118- bójka

683 40 27
                                    

...- tu jesteś ty tępa suko!

Patrycja schowała się za Czarkiem. Chłopak wbiegł za nią do domu i zaczął szarpać

Cz-  co ty robisz kurwa! Zostaw ją!
P- ałaa! Puść mnie zboczeńcu!
...- pyskata jak dawniej! Zobaczymy czy dalej będziesz taka wygadana!

Popchnął ją na ścianę. Zjechała po niej zakrywając się rękoma. Rzucił się na nią szarpiąc, Czarek w strachu próbował go odciągnąć... Gdy oni toczyli bójkę Patrycja uciekła na górę gdzie schowała się pod biurkiem

Niby banalna kryjówka ale tylko to przyszło jej do głowy. Zakrywała głowę i uszy by nie słyszeć jak się kłócą

Na dole trwała bójka. Czarek odepchnął go

Cz- o co ci chodzi! Kim ty jesteś i czego chcesz od MOJEJ DZIEWCZYNY!?
...- niewychowana kurwa!
Cz- wiesz jak traktuję damskich bokserów?

Przywalił mu z pięści w twarz, chwycił go za bark i wyrzucił z domu.

Cz- żebym cię tu więcej kurwa nie widział pedofilu!

Zamknął drzwi na klucz i szybko pobiegł na górę. Szukał dziewczyny gdy zauważył jak ta zakrywa uszy i głowę. Siedziała skulona pod biurkiem

Cz- pati! Już dobrze!?
P- nnie....

Powiedziała trzęsąc się lekko

Cz- kto to był!? Czego chciał!
P- spotkałam go jak szłam do sklepu... Walił do mnie zboczonymi tekstami! Chwycił mnie za rękę to go ugryzłam i uciekłam 😣 gonił mnie więc pobiegłam do sklepu i tam go z-zgubiłam. Szybko wróciłam do domu...
Cz- kurwiarz! Mogłem mu obić morde!

Położył ręce na jej policzki i powiedział patrząc jej czule w oczy

Cz- nic ci nie zrobił?🥺

Zamknęła oczy a łzy spłynęły po jej policzkach

Cz- boli cię coś!?
Masz całe czerwone ręce 🥺
P- nic mi nie jest, to tylko zadrapania
Cz- napewno?
P-t-tak...
Cz- już dobrze... Nie płacz myszko. Już go nie ma... Już dobrze

Przytulił ją przykładając jej głowę do swojego serca.

Pogłaskał ją i wyszeptał

Cz- cichutko... Już dobrze

Po czym pocałował ją w głowę

Cz- chodź... Nie siedź na podłodze...

Chciał wziąć ją na ręce ale ta odepchnęła go

Cz-...🥺

Wstała i przetarła twarz.
Udała się w stronę łazienki

Cz- nie zamykaj się.
P- czarek...

Weszła do łazienki. Stanęła przed lustrem i zmyła tusz z policzków.

Pov Pati: mogłam tego nie robić... Czarek pewnie teraz cierpi... Przecież się bili.

Usiadła na wannie

P- i co ja mam zrobić. Tak chciałabym go przytulić... Podziękować ale się boję. Od czasu tamtego zdarzenia nie czuję się pewnie gdy się do mnie zbliża przez co tak reaguje. Ale... Muszę mu podziękować. Gdyby nie on... Nie wiem co by się stało

Cz- wszystko dobrze?
P- tak już wychodzę

Poprawiła włosy i wyszła

Cz- wszystko dobrze?
P- tak... Czarek ja...
Cz- co ty? Nie stresuj mnie🥺
P- dziękuje...
Cz- za co?
P- pomogłeś. Gdyby nie ty, nie wiem jak by się to skończyło.
Cz- a ja wiem... Daj spokój. Sama byś nie dała rady a ja nie dam cię skrzywdzić...

Przejechał ręką po jej policzku a ona zdjęła ją.

Cz- nienawidzę damskich bokserów...
P- z tobą wszystko dobrze? Boli cię coś?
Cz- nie
P- przepraszam...
Cz- ty? Za co
P- naraziłam cię na niebezpieczeństwo.
Cz- daj spokój! Nic mi się nie stało myszeczko
P- czarek wracajmy do domu
Cz- chcesz już wracać?
P- tak...
Cz- dobrze. Nie ma problemu... Ej napewno wszystko okej? Dziwnie blada jesteś
P- to nic
Cz- Patrycja jak coś się dzieje to mów

Położyła walizkę na łóżku pakując do niej uszatka.

Zebrała ubrania z podłogi i złożyła

Cz- to była piękna noc... Prawda?
P-nie wiem...
Cz-😔

Pomógł jej się pakować.

Gdy już się spakowali Patrycja położyła się na łóżku. Miała zawroty głowy lecz nie chciała mówić o tym Czarkowi. Zaraz by było, że jest atencjuszką. Przecież to zaraz przejdzie...

Czarek położył się kładąc głowę na jej klatce piersiowej

P- ...

Pov Pati: Patrycja spokojnie... Nie gwiazdorz. Nic nie robi. Tylko leży.

P- dobra wstań
Cz- coś nie tak?
P- nie

Poszła do kuchni. W zlewie był talerz czarka

Uśmiechnęła się wiedząc że zjadł. Z nim czasem gorzej niż z dzieckiem. Pomyła i ogarnęła kuchnię. Spojrzała przez okno na piękne jezioro. To wszystko mogło potoczyć się inaczej... Byli by szczęśliwi a Patrycja nie bała by się czarka. Teraz z każdym zbliżeniem ucieka od niego...

Pov Pati: jestem debilem... Wziął mnie tu i miało być tak fajnie... A ja? Ściągam same problemy. Nie było fajnie... Lepiej jakbyśmy wogóle tu nie przyjeżdżali. Mogłabym go przytulać bez strachu że zrobi coś wbrew mojej woli. On też chyba chciał by to wyglądało inaczej... Bardziej romantycznie? Nie... Po co jak i tak jesteśmy przyjaciółmi...

Wtedy poczuła jak ktoś przytyła ją od tyłu.


Słowa: 750

Przyjaciel z dzieciństwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz