątką, na co rozdziawiłam lekko buzię. No co? Ja mieszkam na drugim.

Wyszliśmy z windy i zapukaliśmy do drzwi, Martin znowu mnie w nich przepuścił. Ugh, jestem jak dama...

-Dziękuję, Martin- rozległ się niski głos mężczyzny siedzącego na fotelu za biurkiem. Chłopak posłał mi ostatnie, budujące spojrzenie, po czym sam wypełzł z sali. -Usiądź, Leah.

Posłusznie wypełniłam jego polecenie, siadając grzecznie na fotelu na przeciwko niego, prawie się przewracając, na co zaśmiał się serdecznie.

-Nie bój się mnie, Leah. Nie gryzę!

Mimo jego zapewnień niechętnie się rozluźniłam i czekałam na jego wyjaśnienia dotyczące współpracy.

-A więc... - tak, Paul, czytasz mi w myślach! -Może kawę?- co? Pomyliłeś pytanie 7 z 1426...

Youtube Memories ✔ODŚWIEŻANE || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz