Nie potrafię, zliczyć ile minut potrafiłam się z niego patrzeć, co wiem że to wyczuł. Delikatnie uniósł kącik ku górze. Czułam gdy jego wzrok błądził po moim ciele. Kochałam gdy tylko to on robi. Oddychałam nieco głośniej. Tęskniłam jak za jego dotykam, głosem czy po prostu za całym nim. Czas nam dzisiaj, był nie potrzebny. Liczyliśmy się my i ta chwila, która mogła dla mnie trwać więcej. Ocknęłam się, i wyciągnęłam klucze od domu. Przekręciłam kluczem w zamku i otworzyłam drzwi.-Może wejdziesz? - Zapytałam, nie zawracając na nic uwagi. Chciałam mieć dzisiaj go przy sobie. Bałam się, ktoś może mi zrobić krzywdę. A napewno on mi jej nie zrobi.
Byłam tylko głupią nastolatką, która kończyła szkole i chciała wyjechać na studia do Krakowa. Myślałam wtedy, że Michał zostanie ze mną na zawsze i zawsze. Nawet kiedy wyjadę na drugi koniec Polski.
Chciałam, go. Ja go pragnęłam. Miesiąc izolatki być możliwe zrobił to dla nas. Może tylko dla mnie?
Zrobił mi to dobrze. Wiedziałam, że do tej pory nie okłamywałam nikogo. Przecież jedno kłamstwo nikogo nie zabije prawda?
Nawet nie zwróciłam uwagi,że ponownie ienilo kolor włosów. Przyglądał się mi, gdzie jego kącik ust się wygiął. Michał się uśmiechał. Uśmiechał się w taki sposób jak kiedyś, gdy byliśmy nad jeziorem w lesie.
Minuty mijały a my nadal tkwiliśmy przed moim domem. Czy to normalne, że przy nim mój czas stawał się wolniejszy i przyjmniejszy?
Miałam swoje reguły jak każdy z nas. Ale ta reguła była dramatyczna, odrazu ją złamałam. Gdy ponownie go ujrzałam, chciałam aby już został tylko przy mnie.
- W takim razie wchodźmy, bo zamarzniesz.
Jego głos dotarł do moich uszu, rozpłynęłam się odrazu. Mój uśmiech się powiększył i odrazu otworzyłam drzwi do środka. Zdjęliśmy obuwie,zostawiajac je przed schodami na górę. Wchodząc do mojego pokoju odrazu poczułam swoją oazę, gdzie spędzałam wszystkie swoje dni.
Te lepszy i oraz gorsze. Spojrzałam w lustro, byłam pozbawiona radości, która dziwnie wygasła. Moja skóra była blada i jak w siniakach, a zaraz wiem że pojawią się kolejne po dzisiejszej chacki po parku. Moja sukienka nie była taka sama, jak wcześniej Nie była czysta ani wyprasowana, wyglądała jak zwykła szmata, która nadawała się do wyrzucenia na śmieci. Brunet przeglądał mi się, widziałam w jego oczach zmartwienie.Martwił się o mnie.
Jego wzrok błądził po moim ciele, widziałam również w nim ból.
Oboje milczeliśmy. On mnie rozumiał, wiedziałam gdy będę gotowa to mu opowiem.Znienawidzi mnie tak jak siebie nienawidzę.
Zrobił niepewne trzy kroki wielkie w moją stronę,a jego duże, ciepłe ręce mnie otuliły. Matczak mnie właśnie przytulił sam z siebie. Gdzie to mogę zapisać. Czując bijące od niego ciepło, wtuliłam się w niego. Nawet nie wiedziałam kiedy uroniłam łzy.
Opuszkami palców delikatnie jeździł po moich plecach. Każdy jego dotyk mnie rozpalał do takiego stopnia, gdzie nie mogłam tego kontrolować. Dreszcze dawały o sobie znaki. Lubiłam to. Lubiłam gdy tylko on mnie dotykal, jak mówił do mnie, jak patrzył. Byłam pewna, że tylko patrzy na mnie, był przy mnie.
Nie odzywaliśmy się do siebie, ta cisza regenerowała mnie. Regenerowały mnie jego ramiona. Leżeliśmy w łóżku, moja nogą jest przerzucona przez jego pół ciała. Chciałam być jeszcze bliżej niego. Ta noc była, tylko dla nas. Leżeliśmy wtuleni w siebie. Było tak jak wcześniej. Ja i on bez żadnych problemów, krzyków, niezadowoleń. Byliśmy już Ksenia Janowska i Michał Matczak, a nie tylko Ksenia Janowska i Michał Matczak.

CZYTASZ
That way | Michał Matczak
Teen FictionWszyscy potrzebujemy kogoś kto będzie o nas walczył. Kto będzie chciał być przy nas zawsze. Bez względu na wszystko i wbrew wszystkiemu. NIE SPRAWDZONE ROZDZIAŁY #1 --> #michałmatczak 23.02.2023r