Ivan
Wracaliśmy do Rosji we trójkę moim samolotem. Pilot, który przywiózł tutaj Vlada, odleciał z wyspy zaraz po wylądowaniu z Vladem. Musieliśmy się stąd jak najszybciej ewakuować. Mimo, że moja wyspa dotychczas była dla mnie schronieniem, w którym nic mi nie groziło, od czasu przybycia Nico Vitiosisa czułem się tu jak wróg.
Z okna samolotu spoglądałem w dół, na swoją ukochaną wyspę. Tutaj planowałem spędzić emeryturę po odejściu z mafii. Chciałem zniknąć ze świata gangsterów już za kilka lat, a dokładniej przed czterdziestką. Miałem wystarczająco dużo pieniędzy, aby do końca życia żyć w ekstrawaganckim luksusie. Nic nie było dla mnie straszne w pracy przestępcy, jednak tu nie chodziło już tylko o mnie.
Spojrzałem na Flair, która siedziała obok mnie w siedzeniu bliżej przejścia. Vlad spał już z tyłu samolotu, dając nam potrzebną przestrzeń.
Flair uśmiechnęła się do mnie. Pogładziła mnie po policzku, a ja wtuliłem twarz w jej dłoń. Uwielbiałem, gdy z taką czułością oddawała mi cześć. Widziałem w jej oczach, że nie kłamała, gdy wyznawała, iż się we mnie zakochuje. Ciągnęła nas do siebie jakaś niewidzialna nić pożądania.
- Martwisz się?
Nie zrozumiałem, skąd Flair o tym wiedziała. Dopiero, gdy wolną dłonią powędrowała w stronę mojego czoła, a dokładniej zmarszczki między moimi oczami, wszystko pojąłem.
- Obawiam się, że nigdy więcej tutaj nie wrócę.
- Dlaczego miałbyś nie wrócić? Przecież to twoja wyspa. Masz tu piękny dom. To raj na ziemi.
- Kochanie, w tym domu nie czuję się już bezpiecznie. Poza tym, czy ty chciałabyś tu wrócić? Po tym, co zrobił ci Vitiosis i jego przydupasy?
Nie chciałem więcej o tym mówić, lecz napaść Nico była dla mnie niezrozumiała i wciąż ją przeżywałem. Byłem wściekły na tego człowieka, że posunął się do najechania na moją wyspę. Mógł skontaktować się ze mną w inny sposób, abym uregulował z nim długi. Mimo to, Nico wolał przypłynąć do mnie osobiście, aby porozmawiać w cztery oczy i przy okazji upokorzyć Flair.
Oczami wyobraźni widziałem chwilę, w której skręcam mu kark. Przedtem miały towarzyszyć jego powolnej śmierci bolesne tortury, jednak skręcenie karku uważałem za najlepszą śmierć dla tego skurwysyna.
Flair spuściła wzrok. Blond włosy spłynęły jej na twarz. Odgarnąłem je za ucho dziewczyny, abym mógł obserwować jej oczy.
- Boję się, że pewnego dnia Nico znów zaatakuje i mnie skrzywdzi. Do tego czasu chcę jednak żyć tak, żeby niczego się nie bać i niczego nie żałować.
Jej słowa były dla mnie jak pocisk prosto w serce. Poczułem się jak bezwartościowy śmieć. Skoro nie potrafiłem zapewnić opieki swojej kobiecie, swojej niewolnicy, nie miałem prawa nazywać się jej prawowitym właścicielem, a także jej kochankiem.
Przetarłem palcami zmęczone oczy. Chyba nigdy wcześniej nie czułem się tak wyczerpany.
- Kochanie, nie martw się - poprosiła Flair, a moje zranione serce znów zmiękło, gdy zwróciła się do mnie w tak pieszczotliwy sposób. - Nie chcę widzieć cię w takim zmarnowanym stanie. Wrócimy do twojego domu do Rosji, tam poukładasz wszystkie sprawy, a za kilka dni weźmiemy udział w wydarzeniu w Moskwie, na które chcesz mnie zabrać. Nie musisz się obawiać, że spróbuję uciec. Przysięgam na życie mojej mamy, że nie dam ci powodu, abyś był zmartwiony. Zrobię dla ciebie wszystko, mój panie. Daję słowo.
- Nie zasłużyłem na ciebie, motylku. To, co dla mnie robisz...
- Cicho - poprosiła, kładąc palec wskazujący na moich ustach. Zamilkłem jak zaklęty. - Nie robię dla ciebie nic, za co musiałbyś być mi wdzięczny. Może się zdrzemniesz, co ty na to? Jesteś wykończony.
CZYTASZ
Deceiver
ActionFlair jest w szczęśliwym związku z Nico. Chłopak jest jej rówieśnikiem i wydawać by się mogło, że para potrafiłaby zawojować całym światem. Pewnego dnia okazuje się, że Nico przez cały czas okłamywał Flair. Dziewczyna zostaje uwikłana w sprawę łączą...