P. XIX / UBRANIA PO FECHTUNKU, PICIU I SPANIU

321 39 15
                                    

Merlin spojrzał z niechęcią na zegarek w telefonie. Spędził nad tymi księgami niemało czasu i naprawdę liczył, że znajdzie cokolwiek przydatnego. Nie liczył nawet na całe, gotowe zaklęcie, ale chociażby na mieszankę ziół, na skrawek przydatnej informacji, o którą mógłby oprzeć coś, co stworzy sam. A jednak z kolejnymi przeglądanymi księgami coraz bardziej tracił wiarę. Z jakiegoś powodu uważał, że skoro Uther tak usilnie prześladował magiczne stworzenia to jakkolwiek się na magii znał. Że potrafił rozpoznać cenne woluminy i fałszywki. Że w jego bibliotece będą te księgi, które nigdy nie powinny ujrzeć światła dziennego. Rozczarowanie płynące z faktu, że w lochach znajdowały się tomy zawierające potężniejsze zaklęcia, było ogromne. Tak ogromne, że Merlin westchnąwszy ciężko uznał, że skoro i tak nie zdziała nic przydatnego tam, a potrzebuje czasu żeby wymyślić, co zrobić dalej, równie dobrze może pójść na kolejne z tych durnych zebrań i wesprzeć Artura. Zwłaszcza, że ten przecież o to prosił. Nawet prowadzony tak dobrą motywacją Merlin nie spodziewał się, że natknie się na króla tuż po wyjściu z byłych komnat Uthera.

- Jak poszukiwania? Znalazłeś coś przydatnego w bibliotece? - spytał Artur, równie wytrącony z równowagi, co Merlin, chwytając się peirwszego lepszego tematu.

- O dziwo absolutnie nic - zaprzeczył czarownik, zamykając za sobą dokładnie drzwi i niby uroczyście oddając klucz przyjacielowi. - WIększość ksiąg tam to absolutne bibeloty. Zawierają albo podstawową magię, albo przepisy zielarskie, albo są zwyczajnie fałszywkami. Po prostu wyglądają strasznie, oprawione w skórę zwierzęcą i napisane czerwonym atramentem. Straszaki bez konkretnej wiedzy. Rozczarowujące, bo naprawdę liczyłem, że Uther będzie trzymał w swojej osobistej kolekcji coś, co mogłoby się nam przydać. Przeliczyłem się.

Artur nie wiedział, czy te słowa bardziej go cieszyły, czy martwiły. Bo skoro do tej pory nie znaleźli niczego przydatnego to znaczyło, że Merlin będzie musiał dłużej zostać na Camelocie żeby coś wymyślić. I z tej części król cholernie się cieszył. Martwiło go jednak zmęczenie wymalowane na twarzy czarownika. Zmęczenie tak silne, że dawało radę przyćmić tę radosną iskierkę, którą niegdyś Merlin miał w spojrzeniu. 

- Utknęliśmy? Jaki będzie nasz kolejny krok? - spytał, ruszając powoli krużgankami w stronę komnaty, w której miało odbyć się popołudniowe zebranie, a Merlin bez słowa komentarza ruszył u jego boku. Niezwykle miłe uczucie mieć kogoś, kto w ciebie wierzy i cię szanuje, i kogoś kto może ci doradzić w niemalże każdej kwestii, idącego z tobą ramię w ramię.

- To ty jesteś tu królem, pamiętasz? - odbił piłeczkę niby prześmiewczo Merlin, ale wzruszył ramionami. Nie miał dla Artura tak precyzyjnych odpowiedzi, jakby sobie tego życzył.

- To ty jesteś tu z wiedzą ze świata, gdzie pojazdy jeżdżą bez koni - zauważył Artur dając się wciągnąć w te drobne, słowne przepychanki i gdy Merlin spojrzał na niego kątem oka, uśmiechając się nieznacznie, jego serce niemalże się zatrzymało. W jego towarzystwie tak szczerze Merlin nie uśmiechął się od czasów kawy poza Camelotem, a wcześniej to chyba przed całym tym zamieszaniem z czasem.

- Fakt. Ładna odpowiedź. Szybko się uczysz - pochwalił go czarownik z cichym śmiechem. - A co do następnego kroku to szczerze nie wiem. Jeśli na Camelocie były kiedyś księgi, które uległy zniszczeniu i nie damy rady ich odzyskać to wiedza z nich przepadła. Trzeba by zapytać czarowników, którzy byli wtedy mniej czy bardziej aktywni.

- Zawsze mógłbyś spytać Gajusza - zauważył Artur i tuż po tym, jak te słowa opuściły jego usta, zaczął ich żałować.

- Zawsze mógłbym też wyjechać i nie patrzeć za siebie - zauważył z przekąsem Merlin tak chłodnym tonem, że Artur naprawdę musiałby się z osłem na łby pozamieniać żeby nie wyczuć, że tu powinien skończyć temat. Wyczuć wyczuł, ale jego upór swoje zrobił. Może Merlin miał rację z tym przyrównywaniem go do akurat tak upartego zwierzęcia.

Merlin - W imię czasów, które nigdy nie nadeszłyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz