Nie rozumiem samej siebie, swojego zachowania, moich słów. Po prostu nie wiem, co mam robić. Potrafię jednego dnia siedzieć i się śmiać aż do później nocy u są takie dni, które mogę przeleżeć w łóżku nie widząc się z nikim. Nie wiem kim dosłownie jestem a muszę zdecydować kim chce być.
Czasem tak mnie to wszystko męczy, że nie mam siły nawet źle się czuć. Nienawidzę tego stanu, gdy sama nie wiem co tak naprawdę czuję.Patrzę na Michała siedząc w aucie. Odwoził chłopaków do domu, stwierdził że godzina dziewiętnasta to nie pora aby wracać na piechotę.
— Dzięki za podwózkę — Uśmiecham się po raz setny do niego. Tak lubiłam to robić do osób, które mnie uszczęśliwiły. Chłopak przybliża się i mnie obejmuję. Moje motylki znowu, zaczęły o sobie dawać znaki. Może to był nieodpowiedni moment, ale nie potrafiłam tego uspokoić. Po prostu tak się działo.
— Dla ciebie wszystko — Uśmiech był tak zaraźliwy, że mój nawet nie uciekał. Telefon dawał o sobie znaki. Wiadomości od Alana, było oznaczone jako spam. Miałam przez tą sytuacje w szkole mały mętlik. Nie wiedziałam czy będę trawiła Sarę w swoim towarzystwie.
— Co cię gryzie? — Głos Michała był lekko przejęty, widząc milion wiadomości od chłopaka. Brunet cmoka niezadowolony z tego.
— Jak widzisz..
— Chce się spotkać?
— Tak..
— To chodźmy — Mówi a ja patrzę na niego niepewnie. Chciał iść ze mną do Alana, czy to był dobry pomysł? Napewno nie. — Obiecuje, że go nie uderzę, chyba wtedy gdy zasłuży.
— Nie jestem pewna..
— Ale ja jestem, jedziemy do niego — Powiedział zapinając pasy. Nie przeszkadzało mi to, że chciał mi towarzyszyć. Wręcz przeciwnie. Bałam się, że mógłby coś mu zrobić.
— Michał jest już późno, dajmy na spokój
— Ma do mnie problem, to dlaczego miałbym to zostawić w spokoju? — Uniósł brew do góry.
Byłam na przegranej pozycji. Nie mogłam mu tego zabronić. Bałam się tylko, że mogli sobie nawzajem zrobić krzywdę.
Patrzy na mnie, ręce układa na kierownice. Odwraca wzrok, ruszając i nie czekając na moją odpowiedzieć. Mój wzrok był zatrzymany na nim dłużej. Pokręciłam głową i spojrzałam przed siebie.
Podjeżdżając pod ustalony adres przez chłopaka, wysiadam z auta. Michał miał zostać w nim dopóki go oto nie poproszę aby wysiadł. Chłopak miał najwidoczniej moje prośby gdzieś, bo odrazu wyszedł również ze samochodu. Kręcę głową przewracając oczami na to. Matczak oparł się o maskę samochodu, obserwując całą sytuacje. Biorę duży wdech i wydech aby ogarnąć sytuację. Widząc wychodzącą dziewczynę z domu Alana, robi mi się słabo. Dlaczego zawsze to ona musiała wszystko mi zabrać? Dlaczego. Czując ręce za swoich ramionach z daleka mogłam rozpoznać ten dotyk, który pozwalał mi zachowywać w takich akcjach jak ta, zimną krew. Chłopak nachyla się do mnie i szepcze mi do ucha.
— Będzie dobrze, jestem przy tobie — Uśmiecham się pod nosem, na gest bruneta. Gdy tylko za blondynką wychodzi chłopak. Mój wzrok nie potrafi od niego oderwać wzroku. Ubrany był w czarne spodnie oraz kremowa koszulkę na krótki rękaw. Uśmiecha się, w stronę Sary, która wsiada do swojego samochodu i wyjeżdża z jego podwórka. Zakładam ręce na klatkę piersiową udając, że mną to nie ruszyło i czekam aż podejdzie do mnie. Na momencie Michał się cofną i stał przy samochodzie przyglądając się nam. Chciał dać nam prywatności. Alan podchodzi do mnie, chcąc mnie objąć na co zrobiłam pare kroków do tylu.
CZYTASZ
That way | Michał Matczak
Novela JuvenilWszyscy potrzebujemy kogoś kto będzie o nas walczył. Kto będzie chciał być przy nas zawsze. Bez względu na wszystko i wbrew wszystkiemu. NIE SPRAWDZONE ROZDZIAŁY #1 --> #michałmatczak 23.02.2023r