Rozdział 57

8.6K 336 37
                                    

~ Lorenzo ~

Trzy miesiące później.

Siedziałem właśnie w moim gabinecie w domu i zastanawiałem się nad pierścionkiem dla Layli. Dostałem od projektanta trzy projekty i nie wiem, który mam wybrać. Chcę, żeby był idealny. Musi wyrażać moją całą miłość do niej.

Wiem, że jeszcze mam czas, ponieważ nasza córka jeszcze się nie urodziła, ale chciałbym mieć już wybrany pierścionek i żebym mógł trzymać gotowy w moich dłoniach.

Wszystkie trzy projekty są unikatowe. Z moimi wskazówkami projektant biżuterii naszkicował trzy projekty, spośród których muszę wybrać jeden. Wybór jest dla mnie cholernie trudny. Najchętniej kazałbym zrobić wszystkie trzy, ale to by była lekka przesada, żeby wręczyć Layli aż trzy pierścionki zaręczynowe.

Z Laylą jest zupełnie inaczej niż z Cristiną. Dla niej chcę wybrać idealny pierścionek. Chcę, żeby wiedziała, że jest jej on dany z miłości, a nie tylko obowiązku. Na zaręczynach z Cristiną ani trochę mi nie zależało więc to moja matka wybrała pierścionek dla niej. W tamtym czasie było mi totalnie obojętne jak będzie on wyglądał. Z Laylą ma to znaczenie, dlatego też teraz te moje wszystkie dylematy.

– Hej Enzo, co robisz? – Do gabinetu weszła Rina.

Od razu do mojej głowy wpadł idealny pomysł. Poradzę się Cateriny i Lizeth. Szczególnie przyda mi się opinia Lizeth, bo ona jednak zna swoją siostrę najlepiej.

– Chodź tu, przydasz mi się do czegoś. – Rina spojrzała na mnie podejrzliwie, ale podeszła do mnie. Podałem jej trzy projekty. – Który z nich najbardziej ci się podoba? Ja nie mogę się zdecydować i najchętniej zamówiłbym wszystkie trzy.

– O mój Boże!!! – Zasłoniła sobie dłonią usta. – Czy to jest...? – Piszczała tak jak w dzieciństwie, gdy dostała ulubionego lizaka.

– Tak więc z łaski swojej bądź ciszej zanim główna zainteresowana cię usłyszy.

– Przepraszam, ale to jest silniejsze ode mnie Enzo. – Uśmiechnęła się. – Mój brat wybiera pierścionek zaręczynowy. Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewała. Pamiętam, że pierścionek dla Cristiny wybierała mama, bo ty stwierdziłeś, że nie masz czasu na takie bzdety.

– Jak widać dla odpowiedniej kobiety zawsze mam czas. Z Cristiną robiłem to z obowiązku, a Laylę szczerze kocham. – Sam siebie nie poznaje jeszcze dziesięć miesięcy temu wyśmiałbym kogokolwiek kto by mi powiedział, że będę robić maślane oczy na widok jakiejkolwiek kobiety. – To który ci się najbardziej podoba?

– Hmm... – Zaczęła oglądać wszystkie trzy projekty. – Ten drugi jest śliczny. Nie jest zbytnio przekombinowany i myślę, że przez to pasuje do Layli. Zobacz, że ona nie nosi biżuterii zbyt rzucającej się w oczy. Wszystko, co ma jest proste i delikatne. Zbyt wielki kamień po prostu nie będzie do niej pasować.

– Też mi się tak wydawało i dziękuję ci za pomoc. – Uśmiechnąłem się do niej.

– Lorenzo Ferreri w końcu się ustatkuje. Wow.

– Też nie mogę w to uwierzyć. W końcu wszystko się układa jak należy. – Mam tylko nadzieję, że tak pozostanie. Choć nie powiem gdzieś z tyłu głowy cały czas mam obawy, że w najmniej oczekiwanym momencie coś się spierdoli. Żyjemy w świecie, w jakim żyjemy i nauczyłem się już, że zawsze muszę być czujny. – Jak możesz to zawołaj teraz dyskretnie Lizeth i proszę cię nie zdradzaj jej swojego typu. Chcę, żeby wyraziła swoją opinię, a nie kierowała się twoją.

Mafia King (Ferreri Empire cz. 1) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz