Flair
Hiroki zaniósł mnie do pięknego pokoju, który wyglądał jak sypialnia księżniczki ze średniowiecza. Ściany były koloru pudrowego różu, a wszystkie meble były jasne. Jedynym ciemnym elementem na tle tego jasnego królestwa było ciemne biurko, przy którym stało krzesełko obite białym futerkiem.
Z okna rozpościerał się widok na ogród. Teraz skąpany był w ciemności, jednak byłam pewna, że nad ranem dowiem się, jak rzeczywiście wyglądała posiadłość Tutanchamona.
Usiadłam pokonana na brzegu różowo-białego różka. Z sufitu zwisał przezroczysty i zwiewny baldachim. Poczułam się tu jak księżniczka uwięziona w wieży. Gdybym nie była tak przerażona, zaśmiałabym się na myśl o tym jakże doskonałym porównaniu, ale straciłam humor na dobre.
- Flair, za chwilę będę musiał cię tu zostawić, ale proszę, porozmawiajmy jeszcze chwilę.
Odnosiłam wrażenie, że Hiroki przejął rolę mojej opiekunki. Było to urokliwe zachowanie, jednak fakt, że Japończyk nie chciał pomóc mi w odzyskaniu wolności, działał na moją niekorzyść.
- O czym chcesz jeszcze porozmawiać? Sprawia ci to frajdę, prawda? Gdy możesz popatrzeć na cierpiącą i niewinną dziewczynę?
Brunet wziął do ręki drewniane krzesełko stojące obok dużej szafy. Ustawił je na przeciwko mnie, po czym usiadł na nim i pochyliwszy się, złożył palce dłoni w piramidkę.
- Akachan, wierz mi na słowo, że nie sprawia mi to żadnej przyjemności. Niegdyś czerpałem satysfakcję z porywania ludzi, których później szef torturował, lecz jeśli chodzi o ciebie, nie cieszę się z tego, co ci się przydarzyło.
Rozglądałam się po bajkowym pokoju. Było tu pięknie, niczym w katalogu.
- Czy Ivan miał tu kiedyś jakąś niewolnicę? - spytałam Hirokiego, wpatrując się w obraz wiszący nad łóżkiem, który przedstawiał róże w cudownym ogrodzie.
- Skąd przyszedł ci do głowy taki pomysł, Flair?
- Och, może dlatego, że siedzę teraz w cukierkowym pokoju dla małej dziewczynki?
Hiroki wstał. Odsunął krzesło ze zgrzytem. Podszedłszy do okna, skrzyżował ręce na piersi. Wbił wzrok w ogród znajdujący się za szybą, piętro niżej od nas. Patrzył tak przez kilka długich chwil, po czym zaczął mówić.
- Szef nigdy nie przetrzymywał tu żadnej kobiety. Jest chłodnym człowiekiem o surowym usposobieniu. Nie toleruje, gdy ktoś wchodzi mu na głowę. Ivan Ross to człowiek wielce szanowany w Rosji. Nie ma jednak szczęścia do kobiet. Może nie powinienem ci o tym mówić, gdyż to od szefa zależy, jak wiele chciałby ci na swój temat powiedzieć, ale masz prawo o tym wiedzieć. Może nie zaznasz od niego ciepła, jednak nie powinno być ci tutaj tak źle. Wystarczy, że się otworzysz. Nie ma sensu cierpieć, skoro jesteś otoczona tyloma dobrami. Rozumiem, że to nie zastąpi ci ciepła rodzinnego domu, ale nie ma sensu dręczyć się tym, co by się stało, gdybyś nie zakochała się w Nico Vitiosisie. Muszę już iść, Flair. Prześpij się, a rano na chłodno porozmawiasz z szefem. Uwierz mi, że sen potrafi czynić cuda. Problemy, które w nocy wydawały ci się niewyobrażalnie trudne, rano przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.
Hiroki podszedł do mnie. Pocałował mnie w czubek głowy, niczym starszy brat pocieszający młodszą siostrzyczkę, która zakochała się w nieodpowiednim chłopaku.
Zapomniałam oddać mu jego bluzy, którą wciąż miałam na sobie. Uznałam jednak, że skoro się o nią nie upomniał, najwyraźniej jej na razie nie potrzebował. Szczerze mówiąc, wolałam zatrzymać bluzę Japończyka dla siebie. Mimo, że nie znałam dobrze tego człowieka, ta bluza dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Domyślałam się, że Ivan Ross, znany bardziej jako Tutanchamon, kupił mi jakieś ubrania. Nie zamierzałam jednak nosić czegokolwiek, co kupił mi ten zimny drań.
CZYTASZ
Deceiver
ActionFlair jest w szczęśliwym związku z Nico. Chłopak jest jej rówieśnikiem i wydawać by się mogło, że para potrafiłaby zawojować całym światem. Pewnego dnia okazuje się, że Nico przez cały czas okłamywał Flair. Dziewczyna zostaje uwikłana w sprawę łączą...