20

98 5 0
                                    

Wigilia. Od wczoraj nie opuszczałam swojego pokoju z wiadomych przyczyn. Wyszłam zmęczona po nieprzespanej nocy i weszłam do jadalni, gdzie zgromadzili się już wszyscy na śniadanie. Dalej nie dawało mi spokoju to, że Draco może już nie być na świecie. Usiadłam koło brata, który mnie przytulił.

- Jak się spało?- zapytał.

- Ja nie spałam.- bez życia odpowiedziałam.

Zrobił minę znaczącą „rozumiem" i zaczął ponownie grzebać w jajecznicy.

- Nie jestem głodna...- westchnęłam.

- Jedz, jedz dziecko.- pani Weasley podsunęła mi pod nos talerz.- Masz to zjeść. Będę cię pilnowała.

Znów nabrałam powietrza i próbowałam przełknąć jakikolwiek kawałek naleśnika. Ginny też zobaczyła, że czuję się nie za dobrze.

- Gdzie wujek?- Harry powiedział pytającym tonem.

- Nie będzie go dzisiaj.- Remus rozłożył się wygodniej na krześle.-A Ma dużo załatwień... i wiesz.- spoczął lekko.

- Wiem.- odpowiedział. Potem popatrzył na mnie.

Postanowiłam napisać list do Draco. Od razu po skończonym śniadaniu wybiegłam do pokoju i otworzyłam najdroższy pergamin i fiolkę z atramentem. Zaczęłam pisać.

Draco
Siedziałem u siebie w pokoju. Wtedy usłyszałem krzyk matki. Jak poparzony zbiegłem ze schodów i zastałem mężczyzn, których nie znałem. Grozili mojej matce. Kiedy mnie zobaczyli już zakasali rękawy, by mnie pojmać, jednak wyciągnąłem różdżkę i zacząłem na oślep rzucać niewybaczalnymi zaklęciami, po czym w jednym ze zmarłych zobaczyłem znajomą twarz. Przeraziłem się niezmiernie widząc Syriusza. Zabiłem Syriusza! Może i ciocia będzie zadowolona, ale moja mama rzuciła się w moje ramiona z płaczem. Nie tracąc cennego czasu wezwałem Czarnego Pana, który wynagrodził mnie i zabierając ciała deportował się. Usiadłem z niedowierzaniem na kanapie i patrzyłem w martwy punkt. Po chwili zobaczyłem nadlatującą sowę. Pieczęć Black'ów. Odwinąłem wyglądający na drogi pergamin i ujrzałem pismo Rose.

Draco,
Miej się na baczności. Mój wuj podsłuchał moją rozmowę z bratem i powiedział mi, że chce cię zabić. Nie daj się! Kiedy wrócimy do Hogwartu uciekniemy razem, obiecaj mi, że jak ty mówiłeś, zamieszkamy w willi w Wiltshire. Mam nadzieję, że nie czytasz to jeszcze nie napadnięty.
Twoja kochająca, Rose.

Czytając to od razu zrobiło mi się lepiej na sercu. Jest bezpieczna.

Rose
Wiedziałam, że to za duże ryzyko, by odbierać od niego list. On tez to wiedział, dlatego go nie wysłał. O ile żyje.
Zapukałam do pokoju Ginny czekając na odpowiedź. Po chwili otworzyła smutna.

- Ginny..? Co się stało?- zaglądnęłam do jej pokoju.

- Musimy porozmawiać.- wzięła mnie za rękę prowadząc do środka i usiadła na łóżka pokazując mi miejsce koło niej.- Twój wujek... nie żyje. Został zamordowany w Malfoy Manor.- zaczęła niezręcznie bawić się  palcami.

Poczułam jak mój organizm zrobił się zimny. Nie czułam smutku, a raczej wyrzuty sumienia.

- Co... Harry wie.- odwróciłam się do niej.

- Tak, wie.

Wyszłam szybko i zapukałam do jego pokoju.

- Kto?!- krzyknął.

- Ja Harry.- cicho powiedziałam.

Weszłam bez pozwolenia. Siedział na łóżku. Nie płakał. Raczej był zawiedziony.

- To przez ciebie.- cicho powiedział.

- Tak, to przeze mnie, Harry.- popatrzyłam mu w oczy.- Wiem...- zaczęłam płakać.- Wiem, że już nigdy nie od rekompensuję ci tego, ale chcę, żebyś wiedział, że cię kocham bracie.- przytuliłam go, choć sama tego skrycie potrzebowałam.

- Nie od rekompensujesz.- zaciągnął nosem.

- Wiem...- powiedziałam cicho ze szlochem.

Wróciłam do pokoju patrząc na mój znak. Poczułam nieznane mi wcześniej rozwalajacy się na tysiące kawałków serce. Mój narzeczony zabił mojego wujka... JEDYNEGO! Znów się rozpłakałam. Calutką wigilia przeminęła w żałobie. Nie było tego szczęśliwego nastroju to zawsze. Górował jednak smutek. Po wigilii, późno w nocy dostałam list. Domyślałam się od kogo. Rozwinęła i zaczęłam czytać.

Rose,
Byli wcześniej niż napisałaś list. W ogóle nie wiedziałem co się dzieje, ale sobie poradziłem. Wszystko dobrze, nic mi nie zrobili. Nie musisz się martwić, bo pewnie to robisz. Tak bardzo chciałbym z tobą uciec! Ale narazie nie mamy jak. Trzymaj się tam, wszystko będzie dobrze. Do zobaczenia za 5 dni.
Twój Draco.

Od razu się uspokoiłam i przyłożyłam do piersi list.

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz