30

65 5 0
                                    

Draco
Dała mi zadanie... ale zrobię dla niej wszystko, bo ją kocham. Miłość. Trudne uczucie. Deportowałem się od razu pod wille pod Londynem. Wszedłem powoli. Modliłem się, by czarny pan mnie nie zobaczył. Poszedłem do lochów zszedłem po schodach. W jednej z celi siedział brunet.

- Potter.- syknąłem. Popatrzył na mnie przestraszony.

- Zabij mnie jeśli musisz. Powiedz tylko Rose...- nie dokończył.

- Zabieram cię stąd. Nie rozpłacz się przypadkiem. Tylko musisz się przebrać. Amanda by się rozpłakała jakby cię zobaczyła w takim stanie.- popatrzyłem na niego z góry i odchyliłem kraty. Złapałem go za rękę i deportowałem nas do mojego pokoju w Malfoy Manor.- Idź pod prysznic i przebierz się.- patrzyłem na jego dalej zdziwioną twarz.- Potrzebujesz specjalne zaproszenie?- rozłożyłem ręce.

- Rose już urodziła?- dalej stał nieruchomo. Nie wiedział? Popatrzyłem na niego zdziwiony.

- Idź pod prysznic!- krzyknąłem.

Po chwili wyszedł spod prysznica, a ja podałem mu do przebrania mój czarny garnitur. Tak. Mój. Czarny. Garnitur. Wiedziałem, że Rose będzie zadowolona jeśli to zrobię, a zrobiłbym dla niej wszystko. Kiedy był gotowy deportowaliśmy się pod willę Rose.

- Gdzie my jesteśmy?- rozglądnął się.

- Pod domem twojej siostrzyczki.- Ruszyłem w stronę drzwi i otwarłem je z impetem.

Rose
Kołysałam Amandę na rękach na sofie, kiedy usłyszałam hałas i odwróciłam się w stronę drzwi. Wszedł Draco z... Harrym! Od razu odstawiłam Amandę do kołyski i rzuciłam mu się na szyję.

- Harry!- krzyknęłam. Poczułam jak również opłata mnie rękami.

- Rose!- brat pocałował mnie w policzek.

- Ja myślałam, że już cię nigdy nie zobaczę!- rozpłakałam się na jego ramieniu. Po chwili podszedł do kołyski. Poszłam zaraz za nim.- Amanda. Ma oczy po Draco. Popatrzyłam na blondyna, do którego się uśmiechnęłam. Już po chwili byliśmy w czułym uścisku.

- Dziękuje ci, Draco.- wczułam się w jego perfumy.

- Gdzie Fred?- zapytał szepcząc mi do ucha. Zaczyna się.

- Pojechał po rzeczy do starego domu.- popatrzyłam mu w oczy.- Naprawdę dziękuje, że to zrobiłeś.- pocałowałam go w policzek. Niespodziewanie klęknął przede mną i wziął mnie za rękę.

- Pobierzmy się.- trzymał moje ręce przy jego czole.

- Draco, wstawaj...- wyciągnąłem go do góry.- Tak długo na ciebie czekałam...- Pogładziłam jego policzek.- Że pobranie się z tobą to będzie zaszczyt. Uśmiechnęłam się i popatrzyłam na Harrego bawiącego się z Amandą. Złapałam za rękę Dracona i razem z nim podeszłam do chłopaka.- Harry...- poczekałem aż się odwróci.- Ja i Draco...- popatrzyliśmy się na siebie z blondynem.- Pobieramy się.- mocniej ścisnęłam jego rękę. Popatrzył na nas i wrócił się znowu dk kołyski.

- Malfoy prawdopodobnie uratował mi życie.- widziałam, że uśmiecha się pod nosem. Przytuliłam się bokiem do chłopaka i poczułam jak opłata jego prawą rękę dookoła mojej talii.- A co z Fredem? Nie będzie zadowolony.- Wziął znów Amandę na ręce.

- Poradzimy sobie. Harry, chyba będziesz musiał mieszkać jakiś czas tutaj. Będą cię szukać.- westchnęłam.

- Nie wiedzą o tym miejscu.- Malfoy syknął.- Jeśli nie chcesz stracić życia, Potter to siedź tutaj.- syknął. W tym samym momencie do domu wszedł Fred. Od razu do niego podeszłam.

- Musimy pogadać, Fred.- westchnęłam. Gry tylko zobaczył Malfoy'a wyciągnął różdżkę. Opuściłam jego rękę szybko, bo Draco też szykował się do ataku.- chodź do innego pomieszczenia.- wzięłam go za rękę do jadalni.- zamknęłam drzwi i usiadłam na krześle.- Musimy zerwać.- westchnęłam.

- A-ale mieliśmy wziąć ślub i żyć daleko od Malfoy'a!- krzyknął.

- Plany się zmieniły.- zimno i pospiesznie odpowiedziałam.- Jestem z Malfoy'em. To moja prawdziwa miłość. Ty ciągle chciałeś die pieprzyć.- Prychnęłam.- Byels Żr mną tylko dlatego, że jestem seksowna. Przyznaj.- podeszłam do niego bliżej. Nic nie powiedział, tylko się deportował. Wyszłam z pomieszczenia i popatrzyłam na resztę.- Deportował się.- oznajmiłam.- To już koniec.- Dodałam.- Draco, co z tobą?- odwróciłam głowę w jego stronę.

- Pewnie wezmę wszystko z domu, deportuję tu i... zacznę nowe życie. Z tobą. Z Amandą. Zdaje się...- usiadł na sofie i rozłożył ręce na jej oparciach.

- Gdzie Harry?- rozglądnęłam się.

- U góry. Zajął już pokój i siedzi tam.- wywrócił oczami. Korzystając z czasu usiadłam na jego polanach i wpiłam się w jego usta.

~Hejka! <3 Tak, na okres lekcji zdalnych może się zdarzyć tak, że będą dwa rozdziały dziennie, ale to przez to że mi się cholernie nudzi. Zamawiam się tez czy nie zrobić na moim tt (hazyplaid) kilka filmików o moich książkach. Miłego wieczoru! ~

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz