6

242 7 0
                                    


Nie zostało nic innego niż czekanie aż wszystkie lekcje miną.

Na (na moje nieszczęście) przerwie przed ostatnią lekcją podszedł do mnie Malfoy. Na początku nie zauważyłam go, byłam zajęta wkładaniem książek do torby. Ujawnił się dopiero po chwili.

- Hej, Pottah.- podstępnie się uśmiechnął podstawiając jego twarz zaraz pod mój nos tym samym się do mnie zaginając i co za tym idzie: strasząc mnie.

- M-malfoy?- powiedziałam lekko przestraszona spiesząc tępo wkładania książek.- Czego chcesz?- popatrzyłam na niego w końcu.

- Mam dzisiaj korki?- skrzyżował ręce.

Wzięłam dość głęboki wdech i w końcu wykrztusiłam.

- Nie.- uśmiechnęłam się do niego jak on do mnie na początku.

Widziałam, jak zadowolenie i uśmieszek z jego twarzy znika, za to pojawia się nieopanowana złość. Wziął kilka wdechów i ze swoją kamienną miną odszedł.

Nie miałam najmniejszej ochoty się z nim spotykać po tym, co odwalił ostatniego wieczora. Po usłyszeniu dzwonka weszłam ponownie do klasy.

*

Po skończonych zajęciach weszłam do mojego dormitorium wyczerpana. Westchnęłam i nie zastanawiając się dwa razy ściągnęłam z siebie szybkim ruchem koszule i spódnice przebierając się w luźniejsze ubrania.

Wybiegłam na błonie, gdzie czekała na mnie brunetka. Po zbliżeni się do niej złożyłam jej mały pocałunek na ustach i pokazałam gestem, żebyśmy usiadły na trawie.

Nasze rozmowy o w sumie wszystkim trwały dość długo, kiedy usłyszałam coś, czego się nie spodziewałam.

- A Draco wie? Wiesz... Malfoy...? Nie zdążyłam
się z nim rozstać. To wszystko tak szybko nastąpiło...- wyglądała na zakłopotaną.

- Powiemy mu jutro na spokojnie okay?- kiedy zobaczyłam twierdzący ruch jej głową przyciągnęłam ją do siebie i pozwalałam naszym wargom robić swoje.

Po skończonym spotkaniu zaczęłam kierować się do siebie do dormitorium. Ostatecznie dostałam zaproszenie na (jak to ujęła Pans) „Grube melo" w pokoju wspólnym Slytherinu. Oczywiście nie odmówiłam, ale gdzieś tam z tylu mózgu wiedziałam, że to nie jest dobry pomysł. Nie mogłam jednak zrobić jej przykrości.

Szłam powoli przez szkołę, kiedy uświadomiłam sobie, że przechodzę obok Malfoy'a. Wywróciłam oczami, miałam już iść, kiedy poczułam jakieś ciepło na ręce. Pociągnął mnie za rękę mocno przyciskając do ściany. Przysunął się do mnie bliżej i widząc, że znowu mnie wystraszył pogłaskał mnie po głowie jak pieska.

- Czego?- w końcu zapytałam.- Przestań mnie głaskać!- szybkim ruchem uwolniłam moją głowę od ciągłego gładzenia.

- Pansy...- już przymknęłam oczy bojąc się co dalej.- Zaprosiła cię na imprezę?

Odetchnęłam z ulgą.

- T-tak. To dobrze czy źle?- skrzyżowałam ręce.

- Dla mnie średnio.- powiedział i ulotnił się za ścianą.

W drodze do dormitorium spotkałam brata. Zmrużył oczy przypatrując mi się.

- Co chcesz, Harry?- zrobiłam znudzoną minę.

- Lepiej ci?- przekręcił głowę.

- TAK.- krzyknęłam i pobiegłam do pokoju.

Hejka!
Przepraszam, że rozdziały są tak nieregularnie. Jestem teraz na wakacjach, więc pisałam w wolnych chwilach. Do zobaczenia w kolejnych rozdziałach!💜

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz