2. Kassandra

1.1K 21 1
                                    

- Jasne, Idziemy do reszty?- Zapytałam pokazując kubkiem na drzwi. Brunet jedynie kiwnął głowa i wróciliśmy do naszych znajomych, z którymi postanowiliśmy się bawić całą noc.
Cały wieczór rozmawiałam z chłopakiem naprawdę czułam się dobrze w jego towarzystwie . Ale wiadomo jak zawsze co dobre to zawsze się kończy pod względem takim , że ledwo się poprzez alkohol kontaktowałam , który był w moim organizmie mój najlepszy przyjaciel postanowił ze starczy mu i zawiózł mnie do domu. Grzecznie układając się w łóżku swoim  i patrząc na sufit nie dowierzając  , że w końcu poznałam jakiekolwiek chłopaka. Byłam bardzo szczęśliwa  , że pokonałam swoi starach.
Nawet wymieniliśmy się wszyscy numerami!
Moja energia, która zaczęła mnie rozweselać zaczęłam piszczeć rzucając się po własnym łóżku. Usłyszałam brzdęk z swojego telefonu , wzięłam go szybkim tępem i zaczęłam sprawdzać wiadomości.

Michał Matczak :   Miło sie rozmawiało , mam nadzieje ze jeszcze sie kiedyś spotkamy

Ksenia : Oczywiście musimy to powtórzyć !

Michał Matczak : Dobranoc Kssandro 🤍

Ksenia   : Dobranoc Michał

Rano obudziłam się z bólem głowy i zawrotami.
Spojrzałam na stolik obok mojego łóżka leżały tabletki i woda z cytryna . Szybkim ruchem wzięłam proszki i je popiłam wodą. Gdy ból przeszedł zeszłam na dół do kuchni gdyż domagał się mój brzuch jedzenia.
Wchodząc do kuchni zobaczyłam tatę , który jak mnie zobaczył zaczął się śmiać w jakim byłam stanie.

- Z czego się tak śmiejesz- zapytałam ironicznie patrząc w lodówkę .

- Jak mówiłem , że masz pić z umiarem to nie mówiłem, żebyś wróciła totalnie pijana na plecach Mateusza - mówił śmiejąc się.

- ha ha ha bardzo śmieszne - usiadłam obok niego i zaczęłam robić sobie płatki . - Poznałam wczoraj super ludzi i no - przerwał mi .

- Cieszę się bardzo gdy jesteś szczęśliwa i mam nadzieje ze coraz częściej będziesz się otwierała do ludzi.

- Wiem ze następnym razem nie będę piła obiecuje .

- Nie mów chop - i zajęliśmy się swoimi sprawami tata wypełniał papiery a ja do miski wsypałam sobie płatki i nalałam później mleka i zaczęłam konsumować moje śniadanie.

- Jak tam kolacja z Kasią?- Zapytałam wkładając łyżkę z płatkami do ust.

- No nic takiego, umówiliśmy się, na przyszły piątek na gry rodzinne- Powiedział niczego sobie czytając nadal swoje papiery. Słysząc to o mało się nie udusiłam płatkami. Zaczęłam kaszleć  nie mogłam się uspokoić.- Matko boska! Ksenia bo zaraz doprowadzisz starego do zawału!- Zaczął klepać mnie po plecach. - Lepiej?

- Jest już lepiej! Możesz przestać mnie klepać! - Powiedziałam na co tata spokojny usiadł do stołu.

- Jak to się umówiłeś się z nią na piątek?- Zapytałam patrząc się na niego.

- Córa, chcę ci powiedzieć jedno, Kasia i ja wyjeżdżamy do naszego rodzinnego miasta. Mam nadzieje, że sobie poradzisz przez weekend. Sama.

- Tato, ja nie mam za złe,  że jedziesz. Zaopiekuje się krokietem i sobą - Uśmiechnęłam się. - Podobasz ci się chociaż?

- I to jak, jest naprawdę niczego sobie- zaśmiał się - Nikt nadal nie dorównuje twojej mamie, kochanie.

Postanowiłam , że dzisiaj nie wychodzę z domu , wzięłam czyste ubrania i pokierowałam się do swojej łazienki . Gdy umyłam się i przebrałam w pachnące ubrania odrazu poszłam sie położyć na łóżko i postanowiłam obejrzeć swój  serial. Niczym  Pamiętniki Wampirów.

Następnego dnia niestety była to niedziela postanowiłam wstać o ósmej rano . Schodząc na dół otworzyłam lodówkę patrząc chwile w niej postanowiłam ze pójdę do sklepu. Pobiegłam do swojego pokoju gdzie ubrałam się w dresy i bluzę, wciągnęłam pierwsze lepsze buty i wyszłam z bloku . Kierując się w stronę sklepu zaczęłam nucić sobie melodie jednej z moich ulubionej . Wchodząc do sklepu przywitałam się z jedna z pań i zaczęłam szukać coś do zjedzenia na śniadanie . W końcu postanowiłam wziąć jogurt naturalny banana i kierowałam się do kasy . Ładnie się żegnając z sprzedawca wyszłam . Idąc w stronę dostałam wiadomość na która odrazu się uśmiechnęłam

Michał Matczak : Chętna na wyjście na spacer ?

Ksenia : oczywiście, może schodki ?

Michał Matczak :   Spotkajmy tam o 15

Biegnąc do domu  zestresowana  wiedząc , ze  nie zdążę się na czas wyjść. Wpadłam do swojego pokoju jak rakieta. Ubrałam bluzę i wyszłam z mieszkania kierując się w stronę słynnych Warszawskich schodków na Wisłą. Gdy doszłam na miejsce po czasie zobaczyłam ze chłopak czeka na mnie .

— Cześć  — przywitałam się z chłopakiem a on odrazu się uśmiechnął .

— Cześć Kasandro.

— Dlaczego Kasandro? — Zapytałam siadając na ławce.

— Tak, bardziej pasuje do ciebie. — Uśmiechnął się w moją stronę jeszcze bardziej.




~~~
Dzień dobry życzę miłego czytania <3
za jakiekolwiek błędy przepraszam :D

That  way | Michał MatczakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz