13

4.3K 129 9
                                    

Ivan

- Stary, wyglądasz o niebo lepiej niż ostatnio! Chyba twoja nowa zabaweczka ci służy, co?

Powitałem Parkera klepnięciem w plecy. Mój przyjaciel haker zaprowadził nas do swojego garażu, w którym miał "biuro". Parker pomagał mi od wielu lat i dziś czekała nas kolejna misja, którą było odbicie broni przemycanej przez rosyjską brać. Zwykle nie zajmowałem się porachunkami z mafią, gdyż nie lubiłem robić sobie wrogów, jednak ostatnio zaszli mi oni za skórę i miałem zamiar pokazać, że Ivan Ross wcale nie wycofał się z gry. Byłem gotów być numerem jeden w świecie rosyjskich gangsterów, jednocześnie nie będąc członkiem żadnej mafii.

- Nie nazywaj jej proszę, zabawką. Wiesz, że do kobiet mam szacunek.

- Och, jakżeby inaczej - parsknął Parker, siadając w swoim szpanerskim fotelu dla komputerowych geeków. - Wracając do pracy, za godzinę obok mojej siedziby będzie przejeżdżał samochód z bronią wartą kupę szmalu. Musimy być gotowi do ostrzelania pojazdu. Jeśli chcecie pożyczyć jakąś broń, wiecie, gdzie jej szukać. Choć znając was, pewnie wyposażyliście się już w swoje cudeńka.

Parker puścił Hirokiemu oczko. Japończyk jednak stał w kącie z zaciętą miną. Był na mnie zły, że nie powiedziałem mu, co poleciłem Naru zrobić z Flair. Nie chciałem, aby mój przyjaciel i jednocześnie prawa ręka w interesach przesadnie przejmował się tą dziewczyną. Naru miał ją pod swoją opieką i choć pozwoliłem mu trochę się z nią zabawić, wierzyłem w to, że jego mózgu nie przejmie dziecinna strona i pomoc psychologów okaże się owocna.

Co prawda, wiele ryzykowałem, zostawiając Flair z Naru. Egipcjanin wciąż nie wyszedł w pełni na prostą. Prawdopodobnie jego umysł już nigdy nie miał wrócić do normalnego funkcjonowania. To był sprawdzian zarówno dla Naru, jak i dla mnie. W jego rękach było życie Flair i wierzyłem, że facet nie zrobi jej krzywdy. Jeżeli Naru nie zda sprawdzianu, będę na niego kurewsko zły.

- Racja, Parker. Mamy przy sobie broń. Zrobisz nam herbatki na czas oczekiwania?

Blondyn z paskudną szramą ciągnącą się od połowy czoła do podbródka parsknął śmiechem. Mimo, że Parker odstraszał kobiety twarzą z blizną niczym z koszmaru oraz tatuażami pokrywającymi całe ciało, był pełen optymizmu. Czasami zazdrościłem mu tak pozytywnego podejścia do życia. Ja nie potrafiłem się uśmiechać. Robiłem to tylko, gdy byłem naprawdę szczęśliwy. Taki byłem rzadko.

- Jasna sprawa, panowie. Ivan, pozwolisz ze mną? Pozwólmy Hirokiemu odpocząć. Tylko nie ściągaj na moje komputery pornosów, dobrze? Mam sporą kolekcję na laptopie w domu, ale tu nie chcę mieć żadnych!

Kątem oka zobaczyłem, jak Hiroki pada zrezygnowany na kanapę. Zamknął oczy, biorąc głęboki oddech.

- Co go ugryzło?

Korytarzem łączącym garaż z domem przeszliśmy szybko do kuchni Parkera.

- Jest na mnie zły, że zostawiłem Flair z Naru.

- Flair? Tak się nazywa twoja dziewczynka? Kurwa, czekaj. Zostawiłeś ją samą z Naru?

Parker znał Naru i wiedział, z jakimi problemami zmagał się mój egipski przyjaciel. Parker nie obraził się nawet na Naru, gdy ten podczas początków swojej terapii po wypadku roztrzaskał mu szklankę na głowie. Ja na miejscu Parkera wpierdoliłbym Naru za takie zachowanie, lecz nie miałem prawa zachowywać się w tak bestialski sposób w stosunku do Naru. Gdyby nie ja, nigdy nie dostałby tej pierdolonej kulki w łeb i wciąż funkcjonowałby jak zwyczajny, zdrowy na umyśle człowiek.

- Wierzę, że jej nie skrzywdzi.

Usiadłem na krzesełku w kuchni. Wpatrywałem się tępym wzrokiem w Parkera, który z słuchawkami zawieszonymi na szyi krzątał się po kuchni.

DeceiverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz