21

8.4K 503 29
                                    

Kochani, dziękuję za 1 000 wyświetleń <33

-Jasna cholera, to Harry Styles!- wrzasnął na cały lokal sprzedawca, który akurat odwrócił się, by dać mi moją kawę. W całym pomieszczeniu nagle zrobiło się tłoczno, bo wszyscy chcieli podejść do Loczka. Posłał w moją stronę przepraszający uśmiech, z resztą zupełnie bez powodu. Zmierzyłam mężczyznę za ladą mrożącym krew w żyłach wzrokiem, ale w sumie jego reakcja była normalna. Chociaż nie. Jako dorosły już pracownik Starbucksa powinien zachować trzeźwy umysł. No i nie przeklinać przy klientach, ale to taki szczegół.

 Usiadłam przy dwuosobowym stoliku, dając nieme znaki szatynowi, żeby za chwilę do mnie dołączył. Ten jednak przekazał mi spojrzenie "Łatwo ci mówić!", więc cicho prychnęłam i uniosłam ramiona w przepraszającym geście.

Minęło dobre pięć minut, zanim Harry w końcu z kawą w ręku usiadł na przeciw mnie.

-Dzięki za pomoc- mruknął, upijając łyk.

-Przepraszam, no niby co miałam zrobić?- zapytałam z wyrzutem. Nie moja wina, że Harry jeszcze nie nauczył się, jak uciekać przed sławą.

-Nie wiem- powiedział. -Jak się czujesz?- powiedział, zmieniając temat.

-Dobrze, co tu tak w ogóle robisz?- zapytałam, zanim wypiłam do końca swoją latte.

Chłopak wzruszył ramionami, przy okazji zdmuchując kosmyk włosów z policzka. A wyglądał z nim tak uroczo.

-Nawet nie wiem. Taka potrzeba wyjścia na zewnątrz- odparł, napierając plecami na oparcie krzesła.

-Zabawne, że myślimy o tym samym w tym samym czasie.

~*~

Hej, Misie! Dzisiaj chyba tylko jeden, bo chciałabym coś napisać do You Make Me Strong i Violinist. Przepraszam, że tak późno, ale dwa konkursy i basen wzywały :((( Jak się macie?

Youtube Memories ✔ODŚWIEŻANE || h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz