34

47 1 0
                                    

Już po pierwszej akcji. Deportowałam się pod obskurny, wysoki dom. Zapukałam taktownie. Otworzyła mi dziewczyna w rudo-kasztanowych kręconych włosach. Gdy mnie zobaczyła była zarówno przerażona jak i zdziwiona.

- Rose?- zapytała. Kim ona jest, że zna moje imię i ma prawo po nim do mnie mówić?! Z wrażenia popatrzyłam do notesu na przypisane imię i nazwisko.

- Pani Hermiona Granger?- zapytałam jakby nic się nie stało.

- Co? Rose? O czym ty gadasz?! To ja, Hermiona. Harry się ucieszy jeśli cię zobaczy.- była dość ucieszona, że mnie widzi. I w końcu mnie przytuliła. Szybko się oderwałam.

- Kim ty jesteś, kobieto?!- popatrzyłam na nią z odrazą.- Będziesz stawiała opór, czy nie?!- zapytałam. Pokręciła przecząco głową. Poprawiłam marynarkę i zaczęłam od nowa.- Rose Malfoy. Główny inkwizytor Lorda Voldemorta i jego prawa ręka.- przedstawiłam się.- Jest pani oskarżona o nielegalne organizacje zagrażające naszemu rządowi.- oznajmiłam.

- J-jak to? Zamkniecie mnie?- zapytała. Po chwili do drzwi podszedł też rudy chłopak i popatrzył na nas z zaciekawieniem.- Ron, idź stąd.- zaprosiła go.

- R-Rose?- popatrzył na mnie. Miałam tego DOŚĆ. Skąd oni znają moje imię?

- Dobrze pani Granger. Idziemy.- popatrzyłam na śmierciożerców, którzy zabrali ją. Rozejrzałam się i deportowaliśmy się do willi. Otworzyłam szybko drzwi i bardzo szybkim chodem pognałam na górę wraz za mną reszta. Otworzyłam tak samo mocno drzwi od sali spotkań.- Papa, mamy ją. Podeszłam do jego krzesła i zanim się odwrócił ja już miałam rękę na jego ramieniu.

- Wyśmienicie, Rose. Można na tobie polegać.- uśmiechnął się do mnie i wstał od stołu.- Dobrze, Rose. Możesz już iść.- po jego słowach wyszłam z sali i deportowałam się do domu.

Weszłam do środka i poszłam szybko na górę. Weszłam do pokoju. Ściągnęłam biżuterię i przebrałam się na dresy. Po dziesięciu minutach wrócił też Draco. Wszedł do pokoju, gdzie czesałam włosy.

- Czemu nie zostałaś na zebranie?- ściągnął marynarkę.

- Ci ludzie nie mają mi nic do zaoferowania.- nalałam sobie wina.- Jedyną osobą godną mej uwagi jesteś ty.- podeszłam do niego. Odstawiłam lampkę na toaletce i zawiesiłam ręce na jego szyi. Zaśmiał się i pocałował mnie w policzek.- Ta dziewczyna, ta cała Hermiona... ona znała moje imię. Jej kolega też.- zastanowiłam się. Popatrzyłam przez okno, a potem na jego zdziwioną twarz.

- Znali twoje imię?- zapytał.

- Tak, chcieli coś ode mnie. I... wspomnieli coś o jakimś Harrym.

Draco
Wiedziałem, że w końcu wyjdzie na jaw.

- Kto to Harry?- zapytałem „zaciekawiony". Wzruszyła ramionami.- Może cię z kimś pomyliła.- poszedłem do okna.

- No raczej.- zaśmiała się.

Chcę ją chronić. Nie może się dowiedzieć o tym wszystkim. Inaczej... nie będzie dobrze.

Rose
- Idę grać w golfa.- oznajmiłam.

- Ja też. Chodź.- wyszliśmy z pokoju.

Draco
Trzy godziny później Rose już zasnęła, bo była już tak zmęczona. Siedziałem koło niej na łóżku. Postanowiłem pogadać z Czarnym Panem. Deportowałem się do willi i zapukałem. W oczekiwaniu, czy ktoś otworzy sprawdziłem na zegarku godzinę. Dochodziła dziewiętnasta. Otworzyła mi ciotka. Bellatrix.

- Draco, wchodź.- pokazała mi wejście.

- Muszę pogadać z Czarnym Panem.- rozglądnąłem się. Zapukałem do jego gabinetu. Otworzyły się drzwi. Stał przy oknie.

- Siadaj, Draco.- spokojnie, ale niepokojąco oznajmił.

- Hermiona Granger, ona ją rozpoznała. Mówiła jej o Potterze, narazie Rose nic nie podejrzewa.- poprawiłem koszulę

- Nie można dopuścić żeby się dowiedziała. Stracę ją wtedy nie tylko ja...- popatrzył mi w oczy.- Ale także ty. Zawahałem się. Nigdy nie myślałem, że mogę ją stracić. Nie było nawet takiej opcji.

- Nie mogę jej stracić.- podparłem czoło ręką.- Nie dopuszczę, by to się stało.- wstałem.

- Cieszę się, że mi powiedziałeś. Możesz iść.

Wyszedłem szybko.

Wróciłem do domu. Ściągnąłem buty i zobaczyłem Rose na sofie.

- Nie powinnaś spać?- stanąłem nad nią.

- Nie mogę.- podeszła do mnie i wypuściła ciężko powietrze.- Gdzie byłeś?

- Czarny Pan mnie wzywał.- rozejrzałem się.

- W sprawie?- uniosła brew. Zaśmiałem się cicho.

- Pewnej rzeczy.- Zawsze uwielbiałem jej ciekawość i dociekliwość.- A co to cię tak obchodzi?- zasialiśmy się oboje.

Poszedłem do kuchni i otworzyłem lodówkę. Było tam na pół rozpoczęte wino. Wziąłem łyka. Podeszła do mnie, wyrwała mi butelkę z ręki i napiła się dość sporo. Lubi alkohol. Wyciągnąłem z kieszeni pudełko z papierosami i zaciągnąłem się jednym.

Rose
- O, nie, nie.- wyrwałam mu papierosa z ręki, wykręciłam i wrzuciłam do kosza.- Mówiłam ci coś. W tym domu nie ma palenia.- wkurzyłam się. Chłopak westchnął i rozejrzał się.

- Podobał ci się prezent ode mnie?- rozejrzał się. Wybuchłam śmiechem.

- Sukienka z mugolskiej marki.- prychnęłam. Poczułam jak moje oczy się sklejają.- Idę spać.- wzięłam misia, który był na blacie. Przytuliłam się do niego i wyszłam z kuchni. Usłyszałam stłumione „dobranoc" na które już nie odpowiedziałam.

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz