Rozdział 35

12.5K 436 62
                                    

~ Lorenzo ~

            Ja pierdole głowa mi zaraz odpadnie. Trochę wczoraj przesadziłem z piciem. Poszliśmy z Sergio i Leonardo do jednego z barów należących do nas. W międzyczasie dołączyli do nas jeszcze Dario i Francisco. Tam oczywiście nie żałowałem sobie alkoholu. Byłem zły w chuj na Laylę, że wybrała tego ćwoka zamiast mnie.

Gdy tylko wyszła z gabinetu zawołałem Sergio do siebie, aby powiadomić go o naszym wylocie. Spakowałem kilka rzeczy, pożegnałem się z Tony'm i ruszyliśmy na nasze prywatne lotnisko. Po drodze zadzwoniła Layla żebym kazał Alex'owi zawieźć ją i tego dupka do kawiarni. Najpierw się na nią wkurwiłem i powiedziałem jej nie, ale jak trochę ochłonąłem napisałem Alex'owi, że może jechać. Jak tak bardzo jej zależy na rozmowie bez świadków to niech gada. Alex i tak jej pilnuje więc nic między nimi nie zajdzie.

Będąc już w Rzymie zawieźliśmy nasze torby do mojego hotelu i pojechaliśmy do baru. Było jeszcze całkiem wczas więc gości nie było tam za dużo. Leonardo dojechał do nas, a ja zacząłem pić i to dużo pić. Moi przyjaciele oczywiście próbowali mnie hamować, ale z marnym skutkiem im to wychodziło. Potrzebowałem w tamtym momencie tego. Stwierdziłem, że taki reset dobrze mi zrobi. W domu musiałbym się powstrzymywać ze względu na Tony'ego. Tutaj miałem totalną swobodę.

Jak mnie wkurwiało, że wybrała jakiegoś leszcza zamiast mnie.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi od łazienki. Spojrzałem w ich kierunku i kurwa zamarłem. Przede mną, w mojej koszuli stanęła jakaś obca kobieta. Co ja kurwa najlepszego zrobiłem?!

– Dzień dobry przystojniaku. – Powiedziała zalotnie, uśmiechając się do mnie.

Zaraz...

Kurwa to nie jest mój pokój.

– Gdzie ja kurwa mać jestem?! – Wyskoczyłem z łóżka jak poparzony.

Wzrokiem skanowałem pomieszczenie w poszukiwaniu moich bokserek i spodni. Szybko po nie sięgnąłem i zacząłem się ubierać się. To się kurwa mać nie dzieje naprawdę.

– Kim ty do kurwy jesteś?! – Ja pierdolę, co tu się do chuja odpierdoliło?!

– Paola. – Uśmiechnęła się do mnie. – Może zostaniesz na drugą rundę? – Podeszła do mnie i rzuciła mi się na szyję. Zaczęła mnie całować.

– Weź się kurwa opierdol ode mnie. – Odepchnąłem ją, że upadła na fotel stojący za nią. – Oddawaj moją koszulę. – Wysyczałem przez zęby.

– Wczoraj nie miałeś problemów, żeby mi ją oddać. – Uśmiechnęła się do mnie zdejmując ją z siebie.

Ja pierdolę jeszcze gorzej, bo nic nie miała pod nią. Jak wrócę do hotelu to muszę ją wyrzucić i siebie porządnie wyszorować. Blech...

– Ja pierdolę! – Krzyknąłem, bo nagle widok obcej kobiety nago zaczął mnie parzyć w oczy. Zmieniłem się dla Layli, a teraz odpierdoliłem takie gówno. – Jeżeli powiesz komukolwiek o tym co tu się wydarzyło to bardzo mocno tego pożałujesz. – Zagroziłem jej.

– Ja będę milczeć, ale nie wiem jak ta druga, która wczoraj do ciebie dzwoniła. Chyba się trochę wkurwiła, bo rozłączyła się nawet się przy tym nie żegnając. – Wyszeptała mi do ucha śmiejąc się przy tym.

Kurwa błagam, żeby to była Rina lub moja matka. Boże błagam, żeby to nie była Layla.

Chwyciłem telefon z szafki nocnej i spojrzałem na niego. Wyświetliła mi się wiadomość od Layli.

Mafia King (Ferreri Empire cz. 1) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz