23

96 4 1
                                    

Wstałam mimo zawrotów głowy.

- D-Draco?- odwróciłam wzrok lekko.- Harry?

Widziałam. Blondyn był zestresowany i nie wiedział co zrobić. Harry dość wkurzony, ale opanowany. Wymieniałam się jeszcze przez chwilę z nimi spojrzeniami.

- Jak się czujesz?- Draco zaczął.

- N-nie gorzej niż wcześniej.- wzruszyłam ramionami.

- Ona MDLAŁA.- mój brat syknął do blondyna.

Malfoy robił się coraz bardziej zdesperowany. Widziałam to po jego oczach. Tracił kontrolę. Posłałam im pytające spojrzenie i kiedy poczułam, że chce mi się znowu mdleć usiadłam na łóżku.

- Po co przyszliście?- spragniona odpowiedzi zapytałam.- Żeby mnie jeszcze bardziej denerwować?- popatrzyłam przez okno.

- Muszę jej to powiedzieć.- szepnął Draco. Ma wiedzieć o takich rzeczach. Przecież to ONA. I tak wszystko słyszałam.

- A tylko spróbuj.- Harry podniósł głos.

- Przestańcie!- krzyknęłam.

Blondyn niechętnie usiadł koło mnie na moim łóżku i złapał mnie za ręce lekko gładząc je pod palcami. Westchnął jeszcze w upewnieniu zjeżdżając głową w dół. W końcu popatrzył mi w oczy.

- Harry ma podejrzenia, że jesteś w ciąży ze mną.- powiedział bardzo opanowanym i spokojnym głosem. Jednak obawiał się złej reakcji. Harry wyszedł wkurzony trzaskając drzwiami.

I tak nie mogłam w to uwierzyć. Że ja?! I on?!

- Skąd ta pewność?- tez popatrzyłam mu w oczy zmęczonym i rozczarowanym wzrokiem.- Robiliśmy to tylko dwa razy. Czyżby panicz się nie zabezpieczył?- wywróciłam oczami. Miał coś powiedzieć, ale zabrało mu mowę.- Ja... ja idę po test ciążowy.

Kilkanaście minut później byłam już u siebie z paczką testów i posłałam Draco do siebie do pokoju. Pierwszy test. Negatywny. Drugi: pozytywny. Trzeci... pozytywny. Moje oczy zalały łzy. Pełna wściekłości rzuciłam testem o umywalkę szarpiąc włosy. Musiałam to przemyśleć. Pobiegłam na wieżę astronomiczną. Na praktycznie sto procent mam w sobie żywą osobę i to do tego dziecko Malfoy'a. Jak zareaguje jego mama? On? Wszyscy?! Usiadłam powoli wprost zwalając się z nóg. Moje włosy falowały lekko na wietrze.

- Rose...- usłyszałam znajomy głos. Draco. Uśmiechnęłam się przez łzy i wstałam by podejść do chłopaka.

- To prawda.- popatrzyłam mu w oczy, w których zagubiłam się na chwilę.

Zamiast mnie przytulić oparł się o barierkę, a z kieszeni wyciągnął fiolkę ognistej. Wziął łyka.

- Tak. To prawda.- wymamrotał po chwili.

Nie wytrzymując przytuliłam go. Przekonał się i również osłonił mnie rękami. Zaczął powoli gładzić moją głowę.

- Nie chcę tego dziecka.- ścisnęłam w rękach jego garnitur. Nic nie odpowiedział.- Draco, nie chcę tego dziecka.- powtórzyłam.

- Chodźmy do pokoju. Możemy pograć w karty.- po chwili wymamrotał jakby nigdy nic. Oderwałam się od niego.

- Ja tu jestem na skraju wyczerpania psychicznego a ty...- zaciągnęłam nos.- A ty mi mówisz o jakiś kartach?! Noszę twoje dziecko!- zbiegłym po schodach. Wbiegłam do mojego pokój i zamknęłam drzwi. Nie przejmując się chłopakiem postanowiłam wejść pod prysznic. Poczułam, jak ciepła woda otula moje ciało. Nałożyłam na rękę płyn i zaczęłam dokładnie wcierać we włosy. Wtedy usłyszałam pukanie.

- Rose.- głos Malfoy'a. Postanowiłam się nie odzywać.- Alohomora.- usłyszałam otwierające się drzwi. Wzięłam kilka wdechów i gdyby nigdy nic zaczęłam spłukiwać włosy.- Rose.- znowu z uczuciem powtórzył moje imię.

- Czego chcesz?- powiedziałam głośniejszym głosem zza kabiny.

Odwróciłam się w jego stronę. Rozbierał się. Kiedy był już całkowicie goły wszedł pod prysznic.

- Chcę, żebyś wiedziała...- złapał mnie za ramiona, ale szybko się wyrwałam. Kiedy to zobaczył zrobi dość zdziwioną minę, zaraz po tym zawiedzioną.- Że chcę być przy tobie.

Patrzyłam na chłopaka, któremu pojedyncze krople wody wpadały do oczu. Zaśmiałam się. Zrobiło mi siw go szkoda.

- Tak jak byłeś przy mnie piec minut temu?- Zaśmiałam się.

- Jesteś jedyną osobą której okazuję uczucia.- przytulił mnie.- A nie chcę być znowu taki zimny jak kiedyś.- wymamrotał. Czułam, jak znów łapią go drgawki płaczu. Zupełnie tak, jak przy śmierci jego ojca. Wiedziałam, że nie mogę mu powiedzieć, że będziemy szcześliwą rodzinką. Odsunęłam go od siebie.

- O ile to prawda...- zaczęłam.- I o się będę matką nie mogę ci obiecać, że urodzę to dziecko.- widziałam jednak, że rozpacz w jego oczach już przeważa. Gdzie ten zimny drań, który był wcześniej?- Nie wiem co mam teraz myśleć...- wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem.- Wyjdź. Chcę się przebrać.- odwróciłam się do niego tyłem. Usłyszałam zamykanie się drzwi.

Postanowiłam, że narazie muszę przestać się z nim spotykać. Chociaż na kilka miesięcy dopóki wszystkiego sobie nie poukładam. Muszę zająć się bardziej nauką i rzeczami związanymi ze szkołą. Wyszłam zamyślona z łazienki. Draco siedział na moim łóżku.

- Ja... ja potrzebuję przerwy.- niespokojna obracałam pierścionek zaręczynowy od niego na palcu. Nic nie odpowiedział. Patrzył na mnie z żalem.- Przykro mi, ale tak musi być.- powiedziałam ciszej.- To tylko kilka miesięcy...

- Jak sobie życzysz.- wstał. Widziałam, jak łzy spływają po jego policzkach.

- Heeej...- wzięłam go za rękę i przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam blondyna w policzek.- Kocham cię.- chwilę stałam w jego uścisku.- Narazie możemy być przyjaciółmi.- westchnęłam. Odprowadziłam go do drzwi i kiedy stał już na progu rozpłakałam się.- Do zobaczenia, Draco.- zamknęłam drzwi.

Enemy's sister | Draco Malfoy [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz