9. Nie. Ksenia, jesteś po prostu za dobra

671 20 3
                                    

Patrzyłam na niego jak na coś lub kogoś, co nie miało sensu, ale bardzo interesowało. Nie wierzyłam w to co powiedział.Tak bardzo chciałabym się przesłyszeć. Ból był serio nie do opisania.

— Słucham? — Zapytałam po ciszy, która była napięta.

— Chcę to pamiętać . — Powtórzył.

Robił mi taką nadzieję, że mój żołądek sam się wykręcał. To było miłe, ale nie powinno to mieć miejsca zdarzenia ani godziny.  Przełknęłam ślinę , czując, że miał mnie w całości.  Atmosfera wokół nas znacznie zgêstnia³a i poczu³am delikatny nieprzyjemny ucisk w brzuchu. W tym momencie nie byłam bojowa i o nic nie pytał am. Wydawało mi się,że  pod jego jednym spojrzeniem moja pewność siebie ulatywała. Nie chciałam  na to pozwolić Przez chwile, zaczęłam głośno  oddychać nie wiedząc co miałam odpowiedzieć . Moje nozdrza docierały  z każdym wdechem jego piękne perfumy.  Byłam zagubiona. Nie potrafiłam  nic powiedzieć. 

Kiedy w końcu stanęliśmy  naprzeciw siebie przed drzwiami od auta Matczaka, włożyłam ręce do kieszeń bluzy. Spojrzałam  na jego twarz, pierwszy raz od parunastu minut.  Jego włosy były nieładzie  a twarz jak zwykle zmęczona, ale nadal był  przystojny. Chciałam  go przytulić, powiedzieć  cokolwiek nie mogłam, nie potrafiłam. Wsiedliśmy do środka, zapięłam pasy i odwróciłam od niego wzrok.  Mimo, że co jakiś czas zerkałam na niego. Nie mogę przeboleć, tego, że uprawiałam  z nim seks. Kiedy on miał dziewczynę.

— Ksenia. — Jego szorstki z lekko chrypą głos  zawrócił  mi w głowie po prostu. Wariowałam  od jego głosu, od wszystkiego. Co najgorsze podobało  mi się. Spojrzałam  się na niego swoimi zielonymi oczami. Patrzył się wprost na mnie.

— Tak? — Odezwałam  się, nie odrywając  od niego wzroku.

— Nie chce, aby pomiędzy nami było tak.— Powiedział  wpatrując się  w moją  twarz. Zawsze to robił, gdy mielimy porozmawiaæ o czym poważnym. Nie chciał  tracić ze mną  kontaktu wzrokowego. Był problem, to ja nie chciałam  patrzeć na niego. Chciałam  odwrócić  wzrok od niego. Ale to było mocniejsze ode mnie.

Wystarczyło  tylko jedno spojrzenie, a nie mogłam  się opanować. To było złe. Nie chciałam  a samo wychodziło.  Moje jakiekolwiek bariery runęły widząc  jego uśmiech.

KURWA.

Nie spuściłam  z niego wzroku, analizowałam  wszystko co do mnie mówił  albo jaki ruch wykonywał. Jestem pewna, ta znajomoæ szybko się nie skończy, przecież mnie do niego tak kurewsko ciągnie. Nawet nie potrafię tego opisać, co czuje w środku. Zmieniam zdanie jak rękawiczki, o naszej znajomości. Z jednej strony chciałabym  go mieć  przy sobie, tylko dla siebie. A ta druga strona, krzyczy, aby sobie poszedł  i nie wracał. Po  prostu szlam  za głosem  serca. Może ono się  nie pomyli. One walczyły ze sobą jak żywioły. Moja wewnętrzna walka trwała na dobre, ale mózg zawsze miał racje i zawsze co sobie kodował.

Przegrałam.

W mojej głowie  pojawiły się pierwsze wspomnienia po naszym ostatnim razie spędzonym razem.

Patrzę, na niego i wygląda koszmarnie. Jego włosy były coraz bardziej roztrzepane a pod oczami lekkie ciemne kręgi. Mam wrażenie, że nie spał całą noc. Słyszę , jak bierze głęboki oddech i na mnie patrzy. Niespiesznie oblizuje usta. Zapatrzona jak w obrazek, nie mogąc się od niego oderwać . Nie lubiłam, kiedy tak robił , to mnie bardzo rozpraszało. 

— To jak ma być ? – Zapytałam odzywając się do niego po krótkiej chwili.

— Bądźmy dalej przyjaciółmi.  — Powiedział, jakby był pozbawiony uczuć. Nie rozumiałam  tu nic. Najpierw mnie całował  i mówił słodkie rzeczy, a teraz jakby nic. Chciało mi się wyć . Jak mięliśmy zostać przyjaciółmi po tym wszystkim? Nie potrafiłam patrzeć na siebie w lustrze a co dopiero go widywać , jako przyjaciela. W tym momencie, chciałam  się  od niego uwolnić, i trzymać z daleka, żyć nie wiedzy, o tym co powiedział.

That  way | Michał MatczakOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz