Rozdział 8 - Stowarzyszenie niepowodzeń (część 6)

169 5 0
                                    

Wyszedłem szybko z biblioteki i ruszyłem w pogoń za Kushidą. Chciałem jej podziękować za ciężką pracę przy zebraniu wszystkich w bibliotece i przeprosić za to co się wydarzyło. Poza tym chciałem również zrobić wszystko, co było możliwe, żeby dogadać się z taką uroczą dziewczyną, wiesz?

Wyciągając mój telefon komórkowy, zacząłem przeszukiwać kontakty, żeby znaleźć dane kontaktowe do Kushidy. Chociaż to był już mój drugi telefon, to nadal czułem się zdenerwowany kontaktując się z nią. Telefon zadzwonił dwa razy, potem trzy. Jednak nie odebrała. Czyżby nie zauważyła, że dzwonię? A może nie chciała ze mną rozmawiać?

Kushidy niestety nie było w kampusie, więc kontynuowałem jej poszukiwania. Kiedy wszedłem do szkoły, dostrzegłem od tyłu kogoś, kto wyglądał jak Kushida. Było już około szóstej po południu, więc jedyne osoby jakie się tutaj mogły kręcić, to takie, które były zaangażowane w jakieś działalności klubowe. Cóż, rozmawialiśmy o Kushidzie. Pewnie chciała się spotkać z którymś ze swoich przyjaciół, który właśnie kończył zajęcia klubowe.

Postanowiłem kontynuować pościg. Gdyby była zajęta, porozmawiałbym z nią później. Mając to na uwadze, naciskałem dalej. Wyjąłem parę butów halowych z boksów w korytarzu, ale nie widziałem nigdzie Kushidy. Czy straciłem ją z oczu bezpowrotnie? Tak sądziłem, dopóki nie usłyszałem cichego stukania czyichś butów.

Poszedłem za nią po schodach na drugie piętro. Odgłos kroków dotarł do trzeciego piętra. Następnym poziomem był dach, prawda? Uczniowie mogli swobodnie korzystać z dachu w porze lunchu, ale wejście powinno być zamknięte po zajęciach. Choć wydawało mi się to dziwne, wszedłem po schodach, starając się jak najbardziej ukryć swoją obecność na wypadek, gdyby miała się z kimś spotkać. Potem zatrzymałem się w połowie drogi.

Ktoś tam był.

Delikatnie oparłem się o poręcz i wyjrzałem przez szczelinę w drzwiach na dachu. Przez otwór dostrzegłem Kushidę. Nikogo innego z nią nie było. Czy czekała na kogoś?

Spotkanie w tak odosobnionym miejscu... Czy mogłaby czekać na swojego chłopaka? Gdyby tak było, mógłbym zostać osaczony ze wszystkich stron i stracić możliwość ucieczki. Podczas gdy ja zastanawiałem się, jak się stąd wymknąć, Kushida nagle położyła swoją torbę na ziemi.

I wtedy...

„Achhhhh, takie denerwujące!"

Jej głos był tak niski, że wcale nie brzmiał jak ten należący do Kushidy.

„Ona jest naprawdę denerwująca! Boże, jakie to irytujące. Byłoby lepiej, gdyby po prostu umarła..."

Mruknęła do siebie, jakby intonowała słowa jakiegoś zaklęcia lub klątwy.

„Ugh, nie znoszę tych wszystkich nadętych, snobistycznych dziewczyn, które myślą, że są takie słodkie. Dlaczego ona jest taką harpią? Tak zgniła dziewczyna jak ona nie powinna mnie pouczać."

Czy Kushida była zła na... Horikitę?

„Ach, ona jest najgorsza! Najgorsza! Ona jest po prostu najgorsza, najgorsza, najgorsza! Horikita, jesteś tak denerwująca! Jesteś tak cholernie denerwująca!"

Czułem się, jakbym dostrzegł inną stronę tej jakże delikatnej dziewczyny, najpopularniejszej osoby w naszej klasie. Prawdopodobnie nie chciała, aby ktokolwiek inny zobaczył tą jej ciemniejszą stronę. Głos w mojej głowie szepnął, że pobyt tutaj jest zdecydowanie niebezpieczny.

Pojawiło się jednak dziwne pytanie. Dlaczego zgodziła się ze mną współpracować, skoro czuła tak ogromną nienawiść do Horikity? Kushida powinna już doskonale rozumieć osobowość i zachowanie Horikity. Mogła odmówić pomocy, zostawić kółko naukowe Horikicie lub w inny sposób ściągnąć z jej barków to brzemię.

Classroom of the Elite | Light Novel | Tom 1 | Tłumaczenie PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz