15

125 4 0
                                    

Pansy
Kiedy tylko doszłam do siebie uświadomiłam sobie, że jedna osoba wie o moim sekrecie. Już pewnie powiedział Malfoy'owi! Po chwili Blaise wbiegł do kuchni, tam gdzie siedziałam ja i jadłam winogrona. Popatrzyłam na niego a później na Rose, która biegnie za nim.

Rose
Popatrzyłam na wszystkich i kiedy widziałam, że Pansy bierze zamach nożem, stanęłam przed Blaise'em żeby go ochronić. Po chwili poczułam przeszywający ból na mojej prawej dłoni. Po chwili nic już nie widziałam.

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym czując dalej straszny ból. Nikogo koło mnie nie było. Zauważyła mnie pani Pomfrey i szybko do mnie podeszła.

- Jak się czujesz dziecko?- zapytała ze stresem.

- Boli...- wymamrotałam na tyle, na ile było mnie stać.

Pokręciła głową.
- Był u ciebie twój chłopak, ale odesłałam go na lekcje. I tak długo spałaś. Sześć godzin z groszem.

Westchnęłam. Draco u mnie był. To chyba dobrze o nim świadczy. Kręciłam się chwilę na łóżku, aż po chwili znowu zobaczyłam jak drzwi do pomieszczenia się otwierają.

- Siostra!- Harry podbiegł do mnie.- Dopiero teraz dotarła do mnie wiadomość. Co się stało?!- ujął moje ręce i popatrzył mi w oczy.

- Nic. Chodziłam po kuchni i przewróciłam się. Prawą ręką spadłam na nóż.

Nie chciałam mówić prawdy.

- Mało zadowalająca odpowiedź.- jęknął. Oh, wszystko bym dała żeby nie był moim bratem.

- Nie unoś się tak.- wywróciłam oczami.

- Boję się o ciebie.- westchnął.

Niech się nie boi że nie zapomniałam jak zabronił mi się spotykać Draco.

- Idź już. I zawołaj DRACO.- splunęłam.

Znów westchnął i wstał z łóżka. Będąc odwróconym tyłem do mnie obejrzał się trochę w bok bardziej niż za siebie i pospiesznym krokiem wyszedł.

Po kilkunastominutowy wbiegł przestraszony blondyn i usiadł koło mnie.

- Jak to się stało?! Wszystko dobrze?!- patrzył na moją zabandażowaną rękę z niedowierzaniem.

- C-czemu mnie wcześniej nie odwiedziłeś?!- zrobił niedowierzającą minę i odsunął się lekko.

- N-nikt mi nie powiedział.- westchnął z poczuciem winy.- Nawet Blaise, który mówił, że przy tym był. Zrozum.- znowu uniósł moje ręce.- Nie chcę stracić następnej ważnej dla mnie osoby.- syknął z bólu podnosząc rękaw prawego przedramienia.

- Czarny Pan cię wzywa.- zesmutniałam.

- Nigdzie się stąd nie ruszę.- stanowczo ogłosił.

- Jeśli się tam nie zjawisz...-  popatrzyłam mu w oczy.- Stracę ciebie.- Bie ukrywałam łez.

Bez słowa pocałował mnie w policzek i wyszedł.

Z nerwów i wyczerpania limitu siły zasnęłam.

Może 4 godziny później kiedy czytałam książkę na łóżku zjawiła się Ginny.

- Rose, Rose, Rose!- podbiegła do mnie.- Wszystko gra? Harry mi powiedział i...- zawiesiła się.

- Czyli dalej z nim romansujesz?- wywróciłam oczami.

Westchnęła i uśmiechnęła się.

- Jesteśmy razem. Ostatnio ciagle siedziałaś z Malfoy'em przez to co się stało, i... nie wiedziałaś.- z każdym słowem robiła się coraz bardziej zawstydzona.

- Już spoko.- zrobiłam mało zadowoloną minę.- Jestem z twoim wrogiem, też to akceptujesz.- wzruszyłam ramionami.

- Dobrze, że w końcu się pogodziłyśmy.- uśmiechnęła się znowu.

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz