22

87 4 1
                                    

Po zakończonym spotkaniu miałam
się deportować, ale nieznana mi wcześniej dziewczyna złapała mnie za ramię.

- Ty to?- odwróciłam się do niej napięcie.

- Lilith. Lilith Jones. Interesuję się reporterstwem i w ogóle.- widać, że była dość zdenerwowana i nerwowo bawiła się palcami.

- To co robisz na spotkaniu śmierciożerców?- skrzywiłam się.

- Rodzice kazali mi na to przychodzić... nie ważne. Jestem zainteresowana losami waszej dwójki.- zobaczyła, że nie wiem o kogo chodzi i wzięła wdech.- No ty, Rose Potter i Draco Malfoy. Kilka razy prorok codzienny o was napisał. Kiedy zginął jego ojciec i kiedy odkryliście kto jest jego zabójcą.

Znów się skrzywiłam i wróciłam do poprawiania kołnierza.

- Wiesz, jakoś nie jestem dobrze nastawiona do nowych znajomości po ostatnim razie, więc...- miałam się deportować.

- Naprawdę! Zaczekaj!- krzyknęła strasząc mnie znowu.- Po tym, jak Pansy Parkinson cię o mało nie zabiła?- uśmiechnęła się. Byłam zdziwiona jej wiedzą na mój temat. Tak, jakby moją historię wykładali w Hogwarcie.

- Skąd ty...- odwróciłam się.

- Jestem fanką.- uśmiechnęła się znacząco.

Wtedy z tłumu zobaczyłam jasną czuprynę i przeprosiłam ją na chwilę.

- Draco!- podeszłam do niego.

- Co się drzesz?- skrzywił się.

- N-nic. Chodź już idziemy, bo czegoś ważnego nie dokończyliśmy.- przybliżyłam się do jego szyi.

Dalej bałam się, że jeszcze kiedykolwiek będę widziała twarz tej psychicznej Lilith na oczy.

- Oh, chodź.- wziął mnie za rękę i deportowaliśmy się do Hogwartu.

Usiadłam na moim łóżku i popatrzyłam na niego uwodzicielskim spojrzeniem.

- Śpiący jestem.- dodał po chwili.

- N-No dobrze.- przekładałam palce i przebrałam się na piżamę.

Położyłam się na łóżku i odwróciłam się plecami do chłopaka.

- Co jest?- zrobił opadający gest rękami.

- Domyśl się.- wywróciłam oczami.

Po chwili zrozumiał i w końcu mnie przytulił. Zasnęłam w jego objęciach.

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Chyba nigdy jeszcze tak źle nie spałam. Draco jeszcze smacznie chrapał. Wstałam z łóżka i szybkim krokiem podeszłam do szafy. Wyjęłam jakieś dresy i się przebrałam. Usiadłam ponownie na łóżku i otworzyłam Eliksiry dla zaawansowanych. Studiowałam jeszcze długą chwilę, ale chłopak dalej się nie budzi. Nie chciałam iść sama na śniadanie! Wywróciłam oczami i zobaczyłam przez okno. Śnieg pokrywał wszystko białym puchem. Na dziedzińcu był Neville przechadzając się. Widząc mnie pomachał mi. Oddałam ciepło. On coś chyba do mnie ma. Od pierwszej klasy ciągle za mną łaził. Nie jest w moim typie. Jako przyjaciel - już bardziej.

- Co robisz?- niski głos Draco wystraszył mnie, aż podskoczyłam.

- Yyy... patrzyłam przez okno.- wyjrzałam za nie jeszcze raz.

Nic nie powiedział. Ułożył się wygodniej w łóżku ciągle śledząc mnie oczami.

- Jak ci się spało pierwszy raz u mnie?- skrzyżowałam ręce.

- Masz wygodniejszy materac ode mnie.- podciągnął się do góry.- Niesprawiedliwe.- wywrócił teatralnie oczami i wstając specjalnie przeszedł bliżej mnie, żeby się o mnie otrzeć. Ubrał koszulę.

- Chodźmy na śniadanie.- wyszłam jako pierwsza z pokoju.

Już po chwili byliśmy na Wielkiej Sali. Usiadłam na zmianę przy stole Slytherin'u. Kiedy zauważyłam, że Blaise patrzy się na mnie pytającym spojrzeniem posłałam mu ostrzejsze. Zjadłam i pospiesznym krokiem wyszłam z Wielkiej Sali. Nie miałam ochoty zobaczyć się ani z Harrym, ani tym bardziej z Ginny. Poszłam jak zawsze na błonia. Posiedziałam chwilę patrząc na wschód słońca. Czułam się tak... źle. Nie mam pojęcia dlaczego. Jakbym miała zaraz stracić przytomność. Albo zwymiotować. Nie miałam ochoty ryzykować i pobiegłam do pokoju z herbatą i usiadłam na łóżku. Już po chwili nie mogłam wytrzymać i wybiegłam do łazienki. Kiedy skończyłam wymiotować popatrzyłam na siebie w lustrze. Byłam blada. Moje podkrążone oczy również dawały o sobie znać. Już od kilku dni czułam się niewyraźnie, ale myślałam że jest to przelotne. Usiadłam pod zlewem lekko przytomna. Czułam jak mój rozmazany wzrok robi się coraz ostrzejszy, kiedy Harry wszedł do łazienki.

- Co ci?- pomógł mi wstać.

- W-wymiot...- złapałam się za głowę, kiedy poczułam straszny ból.

- Już od kilku dni...- próbował coś powiedzieć.

- Wiem!- powiedziałam stanowczym głosem. Czułam cały czas jego ręce wokół mnie. Kiedy zaczęłam mdleć łapał mnie.

- Chodź.- wziął mnie na ręce i zaprowadził do łóżka. Położył mnie i stanowczo otworzył drzwi wejściowe od mojego pokoju.

- Gdzie idziesz?- zapytałam podnosząc się do siadu.

- Zaraz wrócę.- wyszedł. W jego głosie było coś innego. Troska mieszana z gniewem [...] ?

Harry
Miałem zamiar rozmawiać z ahhh... Malfoy'em. Mało kiedy mylę się w swoich przemyśleniach i przynajmniej na około dziewięćdziesiąt pięć procent wierzę, że moja siostra jest w ciąży z tym pacanem. Szedłem korytarzem mijając innych. Wtedy w oko wpadł mi platynowy przebłysk pomiędzy nimi. Pospieszyłem tam. Stanąłem przed dość dużo wyższym chłopakiem. Jego jasna karnacja i włosy aż parzyły w oczy a czarny garnitur nadawał kontrastu. Jego zamyślone oczy były zamknięte na świat zewnątrz. W krainie myśli podpierał ścianę i bawił się książką w rękach.

- Malfoy.- zacząłem wiedząc, że skończy się pogardą w moją stronę.

- A ty tu czego, Potter?- jak wyrwany z transu kąśliwie zapytał.

- Wierzę, że... szkoda gadać.- zrezygnowałem w ostatnim momencie. Jednak chodziło o JEJ dobro. Nie zamierzałem odpuścić, jadnak bardziej się bałem zapytać.- Bo Rose sie źle czuje...

- Co?- zrobił przestraszoną minę.- Idę do niej.- miał już iść kiedy złapałem go za rękaw.

- Ona chyba jest w ciąży.- popatrzyłem mu w oczy. Obserwowałem jak robi się czymś zaniepokojony. Wprost wystraszony. Jego oczy powiększały się i bardziej rozwierał usta. Chwilę jeszcze stał bez ruchu ale moja niecierpliwość wygrała.- Dalej będziesz tu stał szczęśliwy tatusiu?!- wycedziłem.

- Że ja?- pokazał na siebie.

- Nie, ma dziecko z Sam-Wiesz-Kim ogarnąłeś?!- miałem dość jego głupoty.- Powiesz jej tylko o tym, to użyję zaklęcia niewybaczalnego.- pogroziłem.

- Czyli jeszcze nie jest potwierdzone?- upewnił się.- Nie wie?

- Nie jest potwierdzone ale ja się nigdy nie mylę.- uniosłem głowę.

- Idę do niej.- uderzył mnie barkiem.

Rose
Leżałam lekko przytomna na łóżku dopóki, kiedy zobaczyłam jak drzwi się otwierają. Wyszedł z nich Harry z... Draco?!

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz