~ Lorenzo ~
Jak tylko Layla wyleciała dostałem telefon z jednego z naszych magazynów, że zniknęło kilkadziesiąt sztuk broni. Prosto z lotniska pojechałem więc tam. Po drodze dałem znać Sergio żeby tam do mnie dołączył. Jeszcze mi kurwa brakuje tego żebym musiał uganiać się za złodziejem.
Po godzinie dojechałem w końcu do magazynu. Sergio czekał już na mnie przy swoim samochodzie.
– Jeszcze wczoraj wszystko było na miejscu Enzo.
– Ale dzisiaj kurwa brakuje broni, na którą czekają w Hiszpanii. Jak to w całości jutro nie wyjdzie od nas to Martínez będzie miał pretekst do zerwania umowy. Nie stać nas na to żeby stracić teraz ten kontrakt.
– Może zadzwoń do Fabrizio, czy nie ma na stanie tych brakujących sztuk. Poniesiemy niewielkie koszty, ale nie stracimy klienta.
– Sergio czy ja wyglądam ci na debila, który o tym nie pomyślał? Oczywiście, że już zdążyłem zadzwonić do Fabrizio. Obiecał przysłać w nocy te sztuki. Zastanawia mnie tylko, kto do kurwy był na tyle odważny żeby mnie okraść.
Weszliśmy do magazynu, gdzie udałem się do biura. Tam mam możliwość sprawdzenia monitoringu. Usiadłem przy swoim biurku i włączyłem laptopa. Zacząłem przeglądać nagrania. Po kilku godzinach w końcu udało mi się odszukać nagranie z kradzieżą. Odbyło się to dzisiaj nad ranem. Trzech idiotów, którzy to zrobili nawet nie pofatygowali się zasłonić swoich twarzy. Co za kretyni. Wezwałem do siebie Sergio i pokazałem mu nagranie. Spojrzał na nie i się zaśmiał na ich nieudolność.
– Co za idioci. – Tak jak mówiłem.
– Sergio wiesz jak oni się nazywają? – Zapytałem.
– Jeden to Ezio Majuri. Pozostałej dwójki imion nie znam. Dowiemy się od Ezio.
– Gdzie ten cały Ezio jest teraz? – Zapytałem wściekły.
Sergio sięgnął po telefon. Coś poklikał na nim i po chwili podał mi adres zamieszkania tego człowieka.
– Zawołaj kilku ludzi i jedziemy złożyć mu przyjacielską wizytę. Nikt kurwa nie będzie okradać bezkarnie Lorenzo Ferreri.
– Tak jest szefie. – Odpowiedział Sergio.
Dobrze, że Layla jest daleko stąd. Właśnie włączył mi się mod bossa. Lepiej żeby mnie takiego nie widziała.
******
Na szczęście ten szmaciarz mieszkał niedaleko magazynów więc nie musieliśmy daleko jechać.
– Nadal jest w domu? – Zapytałem się Sergio. Spojrzał na telefon i przytaknął twierdząco głową. – Lucas niech chłopaki obstawią dom w razie jakby ten chuj chciał uciec. Ja, Sergio i ty wchodzimy frontowymi drzwiami. Nie chcę na razie żadnych trupów. Najprawdopodobniej są tam z nim jego żona i dziecko. Wszystkich zaciągnijcie do salonu.
– Tak jest szefie. – Odpowiedzieli równocześnie.
Wyciągnąłem swoją broń i wysiadłem z samochodu. Podeszliśmy do drzwi i przestrzeliłem zamek. Weszliśmy do domu. Na schodach zastaliśmy wbiegającą na górę kobietę.
– Stój! – Krzyknął za nią Sergio.
Kobieta stanęła i odwróciła się w naszą stronę. Lucas chwycił ją za ramię i zaprowadził do salonu, gdzie czekał jeden z naszych. Kazałem mu pilnować jej jak będziemy szukać tego całego Ezio.
CZYTASZ
Mafia King (Ferreri Empire cz. 1) (18+) ✔️
RomanceTo miał być tylko wypad na tydzień panieński mojej siostry. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że w tym czasie spotkam miłość mojego życia, mojego najlepszego przyjaciela, ojca moich cudownych dzieci i towarzysza do końca moich dni. Jedna chwila w...