Rozdział 3 - Uczniowie klasy D (wprowadzenie)

243 4 0
                                    

Drugiego dnia szkoły, mimo iż technicznie był to dopiero pierwszy dzień zajęć, większość czasu spędziliśmy na omawianiu różnych zasad. Oczekiwania wielu uczniów zostały zdmuchnięte przez to, jak autentycznie mili i życzliwi byli nauczyciele w tej szkole. Po tym, jak Sudou poprzedniego dnia zrobił duże zamieszanie, siedział zupełnie sam i spędzał większość czasu na zajęciach śpiąc jak kłoda. Myślałem, że nauczyciele, gdy go zauważą, zwrócą mu uwagę, ale to nie nastąpiło, a wręcz starali się ignorować taki stan rzeczy. W końcu to od każdego ucznia zależało, czy ma ochotę słuchać na lekcjach, czy nie, więc nauczyciel się nie przejmował. Zastanawiałem się, czy właśnie w taki sposób profesorowie podchodzą do nawiązywania kontaktów z uczniami, którzy nie są już objęci obowiązkowym systemem edukacji? Tak czy siak, rozkoszowałem się spokojną atmosferą, aż wkrótce nadeszła pora lunchu. Studenci wstali z miejsc i wyszli ze swoimi nowymi znajomymi na obiad, znikając mi z oczu. Nie mogłem powstrzymać się od lekkiej zazdrości, gdy ich obserwowałem. Niestety, wciąż nie udało mi się zaprzyjaźnić z żadnym z moich nowych kolegów z klasy.

„Jakie żałosne."

Jedyna osoba, która zauważyła jak się czułem, odpowiedziała na mój ból szyderczym uśmiechem.

„Co? Co jest żałosne?" - Zapytałem.

„-Chcę, żeby ktoś mnie zaprosił. Chcę z kimś zjeść!- Twoje myśli są jak otwarta księga." - Powiedziała Horikita.

„Ale przecież ty też jesteś sama, prawda? Czy nie pomyślałaś o tym samym? A może zamierzasz spędzić tutaj trzy lata, nie mając ani jednego przyjaciela?"

„Zgadza się. Wolę być sama." - Odpowiedziała szybko i bez wahania.

Brzmiało to tak, jakby była naprawdę szczera.

„Dlaczego nie przestaniesz się o mnie martwić i zamiast tego nie pomyślisz o sobie?"

„Cóż, ja..."

Oczywiście z pewnością nie głosiłem, że zamierzam być towarzyski. Szczerze mówiąc, w tempie, w jakim to wszystko szło, mogę później nie być w stanie nawiązać przyjaźni, co spowoduje kłopotliwą dla mnie przyszłość. Prawdopodobnie znowu skończyłbym sam i to by mnie wyróżniało. Mógłbym nawet stać się celem zastraszania. Nie minęła minuta po tym, jak zadzwonił dzwonek, a połowa klasy była już pusta. Ci, którzy zostali, albo potajemnie chcieli wyjść, tak samo jak ja, byli nieświadomi swojego otoczenia, przez to, że spali, albo woleli być sami, tak jak Horikita.

„Cóż, myślałem o pójściu na stołówkę. Czy ktoś chce iść ze mną?" - Oznajmił Hirata, wstając z miejsca.

Był wyraźnie jednym z tych, którzy otaczają się dobrymi ludźmi. Musiałem zdjąć przed nim kapelusz. W głębi serca czekałem, aż zbawiciel da mi taką szansę. Tak, Hirata, pójdę z tobą. Próbowałem powoli podnieść rękę i...

„Ja też pójdę!"

„Ja też! Ja też!"

Dziewczyny, jedna po drugiej, zaczęły zbierać się wokół Hiraty. Kiedy to zobaczyłem, zacząłem opuszczać rękę. Dlaczego one musiały przyjąć jego ofertę? To mogła być moja jedyna szansa na zaprzyjaźnienie się z Hiratą! To, że był przystojny, nie oznaczało od razu, że możecie skakać na każde jego zawołanie!

„Jakie to smutne."

Kolejny szyderczy uśmiech, tym razem z dodatkiem pogardliwego spojrzenia, znowu pochodził od Horikity.

„Nie zakładaj od razu, że wiesz, o czym myślę." - Powiedziałem.

„Czy ktoś jeszcze chce pójść?"

Classroom of the Elite | Light Novel | Tom 1 | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz