~ Layla ~
Minęło półtora tygodnia od naszej wizyty w Mediolanie. Dzisiaj w końcu nastał dzień balu charytatywnego rodziny Ferreri. Wczoraj Sofia zrobiła mi cudowną niespodziankę przedstawiając mi cel zbiórki pieniędzy.
Pomyślała, że ze względu na to, iż przez tyle lat wychowywałam sama Tony'ego zbiórka pieniędzy powinna odbyć się na rzecz wsparcia dla samotnych matek i budowę ośrodka pomocy dla kobiet, które zostały wyrzucone i wykluczone przez swoje rodziny tylko dlatego, że zaszły w ciążę, a ojciec dziecka nie chciał wziąć odpowiedzialności.
– Dzień dobry kochanie. – Jak co ranek Lorenzo przytulił mnie do siebie i czule pocałował w usta.
– Dzień dobry. – Uśmiechnęłam się do niego, jak już oderwał swoje usta od moich. – Jakie masz plany na dzisiaj?
– Spotykam się dzisiaj z nowymi klientami z Polski. Chcą zobaczyć naszą broń.
– Uważaj na siebie. Skoro są to nowe osoby to nie wiadomo czego można się będzie po nich spodziewać.
– Nie martw się Layla. Jadą ze mną Sergio, Fabrizio i Lucas oraz kilkunastu chłopaków z ochrony. Myślę, że oni raczej z taką obstawą nie przylecą.
No ja mam nadzieję, że nic się nie wydarzy. Jakoś zaczęłam się denerwować. Mam wrażenie, że jednak dzisiaj coś stanie się, coś co może zmienić moje życie na zawsze. Niekoniecznie musi się to stać podczas jego spotkania, ale mam przeczucie, że coś dzisiaj pójdzie nie tak jakbyśmy tego chcieli.
– Layla, co się dzieje? – Zapytał z troską widząc moją zmartwioną twarz.
– Nie wiem Enzo. Mam jakieś takie przeczucie, że dzisiaj coś się stanie.
– Nic mi nie będzie kochanie. – Przytulił mnie do siebie z całych sił. – Nie pozwolę żebyście zostali sami w trójkę.
– Nie mogliby Fabrizio i Sergio jechać sami? – Zaczęłam trząść się ze strachu. Cholera chyba mam atak paniki. – Proszę Enzo nie jedź nigdzie dzisiaj.
– Skarbie musisz się uspokoić. Nic mi nie będzie. Muszę być tam osobiście, bo to nowi klienci. Lekceważąco wyglądałoby jakbym się tam nie zjawił osobiście jako szef. – Przytulił mnie do siebie i gładził po plecach żebym się uspokoiła.
– Obiecaj mi, że wrócisz do nas w jednym kawałku.
– Obiecuję ci Laylo. Nic nie stanie mi na przeszkodzie, żeby być z wami.
Zrobiło mi się trochę lepiej w jego ramionach, ale to przeczucie dalej we mnie siedziało. Mam nadzieję, że to tylko wymysły mojego ciążowego umysłu. Strach przed powtórką z przeszłości.
******
Po śniadaniu wraz z dziewczynami urządziłyśmy sobie mini spa w domu. Kilka dni wcześniej zamówiłyśmy z Cateriną dwie masażystki, a jeszcze na ostatnią chwilę dołączyły kosmetyczki, żeby zrobić nam manicure i pedicure.
– Layla co się z tobą dzisiaj dzieje? – Zapytała Rina.
– Martwię się o Enzo. Ty nie boisz się o Fabrizio?
– Boję się, ale nie mają wyjścia, jeżeli chcą zdobyć nowych klientów. Zawsze istnieje ryzyko, ale jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby negocjacje zakłócił im jakiś incydent. Miejsce jest obstawione naszymi ludźmi nic złego się nie stanie. To nie jest pierwszy raz, kiedy Enzo bierze udział w takich spotkaniach.
– Skąd możesz być tego taka pewna i mówić o tym tak spokojnie?
– Layla kilka lat spędzisz z nami to i sama przestaniesz martwić się o jego każde wyjście czy wyjazd w celach służbowych. Takie już nasze życie. Ryzyko owszem istnieje, ale nie myślimy o nim tylko o tym, że za kilka godzin nasz mężczyzna wróci do domu i będzie z nami cały i zdrowy.

CZYTASZ
Mafia King (Ferreri Empire cz. 1) (18+) ✔️
RomanceTo miał być tylko wypad na tydzień panieński mojej siostry. Nigdy w życiu nie spodziewałam się, że w tym czasie spotkam miłość mojego życia, mojego najlepszego przyjaciela, ojca moich cudownych dzieci i towarzysza do końca moich dni. Jedna chwila w...